Po bardzo zaciętym i momentami emocjonującym meczu Olimpia Elbląg pokonała Wigry Suwałki 1:0 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 58 min. z rzutu karnego Tomasz Sznaza, który po strzelonym golu pokazał widowni swój brzuch dając do zrozumienia trenerowi, że nie ma już problemów z nadwagą.
Przed tym meczem oba zespoły zdawały sobie sprawę, że porażka praktycznie przekreśla ich szanse na utrzymanie się w gronie trzecioligowców. Elblążanie przystąpili do tego spotkania w bardzo bojowych nastrojach. Już pierwsze akcje pokazały, że interesuje ich tylko i wyłącznie zdobycie trzech punktów. Pierwszą groźną sytuację podopieczni Adama Fedoruka stworzyli już w 3 min. Całą akcję rozpoczął z prawej strony Piotr Moneta, zagrał do Pawła Wiśniewskiego, a ten dośrodkował w pole karne do Łukasza Nadolnego, jednak w ostatniej chwili napastnika Olimpii uprzedził jeden z obrońców Wigier. Chwilę później Dariusz Warecha, zagrał miękko w pole karne ale będący w dogodnej sytuacji Tomasz Sznaza minął się z piłką. Na kolejny atak gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Już w 6 min. indywidualną akcję przeprowadził Nadolny minął jednego z obrońców gości i wbiegł w pole karne lecz także i tym razem nie dał się zaskoczyć bramkarz z Suwałk pewnie interweniując. Goście w tym okresie gry tylko raz zagrozili naszej bramce. W 9 min. wykorzystali gapiostwo naszych obrońców rozegrali szybki rzut wolny, ale strzał Adama Zejera zza linii pola karnego przeszedł nad poprzeczką.
Pierwsze dziesięć minut, które przebiegło pod dyktando gospodarzy pokazało, że lepszym i groźniejszym zespołem jest Olimpia. Wreszcie nasi zawodnicy zagrali tak jak życzyliby sobie tego kibice. Na murawie widać było walkę o każdą piłkę i o każdy centymetr boiska. Niestety po ładnym początku w kolejnych minutach tempo gry znacznie spadło. Elblążanie nie atakowali już z taką determinacją jak kilka minut wcześniej, a goście zachowywali się tak, jakby zamierzali bronić wyniku remisowego. Jednak końcówka pierwszej odsłony ponownie należała do naszych graczy. Szybkie akcje przeprowadzane raz lewą raz prawą strona boiska przyniosły zagrożenie pod bramką gości. Niestety nadal brakowało skutecznego wykończenia. Najpierw dogodnej sytuacji nie wykorzystał Tomasz Wiercioch, który będąc w polu karnym zamiast dogrywać do lepiej ustawionych kolegów zdecydował się na strzał z ostrego kąta i piłka wpadła wprost w ręce bramkarza Wigier. Kilka chwil później ponownie od utraty bramki ratuje zespół gości ich własny bramkarz, który pewnie broni płaski strzał Nadolnego.
Po zmianie stron z minuty na minutę gra zaczęła nabierać rumieńców. Gospodarze zaatakowali z jeszcze większym animuszem, natomiast goście nie chcąc być dłużni odgryzali się groźnymi kontratakami. W 55 min. dwójkową akcję przeprowadzili Wiercioch z Nadolnym ale strzał tego ostatniego przeszedł tuż obok bramki rywali. Wreszcie w 58 min. piłkę w środku pola przejął Warecha zagrał miękko w pole karne do Piotra Łojka, którego sfaulował Marcin Grabowski. Sędzia główny tych zawodów Marcin Nowak bez jakiegokolwiek zastanowienia wskazał na rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Sznaza.
Po stracie bramki goście radykalnie zmienili sposób gry dążąc za wszelką cenę do wyrównania. Taka gra stwarzała dla naszych napastników możliwość wyprowadzenia szybkich kontrataków. W 65 min. ponownie groźnie było pod bramką Wigier ale strzał Wierciocha instynktownie obronił bramkarz. W odpowiedzi goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji po której powinni zdobyć bramkę, ale strzał leżącego już praktycznie Rafała Sieczkowskiego w ostatniej chwili obronił Krzysztof Hyz. Im bliżej końca spotkania, tym wzrastał napór zespołu z Suwałk. Bardzo dobrze jednak spisywała się nasza obrona, która skutecznie rozbijała ataki rywali. Na dodatek elblążanie groźnie kontratakowali, jednak w ich akcjach brakowało skuteczności. Dogodnych sytuacji do zdobycia bramki nie wykorzystali kolejno Damian Gut i Łukasz Nadolny. W 80 min. Gut był już sam na sam z bramkarzem rywali, zdołał go nawet ograć, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i padła ona łupem obrońcy. Natomiast tuż przed ostatnim gwizdkiem po raz kolejny indywidualną akcję przeprowadził Nadolny ale jego strzał przeszedł minimalnie obok lewego słupka.
Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem zespołu Olimpii, który w tym meczu mimo wielu zmarnowanych sytuacji był zespołem troszeczkę bardziej skutecznym a na pewno bardziej walecznym.
Powiedzieli po meczu:
Stefan Liszewski, trener Wigier: - Uważam, że chyba jednak bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis, bo oba zespoły stworzyły kilka dogodnych i groźnych sytuacji. Bez wątpienia był to mecz walki, bo jak wiadomo było przed spotkaniem zespół który przegra straci już praktycznie szansę na utrzymanie się w lidze. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom, nam niestety dziś się nie udało, musimy to przeboleć i dalej pracować. Nie załamujemy oczywiście rąk, bo liga jeszcze się nie zakończyła, ale teraz będzie nam już bardzo ciężko. Natomiast Olimpii życzę utrzymania choć patrząc po wynikach innych spotkań to wam także łatwo nie będzie. Obecnie poziom ligi jest tak wyrównany, że praktycznie każdy może wygrać z każdym.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Nie ukrywam, że wyszliśmy na ten mecz. aby zdobyć trzy punkty. Jednak uczuliłem swój zespół, aby w pierwszej połowie zbytnio nie atakować rywali, a bardziej czekać na ich ruch i ewentualne potknięcie. Owszem stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Kiedy pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0 byłem bardzo zadowolony i w szatni powiedziałem, że pierwsze powinny odkryć się Wigry i tak też się stało. W szeregach gości zauważyłem przesunięcie kilku zawodników i też dopasowałem swoją drużynę do tego ustawienia. Cieszę się, że moi podopieczni zagrali bardzo dobrze i konsekwentnie, tak jak to sobie zakładaliśmy w szatni przed meczem. Nareszcie chyba zrozumieli, że piłka nożna nie polega tylko na bieganiu ale także na mądrym ustawianiu się. Gratuluję także Tomkowi Sznazie, który po tak długiej przerwie spowodowanej kontuzją podjął się wykonywania rzutu karnego i jak widzieliśmy zrobił to bardzo dobrze.
Olimpia Elbląg - Wigry Suwałki 1:0 (0:0)
1:0 - Sznaza (58. - karny)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Sznaza, Tyburski, Moneta, Łojek (68. Gut), Adrian Fedoruk, Warecha, Wiśniewski, Wiercioch (78. Chuderski), Nadolny (90. Lepka).
Wigry: Szyszko - Sieczkowski, Zega, Wyszyński, Grabowski (60. Trzaskalski), Szarnecki, Szymczyk (85. Omilianowicz), Bartosiak, Zejer, Świstek, Wojtulewicz (68. Bajko).
Komplet wyników 23. kolejki: Pelikan Łowicz - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0), Gwardia Warszawa - MG MZKS Kozienice 0:0, Okęcie Warszawa - MKS Mława 1:0 (0:0), Znicz Pruszków - Unia Skierniewice 0:2 (0:0), Legionovia Legionowo - Warmia Grajewo 0:0, Stal Głowno - Hutnik Warszawa 4:0 (3:0), Mazowsze Grójec - Polonia II Warszawa 2:3 (0:1), Olimpia Elbląg - Wigry Suwałki 1:0 (0:0).
Zobacz tabele
Pierwsze dziesięć minut, które przebiegło pod dyktando gospodarzy pokazało, że lepszym i groźniejszym zespołem jest Olimpia. Wreszcie nasi zawodnicy zagrali tak jak życzyliby sobie tego kibice. Na murawie widać było walkę o każdą piłkę i o każdy centymetr boiska. Niestety po ładnym początku w kolejnych minutach tempo gry znacznie spadło. Elblążanie nie atakowali już z taką determinacją jak kilka minut wcześniej, a goście zachowywali się tak, jakby zamierzali bronić wyniku remisowego. Jednak końcówka pierwszej odsłony ponownie należała do naszych graczy. Szybkie akcje przeprowadzane raz lewą raz prawą strona boiska przyniosły zagrożenie pod bramką gości. Niestety nadal brakowało skutecznego wykończenia. Najpierw dogodnej sytuacji nie wykorzystał Tomasz Wiercioch, który będąc w polu karnym zamiast dogrywać do lepiej ustawionych kolegów zdecydował się na strzał z ostrego kąta i piłka wpadła wprost w ręce bramkarza Wigier. Kilka chwil później ponownie od utraty bramki ratuje zespół gości ich własny bramkarz, który pewnie broni płaski strzał Nadolnego.
Po zmianie stron z minuty na minutę gra zaczęła nabierać rumieńców. Gospodarze zaatakowali z jeszcze większym animuszem, natomiast goście nie chcąc być dłużni odgryzali się groźnymi kontratakami. W 55 min. dwójkową akcję przeprowadzili Wiercioch z Nadolnym ale strzał tego ostatniego przeszedł tuż obok bramki rywali. Wreszcie w 58 min. piłkę w środku pola przejął Warecha zagrał miękko w pole karne do Piotra Łojka, którego sfaulował Marcin Grabowski. Sędzia główny tych zawodów Marcin Nowak bez jakiegokolwiek zastanowienia wskazał na rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Sznaza.
Po stracie bramki goście radykalnie zmienili sposób gry dążąc za wszelką cenę do wyrównania. Taka gra stwarzała dla naszych napastników możliwość wyprowadzenia szybkich kontrataków. W 65 min. ponownie groźnie było pod bramką Wigier ale strzał Wierciocha instynktownie obronił bramkarz. W odpowiedzi goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji po której powinni zdobyć bramkę, ale strzał leżącego już praktycznie Rafała Sieczkowskiego w ostatniej chwili obronił Krzysztof Hyz. Im bliżej końca spotkania, tym wzrastał napór zespołu z Suwałk. Bardzo dobrze jednak spisywała się nasza obrona, która skutecznie rozbijała ataki rywali. Na dodatek elblążanie groźnie kontratakowali, jednak w ich akcjach brakowało skuteczności. Dogodnych sytuacji do zdobycia bramki nie wykorzystali kolejno Damian Gut i Łukasz Nadolny. W 80 min. Gut był już sam na sam z bramkarzem rywali, zdołał go nawet ograć, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i padła ona łupem obrońcy. Natomiast tuż przed ostatnim gwizdkiem po raz kolejny indywidualną akcję przeprowadził Nadolny ale jego strzał przeszedł minimalnie obok lewego słupka.
Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem zespołu Olimpii, który w tym meczu mimo wielu zmarnowanych sytuacji był zespołem troszeczkę bardziej skutecznym a na pewno bardziej walecznym.
Powiedzieli po meczu:
Stefan Liszewski, trener Wigier: - Uważam, że chyba jednak bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis, bo oba zespoły stworzyły kilka dogodnych i groźnych sytuacji. Bez wątpienia był to mecz walki, bo jak wiadomo było przed spotkaniem zespół który przegra straci już praktycznie szansę na utrzymanie się w lidze. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom, nam niestety dziś się nie udało, musimy to przeboleć i dalej pracować. Nie załamujemy oczywiście rąk, bo liga jeszcze się nie zakończyła, ale teraz będzie nam już bardzo ciężko. Natomiast Olimpii życzę utrzymania choć patrząc po wynikach innych spotkań to wam także łatwo nie będzie. Obecnie poziom ligi jest tak wyrównany, że praktycznie każdy może wygrać z każdym.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Nie ukrywam, że wyszliśmy na ten mecz. aby zdobyć trzy punkty. Jednak uczuliłem swój zespół, aby w pierwszej połowie zbytnio nie atakować rywali, a bardziej czekać na ich ruch i ewentualne potknięcie. Owszem stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Kiedy pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0 byłem bardzo zadowolony i w szatni powiedziałem, że pierwsze powinny odkryć się Wigry i tak też się stało. W szeregach gości zauważyłem przesunięcie kilku zawodników i też dopasowałem swoją drużynę do tego ustawienia. Cieszę się, że moi podopieczni zagrali bardzo dobrze i konsekwentnie, tak jak to sobie zakładaliśmy w szatni przed meczem. Nareszcie chyba zrozumieli, że piłka nożna nie polega tylko na bieganiu ale także na mądrym ustawianiu się. Gratuluję także Tomkowi Sznazie, który po tak długiej przerwie spowodowanej kontuzją podjął się wykonywania rzutu karnego i jak widzieliśmy zrobił to bardzo dobrze.
Olimpia Elbląg - Wigry Suwałki 1:0 (0:0)
1:0 - Sznaza (58. - karny)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Sznaza, Tyburski, Moneta, Łojek (68. Gut), Adrian Fedoruk, Warecha, Wiśniewski, Wiercioch (78. Chuderski), Nadolny (90. Lepka).
Wigry: Szyszko - Sieczkowski, Zega, Wyszyński, Grabowski (60. Trzaskalski), Szarnecki, Szymczyk (85. Omilianowicz), Bartosiak, Zejer, Świstek, Wojtulewicz (68. Bajko).
Komplet wyników 23. kolejki: Pelikan Łowicz - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0), Gwardia Warszawa - MG MZKS Kozienice 0:0, Okęcie Warszawa - MKS Mława 1:0 (0:0), Znicz Pruszków - Unia Skierniewice 0:2 (0:0), Legionovia Legionowo - Warmia Grajewo 0:0, Stal Głowno - Hutnik Warszawa 4:0 (3:0), Mazowsze Grójec - Polonia II Warszawa 2:3 (0:1), Olimpia Elbląg - Wigry Suwałki 1:0 (0:0).
Zobacz tabele
MP