20 zwycięstw i 2 porażki w całym sezonie. Ambicją, walką i potem na parkiecie wywalczyli awans do II ligi. I co? I nic. Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że koszykarze Truso Elbląg nie zostali zgłoszeni do rozgrywek II ligi. Dziś wiemy, że to koniec seniorskiego kosza w naszym mieście, bo Truso nie zagra nawet w III lidze.
- Nie mamy pieniędzy – tłumaczy zrezygnowany Arkadiusz Majewski, trener zespołów młodzieżowych Truso Elbląg.
Na potrzeby występów w II lidze koszykówki potrzeba 150 tys. zł. To tyle, ile wynosi dotacja dla całego klubu Truso Elbląg. Klubu młodzieżowego, którego priorytetem jest sport dzieci i młodzieży. W Truso trenuje ponad 500 zawodników w sześciu sekcjach.
- Seniorska drużyna opierała się na fanatykach koszykówki, w większości na naszych byłych graczach – mówi Robert Bieńkowski z MKS Truso.
Jak kończy się występy w lidze, na którą nie ma pieniędzy, można się było przekonać kilka lat temu na przykładzie pobliskiego Basketu Kwidzyn. Drużyna pod dwóch latach gry na ekstraklasowych parkietach zbankrutowała. Ostatnie lata to rywalizacja na trzecioligowych boiskach. Dwa sezony temu rywalizowała jeszcze z Truso w III lidze (porażki 64:79 w Kwidzynie i 67:89 w Elblągu). W następnym sezonie zniknęli z koszykarskiej mapy Polski.
Tymczasem najnowsza przygoda Truso Elbląg z seniorską koszykówką trwała zaledwie dwa lata. W nadchodzącym sezonie zespół nie został zgłoszony do rozgrywek nawet III ligi. Koszt występów w III lidze to 25-30 tys. zł. To też okazało się za dużo dla elbląskich koszykarzy. Kibicom pozostają wspomnienia.
- Najgorsze jest to, że nie udało się znaleźć sponsora – dodaje Robert Bieńkowski.
Koszykarze są, jest gdzie grać (w hali MOS i sali ZS nr 1 przy ul. Korczaka). Brakuje tylko pieniędzy. Sytuacja na rynku sponsorskim w Elblągu jest taka, że nie ma wystarczającej ilości firm, które chciałyby reklamować się przez sport. A tegoroczne awanse (Olimpii do II ligi i Mebli Wójcik do Superligi) spowodowały, że konkurencja się jeszcze zaostrzyła. Nie jest to zjawisko nowe. W ubiegłym roku awans do II ligi wywalczyła druga drużyna Mebli Wójcik i ze względów finansowych nie przystąpiła do rozgrywek w wyższej lidze.
Brak pieniędzy na niższe ligi powoduje, że młodzi sportowcy, którzy wyszli ze statusu juniora nie mają gdzie grać. Młodzi koszykarze z Truso Elbląg grający w młodych zespołach, jeżeli chcą grać dalej muszą szukać klubu gdzieś w Polsce. A mamy np. utalentowanych kadetów - trzecie miejsce w pomorskiej lidze juniorów (U – 16). Tylko trochę lepiej wygląda sytuacja w przypadku piłki ręcznej. Najlepsi mogą trenować w superligowych zespołach Meble Wójcik i Kram Start. „Słabsi” zawodnicy, gry na niższym poziomie muszą poszukać w Polsce. Czy i gdzie zobaczymy wicemistrzów Polski Juniorów Młodszych z Truso Elbląg w szczypiorniaku?
Seniorskie zespoły, które chciałyby grać w niższych ligach muszą same zadbać o finansowanie drużyny. I tu dobrym przykładem są siatkarki Orła. Sponsor tytularny zapewnia finansowanie na poziomie II ligi, a siatkarki spokojnie odnoszą drobne sukcesy.
A o kolejnym koszykarzu na miarę Przemysława Zamojskiego usłyszymy, gdy wybije się w innym mieście.
Na potrzeby występów w II lidze koszykówki potrzeba 150 tys. zł. To tyle, ile wynosi dotacja dla całego klubu Truso Elbląg. Klubu młodzieżowego, którego priorytetem jest sport dzieci i młodzieży. W Truso trenuje ponad 500 zawodników w sześciu sekcjach.
- Seniorska drużyna opierała się na fanatykach koszykówki, w większości na naszych byłych graczach – mówi Robert Bieńkowski z MKS Truso.
Jak kończy się występy w lidze, na którą nie ma pieniędzy, można się było przekonać kilka lat temu na przykładzie pobliskiego Basketu Kwidzyn. Drużyna pod dwóch latach gry na ekstraklasowych parkietach zbankrutowała. Ostatnie lata to rywalizacja na trzecioligowych boiskach. Dwa sezony temu rywalizowała jeszcze z Truso w III lidze (porażki 64:79 w Kwidzynie i 67:89 w Elblągu). W następnym sezonie zniknęli z koszykarskiej mapy Polski.
Tymczasem najnowsza przygoda Truso Elbląg z seniorską koszykówką trwała zaledwie dwa lata. W nadchodzącym sezonie zespół nie został zgłoszony do rozgrywek nawet III ligi. Koszt występów w III lidze to 25-30 tys. zł. To też okazało się za dużo dla elbląskich koszykarzy. Kibicom pozostają wspomnienia.
- Najgorsze jest to, że nie udało się znaleźć sponsora – dodaje Robert Bieńkowski.
Koszykarze są, jest gdzie grać (w hali MOS i sali ZS nr 1 przy ul. Korczaka). Brakuje tylko pieniędzy. Sytuacja na rynku sponsorskim w Elblągu jest taka, że nie ma wystarczającej ilości firm, które chciałyby reklamować się przez sport. A tegoroczne awanse (Olimpii do II ligi i Mebli Wójcik do Superligi) spowodowały, że konkurencja się jeszcze zaostrzyła. Nie jest to zjawisko nowe. W ubiegłym roku awans do II ligi wywalczyła druga drużyna Mebli Wójcik i ze względów finansowych nie przystąpiła do rozgrywek w wyższej lidze.
Brak pieniędzy na niższe ligi powoduje, że młodzi sportowcy, którzy wyszli ze statusu juniora nie mają gdzie grać. Młodzi koszykarze z Truso Elbląg grający w młodych zespołach, jeżeli chcą grać dalej muszą szukać klubu gdzieś w Polsce. A mamy np. utalentowanych kadetów - trzecie miejsce w pomorskiej lidze juniorów (U – 16). Tylko trochę lepiej wygląda sytuacja w przypadku piłki ręcznej. Najlepsi mogą trenować w superligowych zespołach Meble Wójcik i Kram Start. „Słabsi” zawodnicy, gry na niższym poziomie muszą poszukać w Polsce. Czy i gdzie zobaczymy wicemistrzów Polski Juniorów Młodszych z Truso Elbląg w szczypiorniaku?
Seniorskie zespoły, które chciałyby grać w niższych ligach muszą same zadbać o finansowanie drużyny. I tu dobrym przykładem są siatkarki Orła. Sponsor tytularny zapewnia finansowanie na poziomie II ligi, a siatkarki spokojnie odnoszą drobne sukcesy.
A o kolejnym koszykarzu na miarę Przemysława Zamojskiego usłyszymy, gdy wybije się w innym mieście.
Sebastian Malicki