UWAGA!

Dramatyczna połowa

 Elbląg, Elblążanki pokonały na własnym boisku Sośnicę Gliwice
Elblążanki pokonały na własnym boisku Sośnicę Gliwice

W ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski piłkarki ręczne EB Startu Elbląg pokonały we własnej hali Sośnicę Gliwice 31:28 (17:10). Rozmiary wygranej mogły być znacznie większe, gdyby nie fakt, że elblążanki w drugiej połowie zapomniały jak się gra w piłke ręczną.

Do ćwiećfinałowego meczu z Sośnicą Gliwice nasze zawodniczki przystąpiły jedynie bez leczącej kontuzję Anny Pałgan. Także nie w pełni sił wystapiły: Katarzyna Szklarczuk, Hanna Szuszkiewicz, Elżbietay Olszewska i Aleksandra Kańduła. Wszystkie odczuwają jeszcze skutki przebych kontuzji.
     Początek spotkania pomyślnie ułożył się dla gospodyń. W 2 min. bramkę zdobyła Olszewska. Dwie minuty później po celnym rzucie Korowackiej EB Start prowadził 2:0. Elblążanki praktycznie przez całą pierwszą połowę kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Natomiast zespół gości raził nieskutecznością. Prawie 80 proc. oddanych rzutów przez zawodniczki Sośnicy mijało światło bramki. W 12 min. dobrze grająca tego dnia Natalia Charłamowa obroniła rzut karny wykonywany przez Annę Świszcz. W tej samej minucie trener gości poprosił o czas. Mimo reprymendy zawodniczki Sośnicy nadal popełniały proste błedy, które bezlitośnie wykorzystywały elblążanki. W 19 min. po celnym rzucie Szklarczuk podopieczne Jerzego Ringwelskiego prowadziły już 14:5. Na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej części gry Kamila Kozik pewnie wykonała rzut karny i na przerwę gospodynie schodziły z siedmiobramkową przewagą.
     Po zmianie stron zaczął sie horror w elbląskich szeregach. Zawodniczki EB Startu grały tak, jakby zapomniały na czym polega piłka ręczna. Popełniały proste błędy zarówno w ataku jak i obronie. Sytuację taką wykorzystały piłkarki Sośnicy. W ciągu siedmiu mimut zdołały rzucić osiem bramek tracąc zaledwie cztery. W 40 min. trener Jerzy Ringwelski poprosił o czas. Niestety jego rady na niewiele się zdały. Gospodynie nadal grały chaotycznie, a gliwiczanki skrupulatnie odrabiały straty. W 49 min. mieliśmy pierwszy remis w tym spotkaniu. Dwie minuty później gospodynie przegrywały już dwiema bramkami 25:27. Końcówka meczu należała jednak do elblążanek. Szybkie kontry oraz dobra gra w obronie sprawiły, że gospodynie odskoczyły na dwie bramki. W 59 min. po faulu na Monice Pełce sedzia pokazał czerwoną kartkę Ewie Salbert oraz podyktował rzut karny, który na bramkę zamieniała Hanna Szuszkiewicz. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem EB Startu 31:28.
     Dzieki temu zwycięstwu zespół EB Startu awansowały do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 7-8 czerwca w naszym mieście.
     EB Start zagrał w składzie: Charłamowa, Alberciak - Szuszkiewicz 3, Kozik 1, Pazur 4, Pełka 2, Giejda, Kańduła, Szklarczuk 5, Korowacka 4, Olszewska 9, Radkiewicz 3.
MP

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Gratuluje Elblażankom zwyciestwa, żałuje że nie mogłem osobiscie ogladac tego spotkania choc z drugiej strony znowu kosztowaloby mnie to wiele nerwów. Apeluje do piłkarek żeby zaoszczedzily kibicom nerwów i nie dopuszczły do tak dramatycznych końcówek mimo, że zwyciestwo było już pewne po pierwszej połowie. Powodzenia w turnieju finałowym!!!!!!!!!!!!!
Reklama