- To był mecz z rodzaju "musimy wygrać". Czuliśmy niedosyt, który spowodowały ostatnie mecze, chcieliśmy się zrehabilitować - mówił Adam Boros, trener Olimpii Elbląg, po meczu żółto-biało-niebieskich ze Skrą Częstochowa.
W końcu... tak można podsumować środowy (22 sierpnia) mecz Olimpii Elbląg ze Skrą Częstochowa, wygrany przez żółto-biało-niebieskich 1:0. Nie mając nic do stracenia Olimpia od początku rzuciła się do ataków i narzuciła piłkarzom Skry swoje warunki gry.
- Zaczęliśmy bardzo mocno w pierwszej części. Mieliśmy przewagę i zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia – kontynuował Adam Boros.
Pierwsza połowa skończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Jakub Bojas w 29. minucie spotkania. W drugiej części meczu obraz gry zmienił się diametralnie.
- Zabrakło sił, zabrakło przede wszystkim osoby, która by uspokoiła grę. Zaczęliśmy grać chaotycznie, było dużo niedokładności. Mimo wszystko nie dopuściliśmy rywali do stuprocentowych sytuacji. Owszem, dużo się działo w okolicy bramki, dużo stałych fragmentów, nie tak chcieliśmy grać w drugiej połowie. Ten mecz pokazał, że nie ma słabych zespołów, nikt się na boisku nie położy i każdy mecz jest trudny – mówił trener Olimpii.
- Nieważne z kim gramy. To jest druga liga i każdy rywal może poważnie nam zagrozić. Nie możemy nikogo lekceważyć – dodał Dawid Kapłon, bramkarz Olimpii Elbląg.
Mecz ze Skrą na pewno zapamięta 16-letni wychowanek Olimpii Elbląg, Dawid Kapłon, który w środowym (22 sierpnia) meczu zadebiutował na bramce żółto-biało-niebieskich. I co ważne po 90 minutach zachował czyste konto.
- Stres był. Wiadomo, że w pierwszym meczu chciałoby się jak najlepiej wypaść. O tym, że wystapię w meczu ze Skrą dowiedziałem się w poniedziałek, poczułem się dumny, ale również poczułem odpowiedzialność, która będzie na mnie ciążyła - mówił Dawid Kapłon. - Cieszę się z tego, że zagrałem na zero z tyłu, aczkolwiek w niektórych sytuacjach mogłem się lepiej zachować.
- Bardzo dobry występ. Tylko się cieszyć. Mieliśmy takie założenie, że będziemy dwójce młodych bramkarzy systematycznie, co jakiś czas, dawać szansę. Dawid Kapłon wszedł w trudnym momencie, poradził sobie, bo jest mocny psychicznie, jest w dobrej dyspozycji, co pokazał w meczu juniorów. Dostał szansę, wykorzystał ją. Nie popełnił większych błędów – tak występ młodego bramkarza skomentował Adam Boros.
Występ Dawida Kapłona w meczu ze Skrą to z jednej strony stawianie na młodzież, a z drugiej konieczność po kontuzji pierwszego bramkarza Olimpii Krzysztofa Pilarza.
- Krzysztof zrobił rezonans, trzeba jeszcze wykonać kilka zabiegów. Być może będzie gotowy już na następny mecz z Ruchem, a być może dopiero za tydzień – poinformował trener Olimpii.
- Poczułem już drugoligową atmosferę i również w Chorzowie chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony – mówił bramkarz Olimpii.
To nie koniec debiutów juniorów Olimpii Elbląg w pierwszej drużynie. Na swoją kolej czeka m.in. Klaudiusz Krasa (wczoraj był na ławce rezerwowych).
- Klaudiusz coraz lepiej wygląda w grze, urósł. Czekamy na taką sytuację, która spowoduje, że będziemy mieli więcej spokoju, więcej możliwości i w szerszym zakresie będziemy mogli wprowadzać młodych chłopaków – mówił Adam Boros.
Trener Olimpii odniósł się także do braku dopingu na meczu.
- W drugiej połowie zabrakło nam wsparcia z trybun. Wręcz odwrotnie, słychać było głosy niedosytu i niezadowolenia. Sport nie polega na tym, żeby wspierać wtedy, kiedy jest dobrze, ale wspierać szczególnie, kiedy coś się nie wiedzie. Ani ja, ani zarząd wsparcia nie potrzebujemy, wsparcia potrzebuje zespół na boisku. Tego zabrakło – mówił Adam Boros.
- Zaczęliśmy bardzo mocno w pierwszej części. Mieliśmy przewagę i zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia – kontynuował Adam Boros.
Pierwsza połowa skończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Jakub Bojas w 29. minucie spotkania. W drugiej części meczu obraz gry zmienił się diametralnie.
- Zabrakło sił, zabrakło przede wszystkim osoby, która by uspokoiła grę. Zaczęliśmy grać chaotycznie, było dużo niedokładności. Mimo wszystko nie dopuściliśmy rywali do stuprocentowych sytuacji. Owszem, dużo się działo w okolicy bramki, dużo stałych fragmentów, nie tak chcieliśmy grać w drugiej połowie. Ten mecz pokazał, że nie ma słabych zespołów, nikt się na boisku nie położy i każdy mecz jest trudny – mówił trener Olimpii.
- Nieważne z kim gramy. To jest druga liga i każdy rywal może poważnie nam zagrozić. Nie możemy nikogo lekceważyć – dodał Dawid Kapłon, bramkarz Olimpii Elbląg.
Mecz ze Skrą na pewno zapamięta 16-letni wychowanek Olimpii Elbląg, Dawid Kapłon, który w środowym (22 sierpnia) meczu zadebiutował na bramce żółto-biało-niebieskich. I co ważne po 90 minutach zachował czyste konto.
- Stres był. Wiadomo, że w pierwszym meczu chciałoby się jak najlepiej wypaść. O tym, że wystapię w meczu ze Skrą dowiedziałem się w poniedziałek, poczułem się dumny, ale również poczułem odpowiedzialność, która będzie na mnie ciążyła - mówił Dawid Kapłon. - Cieszę się z tego, że zagrałem na zero z tyłu, aczkolwiek w niektórych sytuacjach mogłem się lepiej zachować.
- Bardzo dobry występ. Tylko się cieszyć. Mieliśmy takie założenie, że będziemy dwójce młodych bramkarzy systematycznie, co jakiś czas, dawać szansę. Dawid Kapłon wszedł w trudnym momencie, poradził sobie, bo jest mocny psychicznie, jest w dobrej dyspozycji, co pokazał w meczu juniorów. Dostał szansę, wykorzystał ją. Nie popełnił większych błędów – tak występ młodego bramkarza skomentował Adam Boros.
Występ Dawida Kapłona w meczu ze Skrą to z jednej strony stawianie na młodzież, a z drugiej konieczność po kontuzji pierwszego bramkarza Olimpii Krzysztofa Pilarza.
- Krzysztof zrobił rezonans, trzeba jeszcze wykonać kilka zabiegów. Być może będzie gotowy już na następny mecz z Ruchem, a być może dopiero za tydzień – poinformował trener Olimpii.
- Poczułem już drugoligową atmosferę i również w Chorzowie chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony – mówił bramkarz Olimpii.
To nie koniec debiutów juniorów Olimpii Elbląg w pierwszej drużynie. Na swoją kolej czeka m.in. Klaudiusz Krasa (wczoraj był na ławce rezerwowych).
- Klaudiusz coraz lepiej wygląda w grze, urósł. Czekamy na taką sytuację, która spowoduje, że będziemy mieli więcej spokoju, więcej możliwości i w szerszym zakresie będziemy mogli wprowadzać młodych chłopaków – mówił Adam Boros.
Trener Olimpii odniósł się także do braku dopingu na meczu.
- W drugiej połowie zabrakło nam wsparcia z trybun. Wręcz odwrotnie, słychać było głosy niedosytu i niezadowolenia. Sport nie polega na tym, żeby wspierać wtedy, kiedy jest dobrze, ale wspierać szczególnie, kiedy coś się nie wiedzie. Ani ja, ani zarząd wsparcia nie potrzebujemy, wsparcia potrzebuje zespół na boisku. Tego zabrakło – mówił Adam Boros.
Elbląska gazeta Internetowa jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki