Na co dzień zajmują się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, domem i trójką dorastających dzieci. Łączy ich nie tylko praca i wspólna codzienność, lecz także pasja. Gdy nadchodzi wieczór z wielkim zapałem przychodzą na salę treningową, gdzie doskonalą swoje taneczne umiejętności. O miłości do tańca rozmawiamy z Anną i Jarosławem Kraińskimi.
- Jak zaczęła się Państwa przygoda z tańcem?
Anna Kraińska: Elbląg jest miastem z tradycjami tanecznymi, więc i nas to pochłonęło. Najpierw na kurs tańca wysłaliśmy naszego syna. Z czasem taniec przestał mu się podobać, za to nas bardzo wciągnął. Przygoda z nim trwa już osiem lat.
Jarosław Kraiński: Najpierw był kurs taneczny. Po jego ukończeniu stwierdziliśmy, że chcemy rozwijać się dalej. A z racji tego, że mieliśmy okazję poznać wielu seniorów w Polsce, stwierdziliśmy, że i w naszym klubie należy założyć sekcję tańca dla seniorów, której do tej pory nie było. Z czasem ten ruch zaczął się w Elblągu rozwijać i tak to się zaczęło. Zaczęliśmy jeździć na turnieje. Poznaliśmy środowisko taneczne z całej Polaki.
- Jak wielu seniorów tańczy w naszym mieście? Czy taniec cieszy się popularnością wśród ludzi, którzy ukończyli 35 rok życia?
AK: Znacznie bardziej roztańczona jest zachodnia i południowa część Polski. U nas sporo osób się uczy. Natomiast niewiele osób startuje w turniejach.
JK: Ściana wschodnia i północ to jeszcze dziura w świecie tanecznym. Aktualnie jest w Elblągu pięć tańczących turniejowo par seniorskich. Ruch seniorski w Polsce zaczął rozwijać się bardzo mocno. Zaczęło przybywać seniorskich par. Powstają nowe kategorie taneczne. Seniorzy podobnie jak pary sportowe mają swoje kategorie taneczne. Zaczynają się one od kategorii E. Najwyższą kategorią jest kategoria S. Między E a S wyróżniamy kategorie DCBA.
- A w jakiej kategorii Państwo tańczą?
JK: W tańcach latynoamerykańskich mamy kategorię C, a w standardowych D. Są to stosunkowo niskie klasy taneczne, ale robimy wszystko, by przechodzić wyżej.
- Na jakiej zasadzie przechodzi się z kategorii do kategorii?
JK: Przede wszystkim trzeba się rozwijać, czyli potrafić tańczyć. A oceniają to sędziowie na turniejach. To oni nadają nam klasyfikację czyli klasyfikują pary do odpowiednich kategorii tanecznych. Jeżeli okazuje się, że para w swojej kategorii tanecznej przez dłuższy czas zajmuje pierwsze, drugie czy trzecie miejsce, to jest to znak dla sędziów, że pora tańczyć z nieco silniejszymi, lepiej rozwiniętymi, bardziej zaawansowanymi w tańcu parami. Polskie Towarzystwo Taneczne bardzo mocno zaangażowało się w organizację ruchu tanecznego seniorów. Z roku na rok przybywa par. Tylko w naszym elbląskim klubie tanecznym tańczy około czterdziestu par seniorskich.
- Przedstawicieli jakich zawodów można znaleźć w elbląskim tanecznym klubie seniorów?
JK: Tańczą i lekarze, i prawnicy, inżynierowie, farmaceuci i nauczyciele. Rozpiętość zawodowa tych, jak my to nazywamy, tańczących wariatów (bo to, co my wyprawiamy to jest swego rodzaju szaleństwo), jest bardo duża. Nagle okazuje się, że wszyscy mogą to robić. Tańczyć można nie tylko w dzieciństwie, ale i w późnym wieku.
- Czy w dzieciństwie mieli Państwo do czynienia z tańcem?
JK: Absolutnie nie. Ja rozpocząłem przygodę z tańcem wieku 40 lat.
AK: Gdy dzieci zaczęły dorastać, udało nam się wygospodarować trochę czasu dla siebie.
-Ile czasu tygodniowo spędzają Państwo na parkiecie?
AK: W tym momencie na sali spędzamy niemal każdą wolną chwilę.
JK: Pogodzenie pasji z pracą i domem jest bardzo trudne. Priorytetem jest oczywiście praca oraz obowiązki rodzinne. Na taniec zostają tylko wieczory. Zdarza się, że z parkietu schodzimy dopiero o godzinie 23, kładziemy się spać po to, by za chwilę znów wstać do obowiązków zawodowych i wieczorem wrócić na salę i tak czasami siedem dni w tygodniu. Częstotliwość treningów związana jest z tym, co aktualnie dzieje się w naszym świecie tanecznym. Jeżeli przygotowujemy się do ważnych wydarzeń, jak Baltic Cup czy Grand Prix, to ćwiczymy codziennie. W okresie letnim, gdy turniejów jest mniej lub w ogóle się nie odbywają, na sali jesteśmy rzadziej, ale i tak minimum cztery razy w tygodniu. Nawet w wakacje, w czasie urlopu wyjeżdżamy na obozy taneczne i zamiast odpoczywać na plaży, ćwiczymy trzy razy dziennie.
- Czy odnieśli już Państwo jakieś sukcesy?
JK: Jest ich kilka. Naszym największym sukcesem jest to, że po raz pierwszy wzięliśmy udział w Mistrzostwach Polski Seniorów, które odbyły się w lutym tego roku. Zarówno w tańcach standardowych, jak i latynoamerykańskich zajęliśmy piąte miejsce. Poza tym zdobyliśmy puchar podczas Turnieju Profesora Wieczystego. Za sukces należy także uznać nasz ostatni występ na Baltic Cup, gdzie zarówno w standardzie, jak i łacinie zajęliśmy pierwsze miejsce.
- Ulubiony taniec?
JK: Jeżeli chodzi o tańce standardowe - walc angielski, który jest tańcem dostojnym i eleganckim. Pozwala na pokazanie siebie, jako pary tanecznej w tańcu, ale jest też tańcem niezwykle trudnym. Natomiast, jeżeli chodzi o tańce latynoamerykańskie to rumba i paso doble.