UWAGA!

Tylko w Polsce tak się dba o groby...

 Elbląg, Na cmentarzach trwają porządki przed niedzielnym świętem
Na cmentarzach trwają porządki przed niedzielnym świętem (fot. Michał Skroboszewski)

Na cmentarzu przy ul. Agrykola świecą pierwsze znicze. To jeszcze nie ta łuna, która rozświetli się 1 listopada, ale już robi wrażenie. Na razie ruch niewielki, ale patrząc po liczbie zniczy, elblążanie cały czas odwiedzają groby bliskich. Zobacz więcej zdjęć.

- Nie lubię 1 listopada, za duży tłum – mówi pan Bronisław, którego spotkaliśmy na cmentarzu. - Lubię się przejść na spacer na cmentarz i odwiedzić żonę.
       - Ja tam nie wiem, kto będzie do nas przychodził, jak ja umrę – żali się pani Kazimiera, która porządkuje grób męża. – Syn w Anglii, nie wiadomo czy przyjedzie. Będziemy tu leżeć z mężem zapomniani.
       - To prawda. Byłem kilka lat na emigracji i jak się nie ma dobrych relacji z szefostwem, to nie chcą puścić do domu - potwierdza Krystian. – To tylko w Polsce tak się dba o groby.
       Przy nagrobkach stoją byli elblążanie, którzy wyjechali z naszego miasta. - Przyjechałam do rodziców spod Jeleniej Góry, by zapalić symboliczny znicz. Wieczorem wracam. Pracuję w hipermarkecie i nie zdążę przyjechać we Wszystkich Świętych – przyznaje pani Barbara.
       Pan Andrzej kupuje kwiaty w pobliskiej kwiaciarni: - U mnie to jest taka impreza rodzinna. Wszyscy się porozjeżdżali po Polsce, brat w Warszawie, siostra pod Szczecinem, ja to mam najbliżej, bo z Olsztyna. Przyjechałem posprzątać, bo później nie ma kiedy.
       - Przyszłam do siostry, urodziny ma dzisiaj - dodaje pani Maria. – 1 listopada pojadę do rodziców do Gdyni.
       - Tu leży cała moja rodzina, bracia, żona. A ja bym chciał jeszcze raz pojechać do Lwowa, do rodziców – marzy z kolei pan Kazimierz.
       Na cmentarzu szybko zapada zmrok. Tylko znicze rozświetlają przestrzeń. - Przydałaby się jakaś lampa, bo się boję, że mnie ktoś okradnie – boi się pani Marzena.
       - Przyszłam po pracy i teraz po ciemku nie widzę, czy czyste. Człowiek cały dzień pracuje, nawet nie ma kiedy zadbać o bliskich – stwierdza pani Katarzyna, zapamiętale czyszcząc granitowy pomnik.
       Najtańsze znicze kosztują 99 groszy. Górnej granicy nie ma. - Różnie ludzie kupują. Niektórzy i trzysta złotych wydadzą – mówi sprzedawczyni handlująca zniczami.
       - Sześćdziesiąt złotych dałam za znicze. Ale mają się długo palić – ma nadzieję pani Maria. – Jeszcze kwiaty, razem koło stu złotych wydam.
       - Czterdzieści złotych to na same środki czystości wydałam – dodaje pani Katarzyna.
       - Około stu pięćdziesięciu – podlicza swoje wydatki pan Kazimierz.
       - Dla mamy za pięćdziesiąt i dla żołnierzy wyklętych za dwadzieścia – to już Krystian. – Na emigracji się patriotyzmu nauczyłem.
       Kwiaty raczej żywe niż sztuczne. - Chryzantemy głównie, ale też idą róże i hortensje – mówi sprzedawczyni. - Sztuczne to raczej wiązanki.
       Cmentarz powoli pustoszeje. Tylko palące się znicze przypominają, że ktoś pamięta...
      
       Sprawdź organizację ruchu wokół elbląskich cmentarzy i trasy komunikacji miejskiej
      
      
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama