- Nadal wierzę w utrzymanie. Owszem, Elana gra o awans, ale w pojedynkach z zespołami z górnej części tabeli potrafimy wygrywać. Jedziemy tam, aby wygrać – mówił po porażce z Resovią Tomasz Lewandowski, kapitan Olimpii Elbląg.
Przez porażkę z Resovią 0:1 Olimpia Elbląg skomplikowała sobie sytuację przed ostatnim meczem w tym sezonie.
- Na pewno nie byliśmy słabszą drużyną. Po raz kolejny zabrakło skuteczności. Resovia w pierwszej połowie nie stworzyła w zasadzie żadnej sytuacji. Mogliśmy wówczas rozstrzygnąć sprawę, niestety nadal rezultat był remisowy. Drugą połowę źle zaczęliśmy. Resovia strzeliła nam gola z autu, a przed meczem wiedzieliśmy, że mają wypracowane takie warianty. Kuba Bojas nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Gdy nie strzela się bramek, trudno jest wygrać – powiedział nam po meczu Tomasz Lewandowski, kapitan elbląskiego klubu. - Jesteśmy jednak nadal nad kreską, mamy punkt przewagi nad Siarką. Nadal wierzę w utrzymanie. Owszem, Elana gra o awans, ale w pojedynkach z zespołami z górnej części tabeli potrafimy wygrywać. Jedziemy tam, żeby wygrać, a uda się to, gdy będziemy strzelać bramki.
Trener gości komplementował swoich graczy. - Jestem dumny z moich zawodników, jak podeszli do tego spotkania. W internecie można było wyczytać, że jedziemy tutaj na wycieczkę. Pokazaliśmy charakter – opowiadał Szymon Grabowski, trener Resovii.
W zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec gospodarzy. - Bardzo bolesna porażka, pierwsza na elbląskim boisku, odkąd jestem trenerem –skomentował Adam Nocoń. - Myślę, że nie mieliśmy argumentów w ataku. Wydawało się, że drużyna, która pierwsza zdobędzie gola, będzie miała łatwiejsze zadanie i to się sprawdziło. Oba zespoły stworzyły mało sytuacji. Bramka padła po wyrzucie piłki z autu, mimo że przed spotkaniem analizowaliśmy stałe fragmenty rywala. Musimy cały czas gonić i widać brzemię poprzedniej rundy – komentował. - Elana to bardzo wymagający rywal, ale dopóki jest szansa, zrobimy wszystko aby się utrzymać w lidze.
Zobacz tabelę II ligi
- Na pewno nie byliśmy słabszą drużyną. Po raz kolejny zabrakło skuteczności. Resovia w pierwszej połowie nie stworzyła w zasadzie żadnej sytuacji. Mogliśmy wówczas rozstrzygnąć sprawę, niestety nadal rezultat był remisowy. Drugą połowę źle zaczęliśmy. Resovia strzeliła nam gola z autu, a przed meczem wiedzieliśmy, że mają wypracowane takie warianty. Kuba Bojas nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Gdy nie strzela się bramek, trudno jest wygrać – powiedział nam po meczu Tomasz Lewandowski, kapitan elbląskiego klubu. - Jesteśmy jednak nadal nad kreską, mamy punkt przewagi nad Siarką. Nadal wierzę w utrzymanie. Owszem, Elana gra o awans, ale w pojedynkach z zespołami z górnej części tabeli potrafimy wygrywać. Jedziemy tam, żeby wygrać, a uda się to, gdy będziemy strzelać bramki.
Trener gości komplementował swoich graczy. - Jestem dumny z moich zawodników, jak podeszli do tego spotkania. W internecie można było wyczytać, że jedziemy tutaj na wycieczkę. Pokazaliśmy charakter – opowiadał Szymon Grabowski, trener Resovii.
W zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec gospodarzy. - Bardzo bolesna porażka, pierwsza na elbląskim boisku, odkąd jestem trenerem –skomentował Adam Nocoń. - Myślę, że nie mieliśmy argumentów w ataku. Wydawało się, że drużyna, która pierwsza zdobędzie gola, będzie miała łatwiejsze zadanie i to się sprawdziło. Oba zespoły stworzyły mało sytuacji. Bramka padła po wyrzucie piłki z autu, mimo że przed spotkaniem analizowaliśmy stałe fragmenty rywala. Musimy cały czas gonić i widać brzemię poprzedniej rundy – komentował. - Elana to bardzo wymagający rywal, ale dopóki jest szansa, zrobimy wszystko aby się utrzymać w lidze.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
ML