Nielegalnie powieszone reklamy psują wygląd miasta i przyzwyczajają do bylejakości. Warto to sobie uświadomić i powoli wprowadzać zmiany, które pomogą z tym walczyć. To trudne zadanie, ale kiedyś i tak trzeba to zrobić.
O problemie tym przypomina jeden z urzędników – Roman Smoleński, inspektor ds. estetyki miasta z Departamentu Urbanistyki i Architektury. To on zaprosił kilka osób, które są w Elblągu rozpoznawalne, by mówiły o tym problemie.
Nie przyzwyczajajmy się do bylejakości
Wśród nich jest Andrzej Korpacki, dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu.
- Cisną się na usta mocne słowa, że jest to symbol totalnej brzydoty i zaśmiecania miasta. Budzi to mój sprzeciw. Nasza ewentualna zgoda na takie postępowanie byłaby szkodliwa ze względów społecznych – mówi. - Ogląda to młodzież, a wychowanie w takiej estetyce rodzi przykre skutki: przyzwyczajenie do bylejakości.
Jak dodaje Korpacki nielegalne przyklejanie reklam "to wykroczenie, o małej szkodliwości czynu, ale mimo wszystko złamanie prawa".
To trzeba uregulować
- Czasami zastanawiam się, czy ktoś z tych informacji korzysta, ale może i tak. Gdyby one nie odnosiły skutku to by ich nie przyklejano. Uważam jednak, że trzeba to uregulować – mówi z kolei Jerzy Wojewski, wieloletni pracownik elbląskiego Zamechu, organizator życia kulturalnego w Elblągu.
Zauważył on również, że równie niepokojąco wyglądają przystanki i okna wystawowe.
- Nie po to się wykonuje przystanki z przezroczystych przystanków, żeby je zaklejać. Martwi mnie, że instytucje kulturalne, które przynoszą chwałę miastu, wywieszają swoje afisze, również i samo miasto ogłasza programy imprez. Żeby jeszcze ktoś je później zdjął... A nikt tego nie robi. Przecież można postawić słupy reklamowe albo tablice – wyjaśnia Jerzy Wojewski. - Okna wystawowe przestały być tym, czym były kiedyś. Jak sama nazwa mówi, wystawia się tam ładne rzeczy po to, by zachęcić ich, żeby weszli do środka. W tej chwili okna zasłania się płachtami, które przepuszczają światło do wewnątrz, ale już z drugiej strony nie. W ten sposób powstają takie "ślepe" okna. Na ul. 1 Maja osiemdziesiąt procent okien tak wygląda.
Oprócz kampanii społecznej, w której uczestniczą lokalne i regionalne media, pojawią się jeszcze inne działania. W najbliższym miesiącu Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania będzie czyściło słupy oświetleniowe i zwracało uwagę na te całkiem nowe. Natomiast Straż Miejska zajmie się identyfikacją firm, które zlecają kolportaż ulotek i będzie z nimi rozmawiać o obowiązujących przepisach.
Nie przyzwyczajajmy się do bylejakości
Wśród nich jest Andrzej Korpacki, dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu.
- Cisną się na usta mocne słowa, że jest to symbol totalnej brzydoty i zaśmiecania miasta. Budzi to mój sprzeciw. Nasza ewentualna zgoda na takie postępowanie byłaby szkodliwa ze względów społecznych – mówi. - Ogląda to młodzież, a wychowanie w takiej estetyce rodzi przykre skutki: przyzwyczajenie do bylejakości.
Jak dodaje Korpacki nielegalne przyklejanie reklam "to wykroczenie, o małej szkodliwości czynu, ale mimo wszystko złamanie prawa".
To trzeba uregulować
- Czasami zastanawiam się, czy ktoś z tych informacji korzysta, ale może i tak. Gdyby one nie odnosiły skutku to by ich nie przyklejano. Uważam jednak, że trzeba to uregulować – mówi z kolei Jerzy Wojewski, wieloletni pracownik elbląskiego Zamechu, organizator życia kulturalnego w Elblągu.
Zauważył on również, że równie niepokojąco wyglądają przystanki i okna wystawowe.
- Nie po to się wykonuje przystanki z przezroczystych przystanków, żeby je zaklejać. Martwi mnie, że instytucje kulturalne, które przynoszą chwałę miastu, wywieszają swoje afisze, również i samo miasto ogłasza programy imprez. Żeby jeszcze ktoś je później zdjął... A nikt tego nie robi. Przecież można postawić słupy reklamowe albo tablice – wyjaśnia Jerzy Wojewski. - Okna wystawowe przestały być tym, czym były kiedyś. Jak sama nazwa mówi, wystawia się tam ładne rzeczy po to, by zachęcić ich, żeby weszli do środka. W tej chwili okna zasłania się płachtami, które przepuszczają światło do wewnątrz, ale już z drugiej strony nie. W ten sposób powstają takie "ślepe" okna. Na ul. 1 Maja osiemdziesiąt procent okien tak wygląda.
Oprócz kampanii społecznej, w której uczestniczą lokalne i regionalne media, pojawią się jeszcze inne działania. W najbliższym miesiącu Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania będzie czyściło słupy oświetleniowe i zwracało uwagę na te całkiem nowe. Natomiast Straż Miejska zajmie się identyfikacją firm, które zlecają kolportaż ulotek i będzie z nimi rozmawiać o obowiązujących przepisach.