Piłkarki ręczne Startu, po pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku Challenge Cup, mają cztery bramki zaliczki przed rewanżem. Zawodniczki nie do końca były zadowolone z osiągniętego wyniku - Wygrywałyśmy już siedmioma bramkami, a przez nasze głupie błędy, skończyło się tylko czterema - powiedziała po meczu Sylwia Matuszczyk.
Drużyna Andrzeja Niewrzawy przez pierwszą połowę pojedynku z BSB Izmir musiała gonić wynik, jednak dzięki dobrej końcówce zeszła na przerwę przy wyniku remisowym. Od 38. do 54. parkiet należał do nich, a lekko zdezorientowane Turczyki odpowiadały na ich seryjne bramki jedynie pojedynczymi celnymi rzutami. Przy stanie 26:19 o czas poprosił trener przyjezdnych. Po przerwie obraz gry się odmienił, zawodniczki BSB rzuciły trzy bramki z rzędu i zniwelowały straty do czterech goli. Po 60 minutach gry tablica świetlna wskazywała 29:25. Elblążanki wygrały, jednak nie do końca były zadowolone z osiągnięto wyniku - Przed spotkaniem miałyśmy dwa mecze wideo, oglądałyśmy Turczynki, wiedziałyśmy, że grają szybką piłkę ręczną, biegają do kontrataków, szybko wznawiają grę - powiedziała Sylwia Matuszczyk. - Teraz mamy fajny materiał do analizy i po obejrzeniu go, wyciągniemy wnioski na następny mecz. Gramy dwumecz, każda bramka się liczy, dlatego jestem bardzo zła. Końcówka meczu nam nie wyszła, byłyśmy rozkojarzone i bardzo źle ją rozegrałyśmy. Wygrywałyśmy już siedmioma bramkami, a przez nasze głupie błędy, skończyło się tylko czterema. Powinniśmy spokojnie utrzymać przynajmniej siedem bramek. Miałam okazję grać w Turcji. Tam jest niesamowita wrzawa na trybunach, człowiek nie słyszy swoich myśli,a co dopiero trenera, czy koleżanki z boku. Na pewno będzie to bardzo ciężki mecz - zakończyła obrotowa EKS. - Zespół z Izmiru w zasadzie niczym nas nie zaskoczył - dodała Joanna Waga. - Kultura grania jest trochę inna. W polskiej lidze znamy się jak łyse konie, a jak się gra z kimś innym, to trzeba wyczuć przeciwnika. Szkoda że nie wykorzystałyśmy siedmiu bramek przewagi i ich nie utrzymałyśmy. Przeanalizujemy grę, ale wydaje mi się, że w rewanżu najbardziej będziemy musiały się skupić na kołowej i środkowej, bo one dobrze ze sobą współpracowały. Poza tym musimy mądrze rzucać, bo ich bramkarka naprawdę dobrze broni. Jestem pozytywnej myśli przed rewanżem. To jest nasza pierwsza przygoda w pucharach europejskich, chciałybyśmy zajść jak najdalej i mam nadzieję, że nam się uda. W Turcji spodziewamy się gorącej atmosfery, na pewno będzie ciężko. Skupimy się na sobie i postaramy zagrać jak najlepiej - posumowała kapitan Startu. Z kolei trener naszej drużyny jest dość zadowolony z wyniku - Przyjmujemy ten wynik, do Turcji pojedziemy go bronić. W końcówce zabrakło koncentracji, z siedmiu zrobiło się cztery, ale niektórych rzeczy nie przewidzimy. Możemy mieć pretensje do siebie np. za to, że gdy weszła niska bramkarka, my nadal rzucaliśmy w dolne rejony bramki. To jest sport, pojawia się zmęczenie i nie zawsze podejmuje się dobre decyzje. Wiedzieliśmy, że rywalki grają szybko, dobrze z kołem, ale dziś je dobrze kryliśmy. Generalnie drużyna ta niczym nas nie zaskoczyła. Teraz wszystko jest możliwe. Gramy na trzech frontach, niczego nie odpuszczamy, wiadomo że liga jest najważniejsza, ale oba puchary nadają jakiegoś splendoru miastu, klubowi, zawodniczkom i kibicom. Chcemy tworzyć i oglądać jak najlepsze widowiska piłki ręcznej, okaże się jak daleko zajdziemy - zakończył Andrzej Niewrzawa.
Rewanż w Turcji już w najbliższy weekend (27 lutego), wcześniej jednak EKS podejmować będzie Piotrcovię Piotrków Tryb. Początek środowego meczu o godz. 18.
Rewanż w Turcji już w najbliższy weekend (27 lutego), wcześniej jednak EKS podejmować będzie Piotrcovię Piotrków Tryb. Początek środowego meczu o godz. 18.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska