Trener Andrzej Drużkowski w miesiąc po złożeniu rezygnacji ponownie został szkoleniowcem piłkarek ręcznych EKS Startu Elbląg. Jest jedyną szansą dla drużyny czy też innego trenera w ogóle nie szukano? A może nikt nie chce w Elblągu pracować na takich warunkach?
– Proszę powiedzieć, jakie były kulisy Pana odejścia w grudniu.*
– To była rezygnacja z mojej strony i ciężki dla mnie okres zdrowotny. Teraz po konsultacjach z wieloma osobami, które decydują o tym klubie, szczególnie ze sponsorami, spróbuję to dalej pociągnąć, jeśli zdrowie mi pozwoli. Oczywiście z założeniem, że będziemy grali lepiej, szczególnie u siebie.
– Składając rezygnację wiedział Pan, że może wrócić?
– Wówczas nie brałem pod uwagę powrotu, zdecydowanie mówiłem nie. Ale sytuacja jest taka, a nie inna i myślę, że nie można sobie tutaj pozwolić na odmowę. Zobaczymy, jak to długo potrwa. Może znowu będą jakieś niesprzyjające sytuacje – nie będę nazywał tego po imieniu, bo to bez sensu. Jesteśmy na dobrej drodze, przygotowaliśmy ten zespół, myślę, że perspektywa jest dobra, postaram się pomóc.
– Jaka jest atmosfera w zespole?
– Ja nie odczuwam tu jakichś specjalnych afer, nie odczuwam. Natomiast, jak to w każdym zespole, różnie bywa. Jestem wdzięczny Justynie Stelinie, że w tym trudnym okresie pomogła. Myślę, że wszystko się ułoży, z taką nadzieją przystępuję do kontynuowania tego, co robiłem.
– W czym upatruje Pan nadzieje na lepszą grę? W tym sezonie Start nie gra zbyt dobrze.
– Myślę, że tak się złożyło. Tłumaczeń jest dużo, ale po co się tłumaczyć. Wynik świadczy o tym co jest. Nie, żeby było tragicznie, mamy perspektywiczny zespół, wszyscy w Polsce nam tego zazdroszczą, zobaczymy, jak to pójdzie. Gruszek na wierzbie nie obiecuję, natomiast na pewno rzetelną robotę.
– Bardzo nieciekawa sytuacja jest na linii trener – kibice. Proszę powiedzieć, czy to tak dalej będzie wyglądało, czy nadal na mecze będzie przychodziło 100-150 osób, czy jednak zapełnimy tę halę? Po czyjej stronie leży wina?
– Po naszej, bo źle gramy, zwłaszcza w Elblągu. Gramy na wyjazdach dobrze, a tu źle. Te mecze, które powinniśmy tutaj wygrać, przegraliśmy.
– Skoro był Pan bardzo chory i wrócił do trenowania Startu powodowany poczuciem obowiązku, to czy to znaczy, że tej drużyny nikt inny nie chce trenować? Czy aż takim problemem było znalezienie innego trenera?
– Ja nie mam wiedzy na ten temat, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.
– Czy czuje się Pan – zdrowotnie – na siłach, żeby poprowadzić ten zespół?
– Macie państwo inny pomysł? Macie? To podsuńcie, może akurat będzie trafny.
* pytania zadawali elbląscy dziennikarze.
– To była rezygnacja z mojej strony i ciężki dla mnie okres zdrowotny. Teraz po konsultacjach z wieloma osobami, które decydują o tym klubie, szczególnie ze sponsorami, spróbuję to dalej pociągnąć, jeśli zdrowie mi pozwoli. Oczywiście z założeniem, że będziemy grali lepiej, szczególnie u siebie.
– Składając rezygnację wiedział Pan, że może wrócić?
– Wówczas nie brałem pod uwagę powrotu, zdecydowanie mówiłem nie. Ale sytuacja jest taka, a nie inna i myślę, że nie można sobie tutaj pozwolić na odmowę. Zobaczymy, jak to długo potrwa. Może znowu będą jakieś niesprzyjające sytuacje – nie będę nazywał tego po imieniu, bo to bez sensu. Jesteśmy na dobrej drodze, przygotowaliśmy ten zespół, myślę, że perspektywa jest dobra, postaram się pomóc.
– Jaka jest atmosfera w zespole?
– Ja nie odczuwam tu jakichś specjalnych afer, nie odczuwam. Natomiast, jak to w każdym zespole, różnie bywa. Jestem wdzięczny Justynie Stelinie, że w tym trudnym okresie pomogła. Myślę, że wszystko się ułoży, z taką nadzieją przystępuję do kontynuowania tego, co robiłem.
– W czym upatruje Pan nadzieje na lepszą grę? W tym sezonie Start nie gra zbyt dobrze.
– Myślę, że tak się złożyło. Tłumaczeń jest dużo, ale po co się tłumaczyć. Wynik świadczy o tym co jest. Nie, żeby było tragicznie, mamy perspektywiczny zespół, wszyscy w Polsce nam tego zazdroszczą, zobaczymy, jak to pójdzie. Gruszek na wierzbie nie obiecuję, natomiast na pewno rzetelną robotę.
– Bardzo nieciekawa sytuacja jest na linii trener – kibice. Proszę powiedzieć, czy to tak dalej będzie wyglądało, czy nadal na mecze będzie przychodziło 100-150 osób, czy jednak zapełnimy tę halę? Po czyjej stronie leży wina?
– Po naszej, bo źle gramy, zwłaszcza w Elblągu. Gramy na wyjazdach dobrze, a tu źle. Te mecze, które powinniśmy tutaj wygrać, przegraliśmy.
– Skoro był Pan bardzo chory i wrócił do trenowania Startu powodowany poczuciem obowiązku, to czy to znaczy, że tej drużyny nikt inny nie chce trenować? Czy aż takim problemem było znalezienie innego trenera?
– Ja nie mam wiedzy na ten temat, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.
– Czy czuje się Pan – zdrowotnie – na siłach, żeby poprowadzić ten zespół?
– Macie państwo inny pomysł? Macie? To podsuńcie, może akurat będzie trafny.
* pytania zadawali elbląscy dziennikarze.
Piotr Derlukiewicz