Od wielu lat widuję na ulicach Elbląga bezdomna kobietę. Ma długie, lekko już siwe włosy, zawsze ubrana na czarno z reklamówkami w ręku maszeruje przez miasto. Za każdym razem kiedy ją widzę, myślę sobie że mogłabym jakos pomóc ale brakuje mi odwagi żeby podejść.
Ta kobieta o której piszesz jest umysłowo chora i na pewno jej nie pomożesz. Znałem kiedyś całą jej rodzinę wszyscy byli chorzy. Jej brat ma ksywkę Pitek i mieszkał z mamą na Nowowiejskiej w wieżowcu. Matka zmarła i on też tak skończył, kiedyś spotkałem go w biedronce chciałem pomóc, coś mu kupić ale on jakby mnie nie poznał był jakiś dziki, po prostu jego stan zdrowia bardzo się popsuł bo się nie leczy.