Najpierw Serbia, potem Mołdawia i na deser mistrzowie Europy - Hiszpania. W takiej kolejności polscy piłkarze halowi zmierzą się z rywalami do awansu do mistrzostw Europy w futsalu. Co wiedzą o swoich przeciwnikach? O tym opowiada Andrzej Bianga, trener polskiej kadry.
O Hiszpanii
- Są tam zawodnicy najwyższego formatu. Ale to też tylko ludzie, którzy popełniają błędy. Na tyle, na ile będzie nas stać, będziemy starali się wykorzystać właśnie te błędy, które oni popełniają. Aczkolwiek nie popełniają ich zbyt wiele. Jest to zespół grający bardzo cierpliwie i aż do bólu skutecznie. Tutaj koncentracja od pierwszej sekundy do ostatniej jest nieodzowna. Musimy konsekwentnie realizować swoją taktykę, nie możemy sobie pozwolić na ryzykowną grę, czy wymianę ciosów – mówi Andrzej Bianga, trener polskiej reprezentacji.
Ostatni mecz między Polską a Hiszpanią zakończył się klęską Biało-czerwonych 2:9. - Ten mecz graliśmy przed mistrzostwami Europy, które odbywały się w Serbii. Oni byli po ostatnim zgrupowaniu przed turniejem. My pojechaliśmy tam w trochę eksperymentalnym składzie, przegraliśmy, ale wyciągnęliśmy wnioski, mamy rozeznanie – dodaje Andrzej Bianga.
O Serbii
Z Hiszpanami Biało-czerwoni zagrają na koniec turnieju, we wtorek 11 kwietnia. Pierwszym i od razu kluczowym meczem będzie spotkanie z Serbią – czwartym zespołem ostatniego europejskiego championatu. Serbowie byli też gospodarzami tamtego turnieju.
- Serbowie mają w swoich szeregach bardzo dobrych, utytułowanych zawodników. Kocić [Mladen – przyp. red.], Perić [Marko – przyp. red.] to zawodnicy, którzy grają w ligach włoskich. Zespół bardzo wyrównany, szybko przechodzą z obrony do ataku. Indywidualne wyszkolenie zawodników też jest na bardzo wysokim poziomie. Mamy ich rozpracowanych na czynniki pierwsze. Jest tylko kwestia, żeby moi zawodnicy zakodowali sobie w głowach i przełożyli to na mecz – tymi słowami trener reprezentacji Polski opisuje pierwszych turniejowych rywali polskiej drużyny.
O Mołdawii
Najsłabszym rywalem wydają się niedzielni przeciwnicy reprezentacji Polski – Mołdawia. Najsłabszym nie oznacza słabym. Mołdawianie musieli wywalczyć awans do elbląskiego turnieju w preeliminacjach. Przeszli przez nie jak burza, w pokonanym polu zostawiając Walię (6:1), Grecję (4:0) i San Marino (6:0).
- Nie lekceważymy Mołdawii. Oglądaliśmy wszystkie mecze, które grali w preeliminacjach. Sam fakt, że łatwo je przeszli świadczy o tym, że zespół robił postęp. Ostatni raz graliśmy z nimi na turnieju w Tychach, [w 2015r. w Turnieju Czterech Narodów – przyp. red.] wygraliśmy 2:0. Ale jest to przeciwnik niewygodny. Też potrafi grać kombinacyjnie. Potrafią podczas gry zmieniać taktykę przechodząc z systemu 3-1 na 4-0. Także tu też trzeba być przygotowanym na różne warianty i rozwiązania. Na pewno nie będzie to łatwy mecz – mówi Andrzej Bianga.
O przygotowaniach do elbląskiego turnieju
Polacy do turnieju przygotowywali się od dłuższego czasu. Ostatnim sprawdzianem był mecz w Koszalinie z Białorusią, która o awans na słoweński turniej rywalizuje z Gruzją, Włochami i Holandią. Biało-czerwoni zaaplikowali rywalom sześć bramek ,nie tracąc żadnej. Na rozpoczętym w poniedziałek zgrupowaniu w Elblągu jest czas na wprowadzenie ostatnich poprawek. - Staramy się pracować nad stałymi fragmentami gry pod kątem meczu z Serbią. Chcemy wprowadzić też elementy zaskoczenia odnośnie stałych fragmentów przez nas przygotowanych. Pracujemy nad wyjściem z pressingu, nad przejściem od obrony strefowej do obrony alternatywnej. Tych elementów jest bardzo dużo. W każdym z tych elementów zawsze można coś udoskonalić. Staramy się skupić na pierwszym meczu – mówi Andrzej Bianga.
Zespół trenuje w najsilniejszym możliwym składzie. Brakuje jedynie bramkarza Macieja Foltyna, który na zgrupowaniu w Koszalinie doznał kontuzji. Pewną niespodzianką jest brak w reprezentacji zawodników Gatty Zduńska Wola, ale oni sami zrezygnowali z występów w kadrze po nieudanych barażach do mistrzostw świata w Kolumbii – w 2016 roku Polska zremisowała z Kazachstanem 1:1, by w rewanżu przegrać aż 0:7.
- Mamy dość wyrównany tercet bramkarzy. Nominalny bramkarz nr 1 Maciej Foltyn doznał kontuzji i musiał wcześniej wyjechać ze zgrupowania w Koszalinie, pozostali bramkarze grali po jednej połowie w meczu z Białorusinami i spisali się bardzo dobrze. Z obsadą bramki nie ma problemu – uspokaja trener polskiej reprezentacji.
Czy Polacy zakwalifikują się do mistrzostw Europy bezpośrednio czy poprzez baraże, nie jest ważne. Najważniejsze, aby zagrali w europejskim czempionacie. Do Słowenii bezpośrednio zakwalifikują się zwycięzcy turnieju eliminacyjnego. Drużyny z drugich miejsc oraz najlepszy zespół z trzeciego zagrają baraże o dodatkowe cztery miejsca. - Zespół z meczu na mecz potwierdza, że coraz lepiej się rozumie. Ta grupa została wyselekcjonowana półtora roku temu, zmiany są kosmetyczne. W każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo. Celem jest zajęcie minimum drugiego miejsca. Zdajemy sobie sprawę, ze to nie będzie łatwe, ale jesteśmy przeświadczeni, że stać nas na to. Aczkolwiek byłoby cudownie gdybyśmy zajęli pierwsze miejsce. Zobaczymy... Przed meczem jeszcze nikt nie wygrał, ani nie przegrał – stwierdza Andrzej Bianga.
Terminarz meczów w Hali Widowiskowo-Sportowej w Elblągu
8 kwietnia: Hiszpania – Mołdawia (15:00), Polska – Serbia (20:00)
9 kwietnia: Hiszpania Serbia (15:00), Polska – Mołdawia (20:00)
11 kwietnia: Serbia – Mołdawia (15:00), Polska – Hiszpania (20:00)
Ceny biletów:
na godz. 15: ulgowy 1 zł, normalny 10 zł, VIP 100 zł
na godz. 20: ulgowy 15 zł, normalny 25 zł, VIP 200 zł
- Są tam zawodnicy najwyższego formatu. Ale to też tylko ludzie, którzy popełniają błędy. Na tyle, na ile będzie nas stać, będziemy starali się wykorzystać właśnie te błędy, które oni popełniają. Aczkolwiek nie popełniają ich zbyt wiele. Jest to zespół grający bardzo cierpliwie i aż do bólu skutecznie. Tutaj koncentracja od pierwszej sekundy do ostatniej jest nieodzowna. Musimy konsekwentnie realizować swoją taktykę, nie możemy sobie pozwolić na ryzykowną grę, czy wymianę ciosów – mówi Andrzej Bianga, trener polskiej reprezentacji.
Ostatni mecz między Polską a Hiszpanią zakończył się klęską Biało-czerwonych 2:9. - Ten mecz graliśmy przed mistrzostwami Europy, które odbywały się w Serbii. Oni byli po ostatnim zgrupowaniu przed turniejem. My pojechaliśmy tam w trochę eksperymentalnym składzie, przegraliśmy, ale wyciągnęliśmy wnioski, mamy rozeznanie – dodaje Andrzej Bianga.
O Serbii
Z Hiszpanami Biało-czerwoni zagrają na koniec turnieju, we wtorek 11 kwietnia. Pierwszym i od razu kluczowym meczem będzie spotkanie z Serbią – czwartym zespołem ostatniego europejskiego championatu. Serbowie byli też gospodarzami tamtego turnieju.
- Serbowie mają w swoich szeregach bardzo dobrych, utytułowanych zawodników. Kocić [Mladen – przyp. red.], Perić [Marko – przyp. red.] to zawodnicy, którzy grają w ligach włoskich. Zespół bardzo wyrównany, szybko przechodzą z obrony do ataku. Indywidualne wyszkolenie zawodników też jest na bardzo wysokim poziomie. Mamy ich rozpracowanych na czynniki pierwsze. Jest tylko kwestia, żeby moi zawodnicy zakodowali sobie w głowach i przełożyli to na mecz – tymi słowami trener reprezentacji Polski opisuje pierwszych turniejowych rywali polskiej drużyny.
O Mołdawii
Najsłabszym rywalem wydają się niedzielni przeciwnicy reprezentacji Polski – Mołdawia. Najsłabszym nie oznacza słabym. Mołdawianie musieli wywalczyć awans do elbląskiego turnieju w preeliminacjach. Przeszli przez nie jak burza, w pokonanym polu zostawiając Walię (6:1), Grecję (4:0) i San Marino (6:0).
- Nie lekceważymy Mołdawii. Oglądaliśmy wszystkie mecze, które grali w preeliminacjach. Sam fakt, że łatwo je przeszli świadczy o tym, że zespół robił postęp. Ostatni raz graliśmy z nimi na turnieju w Tychach, [w 2015r. w Turnieju Czterech Narodów – przyp. red.] wygraliśmy 2:0. Ale jest to przeciwnik niewygodny. Też potrafi grać kombinacyjnie. Potrafią podczas gry zmieniać taktykę przechodząc z systemu 3-1 na 4-0. Także tu też trzeba być przygotowanym na różne warianty i rozwiązania. Na pewno nie będzie to łatwy mecz – mówi Andrzej Bianga.
O przygotowaniach do elbląskiego turnieju
Polacy do turnieju przygotowywali się od dłuższego czasu. Ostatnim sprawdzianem był mecz w Koszalinie z Białorusią, która o awans na słoweński turniej rywalizuje z Gruzją, Włochami i Holandią. Biało-czerwoni zaaplikowali rywalom sześć bramek ,nie tracąc żadnej. Na rozpoczętym w poniedziałek zgrupowaniu w Elblągu jest czas na wprowadzenie ostatnich poprawek. - Staramy się pracować nad stałymi fragmentami gry pod kątem meczu z Serbią. Chcemy wprowadzić też elementy zaskoczenia odnośnie stałych fragmentów przez nas przygotowanych. Pracujemy nad wyjściem z pressingu, nad przejściem od obrony strefowej do obrony alternatywnej. Tych elementów jest bardzo dużo. W każdym z tych elementów zawsze można coś udoskonalić. Staramy się skupić na pierwszym meczu – mówi Andrzej Bianga.
Zespół trenuje w najsilniejszym możliwym składzie. Brakuje jedynie bramkarza Macieja Foltyna, który na zgrupowaniu w Koszalinie doznał kontuzji. Pewną niespodzianką jest brak w reprezentacji zawodników Gatty Zduńska Wola, ale oni sami zrezygnowali z występów w kadrze po nieudanych barażach do mistrzostw świata w Kolumbii – w 2016 roku Polska zremisowała z Kazachstanem 1:1, by w rewanżu przegrać aż 0:7.
- Mamy dość wyrównany tercet bramkarzy. Nominalny bramkarz nr 1 Maciej Foltyn doznał kontuzji i musiał wcześniej wyjechać ze zgrupowania w Koszalinie, pozostali bramkarze grali po jednej połowie w meczu z Białorusinami i spisali się bardzo dobrze. Z obsadą bramki nie ma problemu – uspokaja trener polskiej reprezentacji.
Czy Polacy zakwalifikują się do mistrzostw Europy bezpośrednio czy poprzez baraże, nie jest ważne. Najważniejsze, aby zagrali w europejskim czempionacie. Do Słowenii bezpośrednio zakwalifikują się zwycięzcy turnieju eliminacyjnego. Drużyny z drugich miejsc oraz najlepszy zespół z trzeciego zagrają baraże o dodatkowe cztery miejsca. - Zespół z meczu na mecz potwierdza, że coraz lepiej się rozumie. Ta grupa została wyselekcjonowana półtora roku temu, zmiany są kosmetyczne. W każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo. Celem jest zajęcie minimum drugiego miejsca. Zdajemy sobie sprawę, ze to nie będzie łatwe, ale jesteśmy przeświadczeni, że stać nas na to. Aczkolwiek byłoby cudownie gdybyśmy zajęli pierwsze miejsce. Zobaczymy... Przed meczem jeszcze nikt nie wygrał, ani nie przegrał – stwierdza Andrzej Bianga.
Terminarz meczów w Hali Widowiskowo-Sportowej w Elblągu
8 kwietnia: Hiszpania – Mołdawia (15:00), Polska – Serbia (20:00)
9 kwietnia: Hiszpania Serbia (15:00), Polska – Mołdawia (20:00)
11 kwietnia: Serbia – Mołdawia (15:00), Polska – Hiszpania (20:00)
Ceny biletów:
na godz. 15: ulgowy 1 zł, normalny 10 zł, VIP 100 zł
na godz. 20: ulgowy 15 zł, normalny 25 zł, VIP 200 zł
Sebastian Malicki