Okres jesienny i zimowy to czas, kiedy bezdomni muszą zadać sobie wiele trudu, aby przetrwać. Życie na dworze jest wtedy bardzo trudne. – Na szczęście w Elblągu od wielu lat nie odnotowaliśmy przypadków zamarznięć – mówi Barbara Dyrla, dyrektor Departamentu Społecznego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
W Elblągu jest około 200 bezdomnych, z czego większość to mężczyźni w wieku od 46 do 60 roku życia. Choć w okresach, gdy jest ciepło, radzą sobie oni bez większych problemów, to zimą większość z nich decyduje się na mieszkanie w domu dla bezdomnych.
– Wielu z nich korzysta z tej formy pomocy – mówi Teresa Szymańska, pracownik Departamentu Społecznego. – Oni już sami wiedzą, gdzie się zgłosić, żeby otrzymać wsparcie. Takie informacje rozchodzą się głównie pocztą pantoflową. Corocznie Wojewoda uruchamia też bezpłatną infolinię dla bezdomnych, która działa od 1 listopada aż do końca marca.
Zimą zwiększana jest częstotliwość patroli, które odwiedzają miejsca, gdzie przebywają bezdomni.
– Najlepszym sposobem pomocy, który się u nas sprawdza, są właśnie te patrole – wyjaśnia Barbara Dyrla. – W okresie mrozów ekipy składające się z policjanta, strażnika miejskiego i pracownika socjalnego odwiedzają miejsca, w których najczęściej przebywają bezdomni. Liczymy również na elblążan. Chcielibyśmy, aby zgłaszano miejsca, w których mogą znajdować się bezdomni.
Poza noclegowniami każdy potrzebujący pomocy może skorzystać z jednego gorącego posiłku dziennie, finansowanego przez miasto. Posiłki te wydawane są przez Caritas przy ul. Zamkowej 17.
– Obsługą potrzebujących w tej stołówce zajmują się trzej panowie, byli alkoholicy, mieszkańcy domu dla bezdomnych – mówi Teresa Szymańska. – Oni znają swoje środowisko, nie dadzą się oszukać. Dom dla bezdomnych dysponuje też czystymi ubraniami. Każdy, kto chce, może przyjść, wykąpać się, dostać świeże ubranie i wyjść albo zostać. To już ich wola.
Mimo starań wielu instytucji są takie osoby, które pomocy po prostu odmawiają.
– Twierdzą, że sobie radzą, że mają zabezpieczenie i niczego nie potrzebują – opowiada Barbara Dyrla. – Zdarza się, że palą ogniska nawet w altankach, więc patrole odwiedzają ich niemal codziennie. Mamy takie prawo, że na siłę nikogo nie można zabrać, nikomu nie można pomóc, więc w takich przypadkach staramy się pomóc w inny sposób, na przykład dostarczamy im dodatkowe koce.
Ponadto przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej realizowany jest program wychodzenia z bezdomności. Miasto dysponuje kilkoma mieszkaniami treningowymi, w których bezdomni mogą zacząć nowe życie. Przy pomocy pracownika socjalnego szukają oni pracy, utrzymują swoje mieszkanie i starają się wrócić do normalnego życia. Każdy zakwalifikowany do takiego mieszkania może przebywać w nim do dwóch lat. – Obecnie w takich mieszkaniach przebywa siedem osób – podsumowuje Barbara Dyrla.