Dyrektor zarządzający EKS Start Elbląg, Dariusz Bajczyk, złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Przyczyną rozstania z klubem są sprawy osobiste, które można interpretować na różne sposoby. Jednocześnie oświadczył, że drużyna nie traci sponsora.
Kilka dni temu z klubowej strony elbląskiego Startu zniknęło nazwisko Dariusza Bajczyka, jako dyrektora zarządzającego tym klubem. Dziś (14 października) pojawiła się krótka informacja o rezygnacji ze stanowiska.
Dariusz Bajczyk rozpoczął współpracę ze Startem trzy sezony temu. Na prośbę ówczesnego prezydenta Grzegorza Nowaczyka oraz prezesa Pawła Jankowskiego postanowił wesprzeć klub. Od tego czasu w zespole doszło do wielu zmian na szczeblu organizacyjnym i nie tylko. Klub wyszedł z długów, zaprosił do współpracy znane i cenione zawodniczki oraz ściągnął na trybuny spore rzesze kibiców piłki ręcznej. Dariusz Bajczyk postanowił jednak rozstać się z klubem i złożył rezygnację na ręce zarządu.
- Nikt nie pełni funkcji dożywotnio. Tylko niektórym wydaje się, że są niezastąpieni i mogą pełnić swoje stanowiska do końca świata i jeden dzień dłużej - powiedział Dariusz Bajczyk. - Ja nie jestem niezastąpiony i w związku z tym z przyczyn osobistych złożyłem rezygnację. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować kibicom za ogromne wsparcie, jakiego udzielali zarówno mnie, jak i drużynie i to nie tylko wtedy, kiedy wygrywaliśmy, ale przede wszystkim wtedy, kiedy nam nie szło. Bez kibiców nie starczyłoby mi motywacji do pracy, ale należy pamiętać, że kibice stanowią tylko połowę sukcesu. Udało nam się prawie wszystko. Start się ustabilizował, odzyskał wiarygodność na rynku, uporządkował kwestie organizacyjne i sponsorskie. Zasiliły nas wspaniałe zawodniczki, wypełniły się trybuny, co jest dla sportowca bardzo ważne. Nie udała się jednak rzecz najważniejsza. Gdy zaczynałem współpracę z klubem zakładaliśmy, że po trzech latach doprowadzimy zespół do poziomu mistrzowskiego. Dla mnie minimum czwarte miejsce byłoby satysfakcjonujące. Nie udało nam się tego osiągnąć, nie dotrzymaliśmy słowa danego kibicom i sponsorom. Jako dyrektor zarządzający biorę na siebie odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Moment, w którym zdecydowałem się odejść, nie jest przypadkowy. W klubie wszystko jest przygotowane do sezonu. Sprawy techniczne i organizacyjne są poukładane i beze mnie dalej się wszystko spokojnie potoczy. Z tego, co się orientuję, moje zadania przejmie wiceprezes Rafał Traks i drugi trener Justyna Stelina. Wydaje mi się, że jest to dobre rozwiązanie, bo w momencie, kiedy zjawił się trzeci członek zarządu, moja rola się wyczerpała. Nie żałuję żadnej chwili spędzonej ze Startem. Do zobaczenia na trybunach - zakończył były już dyrektor.
To nie pierwsze zmiany, jakie ostatnimi czasy zaszły w elbląskim klubie. Wcześniej dwie zawodniczki Startu zostały wypożyczone do gdańskiej drużyny Jerzego Cieplińskiego. Barwy Łączpolu reprezenrują Marta Karwecka oraz Sylwia Klonowska.
Dariusz Bajczyk rozpoczął współpracę ze Startem trzy sezony temu. Na prośbę ówczesnego prezydenta Grzegorza Nowaczyka oraz prezesa Pawła Jankowskiego postanowił wesprzeć klub. Od tego czasu w zespole doszło do wielu zmian na szczeblu organizacyjnym i nie tylko. Klub wyszedł z długów, zaprosił do współpracy znane i cenione zawodniczki oraz ściągnął na trybuny spore rzesze kibiców piłki ręcznej. Dariusz Bajczyk postanowił jednak rozstać się z klubem i złożył rezygnację na ręce zarządu.
- Nikt nie pełni funkcji dożywotnio. Tylko niektórym wydaje się, że są niezastąpieni i mogą pełnić swoje stanowiska do końca świata i jeden dzień dłużej - powiedział Dariusz Bajczyk. - Ja nie jestem niezastąpiony i w związku z tym z przyczyn osobistych złożyłem rezygnację. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować kibicom za ogromne wsparcie, jakiego udzielali zarówno mnie, jak i drużynie i to nie tylko wtedy, kiedy wygrywaliśmy, ale przede wszystkim wtedy, kiedy nam nie szło. Bez kibiców nie starczyłoby mi motywacji do pracy, ale należy pamiętać, że kibice stanowią tylko połowę sukcesu. Udało nam się prawie wszystko. Start się ustabilizował, odzyskał wiarygodność na rynku, uporządkował kwestie organizacyjne i sponsorskie. Zasiliły nas wspaniałe zawodniczki, wypełniły się trybuny, co jest dla sportowca bardzo ważne. Nie udała się jednak rzecz najważniejsza. Gdy zaczynałem współpracę z klubem zakładaliśmy, że po trzech latach doprowadzimy zespół do poziomu mistrzowskiego. Dla mnie minimum czwarte miejsce byłoby satysfakcjonujące. Nie udało nam się tego osiągnąć, nie dotrzymaliśmy słowa danego kibicom i sponsorom. Jako dyrektor zarządzający biorę na siebie odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Moment, w którym zdecydowałem się odejść, nie jest przypadkowy. W klubie wszystko jest przygotowane do sezonu. Sprawy techniczne i organizacyjne są poukładane i beze mnie dalej się wszystko spokojnie potoczy. Z tego, co się orientuję, moje zadania przejmie wiceprezes Rafał Traks i drugi trener Justyna Stelina. Wydaje mi się, że jest to dobre rozwiązanie, bo w momencie, kiedy zjawił się trzeci członek zarządu, moja rola się wyczerpała. Nie żałuję żadnej chwili spędzonej ze Startem. Do zobaczenia na trybunach - zakończył były już dyrektor.
To nie pierwsze zmiany, jakie ostatnimi czasy zaszły w elbląskim klubie. Wcześniej dwie zawodniczki Startu zostały wypożyczone do gdańskiej drużyny Jerzego Cieplińskiego. Barwy Łączpolu reprezenrują Marta Karwecka oraz Sylwia Klonowska.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska