Szczypiorniści Wójcika pokonali na wyjeździe outsidera ligowych rozgrywek ze Świdnicy 31:25. Drużyna Dariusza Molskiego w zasadzie przez cały mecz kontrolowała wynik, jednak nie obyło się bez nerwowych momentów. Zobacz zdjęcia.
Ponad 500 km jechała drużyna Wójcika, by zmierzyć się z beniaminkiem I ligi. ŚKPR Świdnica nie radzi sobie w ligowych rozgrywkach i po 17. kolejkach zdołał zgromadzić jedynie cztery punkty. Z kolei nasza drużyna wywalczyła o dwadzieścia dwa więcej, co stawiało ją w tym pojedynku w roli zdecydowanego faworyta. Nie od dziś jednak wiadomo, że nie można lekceważyć drużyn nawet z ostatniego miejsca, bo strata chociażby oczka może w przyszłości pogrzebać nadzieje elblążan na awans lub grę w barażach. Przed dzisiejszym spotkaniem Meblarze mieli punkt mniej od Wybrzeża i cztery od Warmii. Nie oznacza to jednak, że Wójcik nie ma już szans na awans, jednak musi liczyć na potknięcia wspomnianych zespołów, a sam nie może już tracić punktów.
Początek pojedynku w Świdnicy należał do naszych szczypiornistów, którzy po trafieniach Marcina Szopy i Piotra Adamczaka prowadzili 4:1. Gospodarze, którzy w zasadzie nie mają już nic do stracenia, a punkty są im bardzo potrzebne, by zachować ligowy byt, wzmocnili defensywę i po czterech bramkach z rzędu objęli prowadzenie 5:4. Kolejne minuty meczu były dość wyrównane i po kwadransie gry tablica wyników wskazywała 7:7. Mocno zazwyczaj aktywny w obronie Jakub Malczewski, wykorzystał dziś także swoje umiejętności rzutowe i po dwóch zdobytych przez niego bramkach, Wójcik prowadził 10:7. Gospodarze walczyli bardzo ambitnie i znów zdołali zniwelować straty do jednego gola w 22. minucie. Zawodnicy ŚKPR mieli problemy z pokryciem Oskara Serpiny i po dwóch z rzędu jego golach, Meblarze mieli cztery bramki przewagi. Do końca pierwszej połowy gra była wyrównana i na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 13:17.
Początek drugiej połowy był dość niemrawy w wykonaniu obu zespołów, jednak to gospodarze zdobyli pierwsze dwie bramki. Elblążanie mieli spore problemy w ataku i swoje pierwsze trafienie zanotowali dopiero w 34. minucie. W kolejnych akcjach skuteczniejsi byli zawodnicy miejscowi i w 37. minucie znów mieli tylko jedną bramkę straty (17:18). Na dalsze odrabianie strat Meblarze już nie pozwolili i zazwyczaj na jedno trafienie gospodarza odpowiadali dwoma bramkami i w 50. minucie odskoczyli na pięć goli. W końcówce meczu gospodarze kompletnie nie mogli sobie poradzi z rzutami Meblarzy z drugiej linii. Do siatki trafiał Piotr Adamczak, Michał Tórz oraz Mikołaj Kupiec. Elblążanie kontrolowali przebieg meczu i ostatecznie wygrali 31:25.
Dariusz Molski - Zaczęliśmy dobrze, ale potem mieliśmy sześć nieskutecznych akcji i rywale na chwilę wyszli na prowadzenie. Potem uporządkowaliśmy grę i odskoczyliśmy na kilka bramek i trzymaliśmy dystans. W drugiej połowie odskoczyliśmy nawet na trochę więcej bramek. Kilkukrotnie zatrzymał nas bramkarz i nie mogliśmy dobić np do dziesięciu. Był to mecz walki, oni mocno szarpali, my podobnie. Straciliśmy za dużo bramek, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Sędziowanie za to było dziś tragiczne. Raczej nie krytykuje sędziów, ale to co dziś wyprawiały panie sędziny to była pomyłka. W zeszłym tygodniu sędziowie próbowali wypaczyć mecz w Malborku, dziś popełniano skandaliczne błędy w Świdnicy. Tak nie może być, bo to wprowadza nerwową atmosferę i się odechciewa grać.
ŚKPR Świdnica - Meble Wójcik Elbląg 25:31 (13:17)
KPR: Wasilewicz, Olichwer, Bajkiewicz - Rogaczewski K. 7, Kijek 5, Bruy 4, Grochowski 4, Makowiejew 3, Yefimenko 2, Piędziak, Bieżyński, Jarząbek, Dziwiński, Rogaczewski P.
Wójcik: Głębocki, Fiodor, Ram - Adamczak Piotr 6, Malczewski 5, Szopa 5, Kupiec 5, Serpina 3, Olszewski 3, Tórz 3, Spychalski 1, Dorsz, Adamczak Paweł, Gębala, Malandy.
Kolejnym przeciwnikiem Wójcika będzie MKS Kalisz. Mecz odbędzie się w Elblągu 12 marca.
Początek pojedynku w Świdnicy należał do naszych szczypiornistów, którzy po trafieniach Marcina Szopy i Piotra Adamczaka prowadzili 4:1. Gospodarze, którzy w zasadzie nie mają już nic do stracenia, a punkty są im bardzo potrzebne, by zachować ligowy byt, wzmocnili defensywę i po czterech bramkach z rzędu objęli prowadzenie 5:4. Kolejne minuty meczu były dość wyrównane i po kwadransie gry tablica wyników wskazywała 7:7. Mocno zazwyczaj aktywny w obronie Jakub Malczewski, wykorzystał dziś także swoje umiejętności rzutowe i po dwóch zdobytych przez niego bramkach, Wójcik prowadził 10:7. Gospodarze walczyli bardzo ambitnie i znów zdołali zniwelować straty do jednego gola w 22. minucie. Zawodnicy ŚKPR mieli problemy z pokryciem Oskara Serpiny i po dwóch z rzędu jego golach, Meblarze mieli cztery bramki przewagi. Do końca pierwszej połowy gra była wyrównana i na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 13:17.
Początek drugiej połowy był dość niemrawy w wykonaniu obu zespołów, jednak to gospodarze zdobyli pierwsze dwie bramki. Elblążanie mieli spore problemy w ataku i swoje pierwsze trafienie zanotowali dopiero w 34. minucie. W kolejnych akcjach skuteczniejsi byli zawodnicy miejscowi i w 37. minucie znów mieli tylko jedną bramkę straty (17:18). Na dalsze odrabianie strat Meblarze już nie pozwolili i zazwyczaj na jedno trafienie gospodarza odpowiadali dwoma bramkami i w 50. minucie odskoczyli na pięć goli. W końcówce meczu gospodarze kompletnie nie mogli sobie poradzi z rzutami Meblarzy z drugiej linii. Do siatki trafiał Piotr Adamczak, Michał Tórz oraz Mikołaj Kupiec. Elblążanie kontrolowali przebieg meczu i ostatecznie wygrali 31:25.
Dariusz Molski - Zaczęliśmy dobrze, ale potem mieliśmy sześć nieskutecznych akcji i rywale na chwilę wyszli na prowadzenie. Potem uporządkowaliśmy grę i odskoczyliśmy na kilka bramek i trzymaliśmy dystans. W drugiej połowie odskoczyliśmy nawet na trochę więcej bramek. Kilkukrotnie zatrzymał nas bramkarz i nie mogliśmy dobić np do dziesięciu. Był to mecz walki, oni mocno szarpali, my podobnie. Straciliśmy za dużo bramek, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Sędziowanie za to było dziś tragiczne. Raczej nie krytykuje sędziów, ale to co dziś wyprawiały panie sędziny to była pomyłka. W zeszłym tygodniu sędziowie próbowali wypaczyć mecz w Malborku, dziś popełniano skandaliczne błędy w Świdnicy. Tak nie może być, bo to wprowadza nerwową atmosferę i się odechciewa grać.
ŚKPR Świdnica - Meble Wójcik Elbląg 25:31 (13:17)
KPR: Wasilewicz, Olichwer, Bajkiewicz - Rogaczewski K. 7, Kijek 5, Bruy 4, Grochowski 4, Makowiejew 3, Yefimenko 2, Piędziak, Bieżyński, Jarząbek, Dziwiński, Rogaczewski P.
Wójcik: Głębocki, Fiodor, Ram - Adamczak Piotr 6, Malczewski 5, Szopa 5, Kupiec 5, Serpina 3, Olszewski 3, Tórz 3, Spychalski 1, Dorsz, Adamczak Paweł, Gębala, Malandy.
Kolejnym przeciwnikiem Wójcika będzie MKS Kalisz. Mecz odbędzie się w Elblągu 12 marca.
Anna Dembińska