UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • @awer - Wstydziłbyś się pisać takie głupoty, bez rozmowy z nauczycielami. Najprościej: zapytaj Panią Zalewską jak wyglądał jej dzień pracy, gdy była nauczycielką.
  • Widzę jedno rozwiązanie. Nauczyciele mogą zrezygnować z karty nauczyciela, wziąć więcej godzin lekcyjnych w szkole (zmniejszy się liczba nauczycieli przez co zostaną Ci, którzy się do tego nadają i chcą uczyć) czy przedszkolu a wszystkie dodatkowe godziny takie jak rady, zebrania, kółka, sprawdzanie sprawdzianów etc. zaliczyć do 40 godzin tygodniowej pracy. Sprawdziany sprawdzać będą w szkole a nie w domu to szybciej będą chcieli skończyć. Zamiast wolnych wakacji, ferii czy innych okazji, w których przeciętny pracownik musi iść do pracy będą mogli wziąć przysługujący urlop albo pracować w szkole przy innych obowiązkach- przygotowywać się do zajęć, zbierać materiały do nauki a nawet jeśli trzeba będzie to czasami zająć się pracami porządkowymi. Żadna praca nie hańbi a płaci się za pracę a nie siedzenie. W przedszkolu nauczyciele mogą wziąć urlop w jeden miesiąc wakacji a w drugim zajmować się dziećmi. Jakoś się to sprawdza. Dlaczego w szkole nie może? Niech wtedy zarabiają 3-4 tys brutto miesięcznie za 40 godzinny tydzień pracy. Zarówno nauczyciele jak i inne grupy zawodowe musieli zdobyć wykształcenie i doświadczenie. Podobnie jest z ?użeraniem? się z dziećmi. W niejednym zakładzie czy firmie jest podobnie - użeramy się z pracownikiem. Jedni nie nadają się do bycia nauczycielem a inni do bycia urzędnikiem, przedsiębiorcą, inżynierem czy ekspedientką. Każdy ma inne predyspozycje pasujące do wykonywania różnych zawodów. Niech nauczyciele nie robią z siebie takich ofiar.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    1
    0
    Coś za coś a nie wszystko za ni(2019-04-07)
  • Widzę jedno rozwiązanie. Nauczyciele mogą zrezygnować z karty nauczyciela, wziąć więcej godzin lekcyjnych w szkole (zmniejszy się liczba nauczycieli przez co zostaną Ci, którzy się do tego nadają i chcą uczyć) czy przedszkolu a wszystkie dodatkowe godziny takie jak rady, zebrania, kółka, sprawdzanie sprawdzianów etc. zaliczyć do 40 godzin tygodniowej pracy. Sprawdziany sprawdzać będą w szkole a nie w domu to szybciej będą chcieli skończyć. Zamiast wolnych wakacji, ferii czy innych okazji, w których przeciętny pracownik musi iść do pracy będą mogli wziąć przysługujący urlop albo pracować w szkole przy innych obowiązkach- przygotowywać się do zajęć, zbierać materiały do nauki a nawet jeśli trzeba będzie to czasami zająć się pracami porządkowymi. Żadna praca nie hańbi a płaci się za pracę a nie siedzenie. W przedszkolu nauczyciele mogą wziąć urlop w jeden miesiąc wakacji a w drugim zajmować się dziećmi. Jakoś się to sprawdza. Dlaczego w szkole nie może? Niech wtedy zarabiają 3-4 tys brutto miesięcznie za 40 godzinny tydzień pracy. Zarówno nauczyciele jak i inne grupy zawodowe musieli zdobyć wykształcenie i doświadczenie. Podobnie jest z ?użeraniem? się z dziećmi. W niejednym zakładzie czy firmie jest podobnie - użeramy się z pracownikiem. Jedni nie nadają się do bycia nauczycielem a inni do bycia urzędnikiem, przedsiębiorcą, inżynierem czy ekspedientką. Każdy ma inne predyspozycje pasujące do wykonywania różnych zawodów. Niech nauczyciele nie robią z siebie takich ofiar.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Coś za coś a nie wszystko za ni(2019-04-07)
  • Dla porównania... Można?... Można... www.facebook.com
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    -Jestemwszoku(2019-04-07)
  • Trudno sie dziwic nauczycielom. Pis rozdaje pieniadze na lewo i prawo, kupijac glosy nierobow i patologii, a pracujacych, przedsiebiorcow niszczy i wprowadza coraz to nowe podatki. Pieniadze to jedna strona medalu u nauczycieli. Trugi ich problem to ceaniactwo i kolesiostwo, w szkolach. Szczegolnie w takim Elblagu np. w I LO przydzial godzin jest uzalezniony, nie od jakosci nauczyciela, a od odpowiedniego ukladu, legitymacji czy innych super kwalifikacji. Ze szkoda dla dzieci, dobrych nauczycieli wypycha sie poza szkole, a miernoty z odpowiednia iloscia wazaliny dostaja godziny. Kiedy ktos to sprawdzi. W przeciwnym razie nie ma sie co dziwic, ze Elblag stacza sie w przepasc. Miedzy Trojmiastem, a Elblagiem jest tylko 65km, ale jedno to miejsce na jakosc i przyszlosc, a drugie to bagno ukladzikow.
Reklama