W końcu można napisać o czymś pozytywnym. Niby mała rzecz, ale jak bardzo ułatwia życie obu stronom. Od niedawna bowiem w blokach Nad Jarem są skrzyneczki na gazetki reklamowe – przy każdym wejściu do klatki, pod domofonem.
To ogromna ulga dla kolporterów ulotek, jak i mieszkańców osiedla Nad Jarem. Sam miałem okazję roznosić ulotki. Praca jest żmudna i mecząca, ponieważ samo wydzwanianie domofonem i czekanie, aż ktoś raczy otworzyć, nie jest niczym przyjemnym. Tym bardziej, że mieszkańcy w większości ignorują młodych ludzi, chcących w ten sposób dorobić.
Muszę jednak przyznać, że dopóki sam nie miałem okazji tak pracować, to również nie otwierałem drzwi. Miałem dość nieustannego wydzwaniania domofonu kilka razy dziennie, gdy człowiek zrywa się na równe nogi, biegnie do domofonu i słyszy: „Dzień dobry, ulotki”. Mało tego, często gazetki reklamowe dosłownie są rozrzucone po całej klatce. Wszelkie reklamy w tej formie są uciążliwe dla mieszkańców.
Dzięki tym skrzyneczkom Nad Jarem zadowolone są obie strony. Moim zdaniem, coś takiego powinno zaistnieć wszędzie, chociażby po to, aby ułatwić pracę dorabiającej młodzieży.
Muszę jednak przyznać, że dopóki sam nie miałem okazji tak pracować, to również nie otwierałem drzwi. Miałem dość nieustannego wydzwaniania domofonu kilka razy dziennie, gdy człowiek zrywa się na równe nogi, biegnie do domofonu i słyszy: „Dzień dobry, ulotki”. Mało tego, często gazetki reklamowe dosłownie są rozrzucone po całej klatce. Wszelkie reklamy w tej formie są uciążliwe dla mieszkańców.
Dzięki tym skrzyneczkom Nad Jarem zadowolone są obie strony. Moim zdaniem, coś takiego powinno zaistnieć wszędzie, chociażby po to, aby ułatwić pracę dorabiającej młodzieży.