Rozmowa z Andrzejem Krygierem, kandydatem do sejmiku wojewódzkiego z ramienia Ligi Polskich Rodzin.
Dlaczego zdecydował się pan na kandydowanie do sejmiku wojewódzkiego?
Program Ligi Polskich Rodzin jest mi bliski i chciałbym go promować w samorządach lokalnym i wojewódzkim.
Jak pan uważa, czy w sejmiku można więcej zrobić niż np. w Radzie Miejskiej?
Tu i tu jest duże pole do popisu. Jednak inne zadania ma Rada Miejska, a inne sejmik samorządowy. Sejmik reprezentuje półtoramilionową rzeszę mieszkańców naszego regionu i do sejmiku wchodzi 45 radnych... pracują w dziewięciu komisjach. Znalazłbym dla siebie jakieś miejsce.
A nie trzydziestu radnych?
Acha, rzeczywiście, ich liczba się teraz zmniejszyła.
Jest pan piąty na liście kandydatów do sejmiku z listy LPR. Pierwszy na liście jest Witold Łada, kandydat na prezydenta Elbląga. Czy to jest taka żelazna kandydatura Ligi?
Chciałbym, żeby była. To się dopiero okaże.
Jakie propozycje dla regionu elbląskiego ma Liga Polskich Rodzin?
Czołowe nasze hasło to sprzeciw wobec Unii Europejskiej. Uważamy, że Polska w Europie utraci swoją tożsamość, a większe prawa będzie miała Unia. Jesteśmy przeciwni, by prawa Unii były nadrzędne wobec naszego wewnętrznego prawa.
To nie jest zbyt popularne stanowisko. Sądzi pan, że będzie można do niego przekonać innych w sejmiku?
Istnieje tam komisja do spraw integracji europejskiej, więc w takiej komisji na pewno nie będę chciał pracować.
Dlaczego? A może jednak warto byłoby popatrzeć, przyjrzeć się...
Bliższe są mi sprawy regionu: sprzedaż ziemi czy zakładów pracy obcym inwestorom. Ja bym chciał, by pozostały w polskich rękach. "Tyle wolności ile własności".
Ale co robić, kiedy polscy właściciele sobie finansowo nie radzą?
Właśnie trzeba im pomóc, tak, by polski przedsiębiorca miał większe szanse. Brakuje polskiego kapitału, a obce firmy są zwalniane z podatku, np. hipermarkety.
A czy ma pan własne propozycje do realizacji jako ewentualny radny sejmiku?
Chciałbym pracować w komisji zdrowia, rodziny i opieki społecznej. Rodzina jest dla mnie najważniejszym miejscem wychowania młodego człowieka. Podstawą jest wychowanie w duchu narodowym.
Sądzi pan, że na te dziedziny kierowane są zbyt małe środki?
To jest szczegółowe pytanie, trudno mi odpowiedzieć, ale na wsparcie rodzin – uważam - jest zbyt mało pieniędzy. A szkoły? Zbyt duże klasy nie sprzyjają wychowaniu ani nauce, bo nauczycielowi brakuje indywidualnego podejścia do ucznia.
Nasz okręg wyborczy obejmuje też Bartoszyce czy Braniewo. Czy zna pan problemy mieszkańców tych rejonów?
Przede wszystkim tam jest problem pracowników byłych PGR-ów, związany z wysokim bezrobociem. Ale są szanse, bo to jest region przygraniczny.
Czy Liga Polskich Rodzin będzie stanowić w sejmiku silną reprezentację? Jak pan myśli?
Na pewno byłby sukces, gdyby z Ligi dostało się tam dwóch kandydatów. Mogliby wtedy przedstawiać swoje stanowisko.
Czy będzie pan umiał współdziałać na rzecz regionu z radnymi z różnych opcji politycznych? Bo przecież może się zdarzyć, że akurat z naszego okręgu do sejmiku trafią ludzie z różnych ugrupowań politycznych...
Oczywiście zdaję sobie sprawę jakie są preferencje społeczne i każdy na pewno będzie przedstawiał swoje racje, ale trzeba będzie zawsze znaleźć jakieś wyjście.
Rozmowy Studia El prezentowane są na antenie Telewizji Elbląskiej we wtorki i piątki ok. Godz. 17.45.
Program Ligi Polskich Rodzin jest mi bliski i chciałbym go promować w samorządach lokalnym i wojewódzkim.
Jak pan uważa, czy w sejmiku można więcej zrobić niż np. w Radzie Miejskiej?
Tu i tu jest duże pole do popisu. Jednak inne zadania ma Rada Miejska, a inne sejmik samorządowy. Sejmik reprezentuje półtoramilionową rzeszę mieszkańców naszego regionu i do sejmiku wchodzi 45 radnych... pracują w dziewięciu komisjach. Znalazłbym dla siebie jakieś miejsce.
A nie trzydziestu radnych?
Acha, rzeczywiście, ich liczba się teraz zmniejszyła.
Jest pan piąty na liście kandydatów do sejmiku z listy LPR. Pierwszy na liście jest Witold Łada, kandydat na prezydenta Elbląga. Czy to jest taka żelazna kandydatura Ligi?
Chciałbym, żeby była. To się dopiero okaże.
Jakie propozycje dla regionu elbląskiego ma Liga Polskich Rodzin?
Czołowe nasze hasło to sprzeciw wobec Unii Europejskiej. Uważamy, że Polska w Europie utraci swoją tożsamość, a większe prawa będzie miała Unia. Jesteśmy przeciwni, by prawa Unii były nadrzędne wobec naszego wewnętrznego prawa.
To nie jest zbyt popularne stanowisko. Sądzi pan, że będzie można do niego przekonać innych w sejmiku?
Istnieje tam komisja do spraw integracji europejskiej, więc w takiej komisji na pewno nie będę chciał pracować.
Dlaczego? A może jednak warto byłoby popatrzeć, przyjrzeć się...
Bliższe są mi sprawy regionu: sprzedaż ziemi czy zakładów pracy obcym inwestorom. Ja bym chciał, by pozostały w polskich rękach. "Tyle wolności ile własności".
Ale co robić, kiedy polscy właściciele sobie finansowo nie radzą?
Właśnie trzeba im pomóc, tak, by polski przedsiębiorca miał większe szanse. Brakuje polskiego kapitału, a obce firmy są zwalniane z podatku, np. hipermarkety.
A czy ma pan własne propozycje do realizacji jako ewentualny radny sejmiku?
Chciałbym pracować w komisji zdrowia, rodziny i opieki społecznej. Rodzina jest dla mnie najważniejszym miejscem wychowania młodego człowieka. Podstawą jest wychowanie w duchu narodowym.
Sądzi pan, że na te dziedziny kierowane są zbyt małe środki?
To jest szczegółowe pytanie, trudno mi odpowiedzieć, ale na wsparcie rodzin – uważam - jest zbyt mało pieniędzy. A szkoły? Zbyt duże klasy nie sprzyjają wychowaniu ani nauce, bo nauczycielowi brakuje indywidualnego podejścia do ucznia.
Nasz okręg wyborczy obejmuje też Bartoszyce czy Braniewo. Czy zna pan problemy mieszkańców tych rejonów?
Przede wszystkim tam jest problem pracowników byłych PGR-ów, związany z wysokim bezrobociem. Ale są szanse, bo to jest region przygraniczny.
Czy Liga Polskich Rodzin będzie stanowić w sejmiku silną reprezentację? Jak pan myśli?
Na pewno byłby sukces, gdyby z Ligi dostało się tam dwóch kandydatów. Mogliby wtedy przedstawiać swoje stanowisko.
Czy będzie pan umiał współdziałać na rzecz regionu z radnymi z różnych opcji politycznych? Bo przecież może się zdarzyć, że akurat z naszego okręgu do sejmiku trafią ludzie z różnych ugrupowań politycznych...
Oczywiście zdaję sobie sprawę jakie są preferencje społeczne i każdy na pewno będzie przedstawiał swoje racje, ale trzeba będzie zawsze znaleźć jakieś wyjście.
Rozmowy Studia El prezentowane są na antenie Telewizji Elbląskiej we wtorki i piątki ok. Godz. 17.45.
przyg. Joanna Ułanowska (Radio Olsztyn)