UWAGA!

Ważne jest tu i teraz

 Elbląg, Aleksandra Gross regularnie odwiedza Indie, by wejrzeć w głąb siebie
Aleksandra Gross regularnie odwiedza Indie, by wejrzeć w głąb siebie (fot. arch. prywatne)

O metodzie Iyengara już nie raz pisaliśmy na naszych łamach, ale warto do niej powrócić. Żyjemy w ciągłym biegu, a stres stał się nieodłącznym elementem naszego życia, warto więc wiedzieć, że istnieje coś, co pozwoli nam wyhamować, wyciszyć się i przenieść ten spokój w naszą codzienność. Najlepiej wie o tym Aleksandra Gross, nauczycielka jogi i miłośniczka Indii.

Od ośmiu lat regularnie podróżuje do Indii, nie tylko po to, by zwiedzać i poznać mentalność Hindusów, lecz przede wszystkim wejrzeć w głąb siebie dzięki jodze, a dokładnie dzięki metodzie Iyengara, najbardziej znanej metodzie jogi na świecie.
      
       Kim był B.K.S. Iyengar?

       - Urodził się 14 grudnia 1918 roku w ubogiej rodzinie bramińskiej w miasteczku Bellur. Jako dziecko był niezwykle chorowity. Jego wczesne dzieciństwo było pasmem chorób, niepowodzeń i nieszczęść. Gdy mały Iyengar miał dziewięć lat, zmarł mu ojciec. Chłopiec zamieszkał ze swoją starszą siostrą i jej mężem, wybitnym znawcą jogi, który stał się jego nauczycielem. Kilka lat później Iyengar trafił do Puny w południowych Indiach, gdzie nauczał jogi, a z czasem założył instytut jogi, do którego przyjeżdżali uczniowie z całego świata. Praktykował i nauczał przez ponad 70 lat. Dzięki jego metodzie miliony osób na całym świecie rozpoczęło praktykę jogi. Wśród nich znalazła się także Aleksandra Gross, nauczycielka jogi, która miała okazję osobiście poznać Iyengara i szkoliła się w Punie pod okiem córki i wnuczki wielkiego jogina. - Iyengar nie prowadził już wtedy zajęć, ponieważ był ponad dziewięćdziesięcioletnim starszym człowiekiem, ale przebywał w sali podczas zajęć prowadzonych przez córkę i wnuczkę, i czasami wtrącał swoje słowo, więc jego wiedza nadal była przekazywana uczniom – wspomina Aleksandra Gross.
      
       Dlaczego warto uprawiać jogę?

       Joga według metody Iyengara szczególnie jest doceniana przez ludzi z zachodu, ponieważ jest bardzo metodyczna i precyzyjna. Pomaga wyciszyć się, być tu i teraz, jest narzędziem radzenia sobie z chaosem i kieratem, na który jesteśmy skazani w życiu codziennym. - Ta metoda charakteryzuje się niebywałą precyzją, a umysł ludzi zachodu lubi precyzję, dlatego tak bardzo sprawdza się na zachodzie – mówi nauczycielka jogi, która w Indiach spędziła łącznie półtora roku. - Zaczynamy ćwiczenia od nauki różnych pozycji, poruszania ciałem. Odblokowujemy je, potem przenosimy to na umysł, wyciszamy go. W Indiach mówi się, że umysł jest jak skacząca po drzewie małpa, co generuje stres całego ciała. Poprzez praktykę z ciałem stopniowo docieramy do umysłu. Możemy dzięki temu odnaleźć drogę do siebie, do spokoju i radości życia. Joga według metody Iyengara nie jest drogą tylko dla wybranych, ale właśnie dla zwykłego, „przeciętnego” człowieka.
       Metoda B.K.S. Iyengara, jak żadna inna metoda, rozwinęła również w dużym zakresie podejście terapeutyczne. Na całym świecie w dużych szkołach jogi prowadzone są specjalne klasy terapeutyczne, skutecznie wspomagające leczenie wielu schorzeń. Więc nie tylko wycisza, a działa uzdrawiająco na ciało, czego przykładem jest sam Iyengar, który od małego zmagał się z chorobami. - Sama byłam świadkiem uzdrowienia ciała poprzez jogę i nie chodzi tutaj tylko o choroby związane z kręgosłupem – mówi Aleksandra Gross. - W wielu przypadkach joga pomogła w zwalczeniu nowotworów czy choroby Heinego Medina. Pomaga też wyjść z depresji czy nerwicy.
       Choć trudno w to uwierzyć, praktyka jogi potrafi czynić cuda zarówno na poziomie fizycznym jak i psychicznym poprzez otwarcie na pozytywne przemiany życiowe. Jednak by znaleźć ten wewnętrzny spokój nie tylko podczas ćwiczeń lecz także w życiu, potrzeba czasu i cierpliwości. - Ważne jest, żeby to, co robimy na macie, na sali, miało potem przełożenie na życie codzienne, czyli żebyśmy również w naszym codziennym życiu byli bardziej otwarci, spokojni, żebyśmy potrafili sobie lepiej radzić ze stresem i nie dawali się tak nakręcać – mówi ekspertka od jogi.
      

  Elbląg, Uczy się gry na sitarze
Uczy się gry na sitarze (fot. arch. prywatne)


       Joga to teraz moje życie
       Aleksandra Gross kiedyś pracowała w bankowości, którą rzuciła właśnie dla jogi. Dziś prowadzi zajęcia jogi w Malborku, z którego pochodzi i w Elblągu. Gdy była nastolatką, szukała swojej drogi, w końcu ją znalazła, wyjechała na tygodniowy warsztat jogi i od tamtego momentu praktykuje do dzisiaj.
       - W życiu nie ma przypadków i idziemy w tym kierunku, w którym mamy pójść – mówi. - Na tym wyjeździe trafiłam do najlepszego nauczyciela jogi w Polsce i już na pierwszych zajęciach poczułam, że to jest to. Joga polega na byciu „tu i teraz”. Nie należy za bardzo cofać się do przeszłości ani wybiegać w przyszłość, bo gdy myśli o tym, co było lub o tym co będzie, umysł się stresuje, napina, a gdy jesteśmy „tu i teraz”, tego stresu nie ma i to bardzo wielki plus praktyki jogi.
      
       Indie to nie tylko joga

       - Nie jeżdżę do Indii tylko ze względu na jogę – opowiada Aleksandra Gross. - W Indiach poznałam też swojego mistrza muzycznego i zaczęłam się uczyć gry na sitarze, indyjskim instrumencie, niełatwym do nauki. Mówi się, że jest to najtrudniejszy instrument muzyczny na świecie. W Indiach istnieje też muzyka klasyczna, oczywiście zupełnie inna niż u nas, na zachodzie. Trudno ją sobie przyswoić. Ale chciałabym się również podzielić tą wiedzą z innymi i we właściwym czasie najprawdopodobniej zorganizuję również warsztaty gry na tym instrumencie.
      


Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • pozdrawiam Olę, poznałam ją jak kiedys razem uprawiałam joge przez dwa lata, wspaniała osoba
  • Cieszę się Olu, że jesteś z nami i zarażasz nas swoim optymizmem.
  • ...autor artykułu błędnie traktuje ćwiczenia czyli asany jako Jogę,a asany są tylko jednym z wielu elementów systemu Jogi jak i błędnie wskazuje cel Jogi,a to o czym pisze to tylko ewentualne konsekwencje asan,mimo wszystko fajnie,że takie tematy są i dobrze,że u nas w Elblągu ktoś organizuje takie zajęcia!!!
  • Unikatowe podejście Jogi Iyengara jest takie, że w asanach/przez asany można odnaleźć wszystkie pozostałe elementy jogi, a co za tym idzie pełnię i ostateczny jogi. Nie ma tego w żadnej innej metodzie.
  • Przez praktykę każdego z pozostałych elementów Jogi można odnaleźć wszystkie pozostałe,a i tak realizujemy się ostatecznie poprzez główny element Jogi i nie są nim asany!!!Nie kwestionuje zasadności asan jak i samej metody tylko szerzej patrzę na całe zagadnienie moja droga Olu!!!
  • a może raczej ....wężej niż szerzej? ;)
Reklama