Wspierane przez około półtoratysięczną publiczność elbląskie szczypiornistki pokonały wczoraj szczecinianki i wskoczyły na fotel lidera. - Trochę do mnie nie dociera, że wygrałyśmy. Kolejny raz udowodniłyśmy, że tworzy się fajny zespół - mówiły po meczu zawodniczki Startu.
Jak wspomniała rozgrywająca EKS ogromne brawa należą się Solomiji Szywerskiej, która w pewnym momencie zamurowała bramkę i nie pozwoliła swojej byłej drużynie na doprowadzenie do remisu. Nasza bramkarka może poszczycić się 44-procentową skutecznością i w ogromnym stopniu przyczyniła się do zwycięstwa w tym meczu. Sama zawodniczka wychwala przede wszystkim swoje koleżanki z boiska, a także bramkarkę rywalek. - To był bardzo ciężki dla mnie mecz, m.in. dlatego, że trudno się gra przeciwko swojej byłej drużynie. Oni mnie dobrze znają i ja również ich znam. Ciesze się, że dziewczyny skutecznie grały w ataku. Później gra się zacięła i nie mogliśmy zdobyć bramki i mogło dojść do remisu. Bramkarz broni na tyle, na ile pozwalają mu zawodnicy. Ada też zagrała na dobrym poziomie, ale przy pewnych naszych rewelacyjnych rzutach w pierwszej połowie nie miała szans. O naszym zwycięstwie zadecydowały rzuty z drugiej linii, które rozbiły Szczecin - podsumowała mecz Sołomija Szywerska.
Mówiąc o rzutach z drugiej linii nie sposób nie wspomnieć o Sylwii Lisewskiej, która trafiła do siatki ośmiokrotnie - Trochę do mnie nie dociera, że wygrałyśmy. W mojej przygodzie z piłką ręczną jeszcze nigdy po 7. kolejkach nie miałam lidera, więc dla mnie jest to duża rzecz. Jestem niezmiernie zadowolona i szczęśliwa, że udało nam się wygrać. Wiedziałyśmy, że będzie to mecz walki i faktycznie były to bardzo trudne zawody. Jestem przemęczona, ale i przeszczęśliwa - powiedziała najskuteczniejsza zawodniczka wczorajszego pojedynku. Bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych jest Andrzej Niewrzawa - Należy się duży ukłon w stronę zawodniczek za to, że podjęły walkę. Mecz był czysty, nie było za dużo kar, nie było złośliwości i w tym spotkaniu zwyciężyła piłka ręczna. Były różne zwroty sytuacji, na początku przegrywaliśmy, potem my prowadziliśmy, w końcu Szczecin się obudził i nas doszedł. Był to ciekawy mecz dla kibiców i to jest najważniejsze. Zawsze podkreślam, że po to trenujemy, żeby ludzie przyszli na mecz i utożsamiali się ze swoją drużyną. Zobaczymy co się dalej wydarzy. Na razie robimy swoje, idziemy w dobrym kierunku, kibice nam pomagają. Najważniejsze jest to, żebyśmy każdy ligowy mecz traktowali bardzo poważnie, wtedy będziemy mogli myśleć o czymś wartościowym na koniec sezonu - podsumował szkoleniowiec EKS.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o kibicach, którzy tłumnie przybyli na mecz. W elbląskiej hali dawno nie było tylu fanów piłki ręcznej. ' Mamy lidera, w Elblągu mamy lidera' - śpiewały zawodniczki oraz najwierniejsi fani EKS.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego przygotowanego przez klub kibica Startu