Jeśli ktoś nie zdążył z wiosennymi porządkami na swoim podwórku, nie musi się na razie obawiać kary - uspokaja Urząd Miasta. Na razie, bo pierwsze dni po zimie nie sprzyjały czyściochom. Wiele osób do zimowych porządków zniechęciło zimno, wiatr i deszcz. Ale sprzątnąć bezwzględnie trzeba.
- Ta „amnestia” nie będzie długo trwała - mówi Anna Kulik z Wydziału Gospodarki Komunalnej UM. - Zależy nam, aby Elbląg był czysty już na święta, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że z winy pogody trochę nam się to przeciągnie. „
Urzędnicy jednak nie radzą, by sprawę „przeciągać” zbyt długo, bo wyrozumiałość funkcjonariuszy Straży Miejskiej nie będzie wieczna. Po upomnieniach w końcu przyjdzie czas na mandaty.
A miejsca szczególnie zaniedbane przez właścicieli czy administratorów posesji są już od dawna zlokalizowane. Dotyczy to m.in. okolic ogródków działkowych. Ujrzeć tam można w sąsiedztwie wypielęgnowanych grządek - za płotem - sterty śmieci, do których nikt się nie przyznaje. Inna sprawa to dzikie wysypiska, które od lat są odnajdywane w coraz to nowych miejscach na obrzeżach miasta.
- Trudno nam przyłapać na gorącym uczynku wszystkich ludzi śmiecących w miejscach publicznych - przyznaje komendat Straży Miejskiej Jan Korzeniowski. - Trudno nam też zrozumieć, jakie pobudki kierują osobami, które wyrzucają na ulicę ze swoich eleganckich aut zawartość popielniczek czy zapakowane w foliowe worki domowe śmieci.
Na podsumowanie corocznej wiosennej akcji Posesja przyjdzie nam poczekać na czas po Wielkanocy. A może w tym roku okaże się, że nie trzeba nikogo napominać i karać?
Urzędnicy jednak nie radzą, by sprawę „przeciągać” zbyt długo, bo wyrozumiałość funkcjonariuszy Straży Miejskiej nie będzie wieczna. Po upomnieniach w końcu przyjdzie czas na mandaty.
A miejsca szczególnie zaniedbane przez właścicieli czy administratorów posesji są już od dawna zlokalizowane. Dotyczy to m.in. okolic ogródków działkowych. Ujrzeć tam można w sąsiedztwie wypielęgnowanych grządek - za płotem - sterty śmieci, do których nikt się nie przyznaje. Inna sprawa to dzikie wysypiska, które od lat są odnajdywane w coraz to nowych miejscach na obrzeżach miasta.
- Trudno nam przyłapać na gorącym uczynku wszystkich ludzi śmiecących w miejscach publicznych - przyznaje komendat Straży Miejskiej Jan Korzeniowski. - Trudno nam też zrozumieć, jakie pobudki kierują osobami, które wyrzucają na ulicę ze swoich eleganckich aut zawartość popielniczek czy zapakowane w foliowe worki domowe śmieci.
Na podsumowanie corocznej wiosennej akcji Posesja przyjdzie nam poczekać na czas po Wielkanocy. A może w tym roku okaże się, że nie trzeba nikogo napominać i karać?
Mira Stankiewicz – Telewizja Elbląska