Święta to czas szczególny, na całym świecie. I choć ich piękno jest wszędzie takie samo, to forma świętowania zmienia się wraz z szerokością geograficzną. Pogoda towarzysząca świętowaniu – również. Co o spędzeniu najbliższych dni mówią ludzie z dalekich stron świata (takich jak Korea Południowa czy Indie) spotkani na… internetowym czacie?
– Tegoroczne święta będą prawdopodobnie takie, jak zawsze – mówi Hanna, elblążanka, a przed świętami również i „pani domu”. – Pierwsza rzecz kojarząca się z tym czasem, to długie przygotowania. Pochłaniają one dużo czasu i dużo pieniędzy. Przecież jedną ze świątecznych tradycji jest zrobienie tzw. generalnych porządków… Zazwyczaj Boże Narodzenie spędzam z rodziną, zaś w drugi dzień wybieram się z bliskimi do znajomych. Staram się też, by po prostu być w domu, bo nigdy na to za wiele czasu nie ma.
I zapewne schemat naszych świąt podobny jest do tego, jakim kieruje się elblążanka. A jak najbliższe dni spędzą obcokrajowcy? By skonfrontować informacje, jakie można napotkać w Internecie czy książkach, skorzystałem z jednego z międzynarodowych czatów internetowych. Jak się okazało, choć świętowanie „po polsku” ma wiele wspólnego ze świętowaniem w innych krajach, to znaleźć można także wiele różnic. I wiele z nich jest bardzo ciekawych.
Nie wszyscy mają, tak jak my, dwa dni wolne od pracy. Koreańczycy tylko 25 grudnia zwolnieni są z codziennych obowiązków, i, co ważne, dzień ten spędzają dosyć oryginalnie. – Wielu moich rodaków traktuje święto Bożego Narodzenia jak święto… zakochanych – mówi 20-letnia Hyo Eun, mieszkanka Ch’ungju w Korei Południowej. Jak przyznaje, Koreańczycy tak jak i my, obdarowują swoich bliskich prezentami, zwłaszcza wybranków serca. Co więcej, zdecydowana większość, tak jak w walentynki, wychodzi z domu, by spotkać się z przyjacielem lub ukochaną osobą i zjeść coś w restauracji. Sylwester obchodzony w Korei Południowej podobny jest do naszego. Spora część elblążan często 31 grudnia spotyka się na Placu Kazimierza Jagiellończyka, miejscu kojarzonym z pokazem fajerwerków. Mieszkańcy miejscowości Ch’ungju, jak mówi Hyo Eun, idą na plażę lub wybierają się na słynną górę Namsan – są to miejsca tętniące życiem.
Ale przecież święta to także niecodzienna pogoda i czas na odpoczynek. – Jak wiadomo, zazwyczaj w Rosji jest bardzo, bardzo zimno i leży dużo śniegu – mówi 15-letnia Wiktoria, mieszkająca niedaleko Moskwy. – Ale przecież Rosjanie naprawdę kochają śnieg i mróz. Nie boją się więc temperatur, jakie teraz panują – dodaje z uśmiechem. Przyznaje też, że aby skorzystać z dni wolnych od nauki w szkole, pojedzie na obóz zimowy. A sylwestra spędzi, „tak, jak zawsze”, zapraszając przyjaciół do swojego domu.
Jak podaje Wikipedia, prawie 50 proc. Chińczyków to ateiści. – Świąt Bożego Narodzenia nie obchodzę – mówi Zhang, mieszkanka Chongqing. – Ale już za niedługo w moim kraju odbędzie się Święto Wiosny, równie ważne, co Boże Narodzenie dla chrześcijan – dodaje. Święto to jest również znane jako Chiński Nowy Rok i organizowane jest pod koniec stycznia lub na początku lutego. I wtedy właśnie Chińczycy cieszą się trzema dniami wolnymi od pracy. Dlatego też, kiedy my będziemy obchodzić Boże Narodzenie, Zhang będzie robiła to, czym zajmuje się na co dzień – będzie studiowała.
Poznałem też 19-latka o imieniu Apoorv z Indii, któremu opowiedziałem o polskiej tradycji obchodzenia tych szczególnych świąt. Apoorv, wyznawca hinduizmu, przyznał, że nigdy nie poznał chrześcijanina i związku z tym niewiele wie o naszych świętach. Dodał, że zdaje sobie sprawę, że są one jednymi z ważniejszych dla katolików, ale nie wiedział, jak dokładnie są obchodzone. – Wigilia wydaje się być najciekawszym wydarzeniem podczas świątecznych dni – powiedział, kiedy skończyłem tłumaczyć mu, dlaczego na wigilijnym stole powinno znaleźć się 12 potraw. Zapytałem o pogodę, jaka panuje w odległych Indiach. I miałem chyba powód by… zakończyć rozmowę! Powiedział, że zazwyczaj zimą termometry pokazują od 10 do 20 kresek powyżej zera. Jak więc się tu nie obrazić, kiedy u nas jest tak zimno?! Szkoda, że nie odwdzięczył mi się (za przekazaną mu wiedzę o tradycjach polskich) i nie przekazał Polsce trochę indyjskiego ciepła. Choć może musimy poczekać, by do nas dotarło. W końcu święta to też czas cudów. A te (na szczęście!) nie zależą od… szerokości geograficznej!
I zapewne schemat naszych świąt podobny jest do tego, jakim kieruje się elblążanka. A jak najbliższe dni spędzą obcokrajowcy? By skonfrontować informacje, jakie można napotkać w Internecie czy książkach, skorzystałem z jednego z międzynarodowych czatów internetowych. Jak się okazało, choć świętowanie „po polsku” ma wiele wspólnego ze świętowaniem w innych krajach, to znaleźć można także wiele różnic. I wiele z nich jest bardzo ciekawych.
Nie wszyscy mają, tak jak my, dwa dni wolne od pracy. Koreańczycy tylko 25 grudnia zwolnieni są z codziennych obowiązków, i, co ważne, dzień ten spędzają dosyć oryginalnie. – Wielu moich rodaków traktuje święto Bożego Narodzenia jak święto… zakochanych – mówi 20-letnia Hyo Eun, mieszkanka Ch’ungju w Korei Południowej. Jak przyznaje, Koreańczycy tak jak i my, obdarowują swoich bliskich prezentami, zwłaszcza wybranków serca. Co więcej, zdecydowana większość, tak jak w walentynki, wychodzi z domu, by spotkać się z przyjacielem lub ukochaną osobą i zjeść coś w restauracji. Sylwester obchodzony w Korei Południowej podobny jest do naszego. Spora część elblążan często 31 grudnia spotyka się na Placu Kazimierza Jagiellończyka, miejscu kojarzonym z pokazem fajerwerków. Mieszkańcy miejscowości Ch’ungju, jak mówi Hyo Eun, idą na plażę lub wybierają się na słynną górę Namsan – są to miejsca tętniące życiem.
Ale przecież święta to także niecodzienna pogoda i czas na odpoczynek. – Jak wiadomo, zazwyczaj w Rosji jest bardzo, bardzo zimno i leży dużo śniegu – mówi 15-letnia Wiktoria, mieszkająca niedaleko Moskwy. – Ale przecież Rosjanie naprawdę kochają śnieg i mróz. Nie boją się więc temperatur, jakie teraz panują – dodaje z uśmiechem. Przyznaje też, że aby skorzystać z dni wolnych od nauki w szkole, pojedzie na obóz zimowy. A sylwestra spędzi, „tak, jak zawsze”, zapraszając przyjaciół do swojego domu.
Jak podaje Wikipedia, prawie 50 proc. Chińczyków to ateiści. – Świąt Bożego Narodzenia nie obchodzę – mówi Zhang, mieszkanka Chongqing. – Ale już za niedługo w moim kraju odbędzie się Święto Wiosny, równie ważne, co Boże Narodzenie dla chrześcijan – dodaje. Święto to jest również znane jako Chiński Nowy Rok i organizowane jest pod koniec stycznia lub na początku lutego. I wtedy właśnie Chińczycy cieszą się trzema dniami wolnymi od pracy. Dlatego też, kiedy my będziemy obchodzić Boże Narodzenie, Zhang będzie robiła to, czym zajmuje się na co dzień – będzie studiowała.
Poznałem też 19-latka o imieniu Apoorv z Indii, któremu opowiedziałem o polskiej tradycji obchodzenia tych szczególnych świąt. Apoorv, wyznawca hinduizmu, przyznał, że nigdy nie poznał chrześcijanina i związku z tym niewiele wie o naszych świętach. Dodał, że zdaje sobie sprawę, że są one jednymi z ważniejszych dla katolików, ale nie wiedział, jak dokładnie są obchodzone. – Wigilia wydaje się być najciekawszym wydarzeniem podczas świątecznych dni – powiedział, kiedy skończyłem tłumaczyć mu, dlaczego na wigilijnym stole powinno znaleźć się 12 potraw. Zapytałem o pogodę, jaka panuje w odległych Indiach. I miałem chyba powód by… zakończyć rozmowę! Powiedział, że zazwyczaj zimą termometry pokazują od 10 do 20 kresek powyżej zera. Jak więc się tu nie obrazić, kiedy u nas jest tak zimno?! Szkoda, że nie odwdzięczył mi się (za przekazaną mu wiedzę o tradycjach polskich) i nie przekazał Polsce trochę indyjskiego ciepła. Choć może musimy poczekać, by do nas dotarło. W końcu święta to też czas cudów. A te (na szczęście!) nie zależą od… szerokości geograficznej!