- Mieliśmy świadomość, że będziemy grać z przeciwnikiem bardzo zdeterminowanym. Chcieliśmy w pierwszych minutach zagrać agresywnie, nie dać się zaskoczyć i szybko otworzyć wynik spotkania – mówił po meczu Adam Boros, trener Olimpii Elbląg. Wyszło zupełnie odwrotnie, a remis udało się uratować w ostatniej chwili. Co jeszcze mówili po ostatnim meczu w tym sezonie trener i strzelec bramki?
Spotkanie z broniącą się przed spadkiem Kotwicą Kołobrzeg potoczyło się zupełnie odwrotnie niż planował to trener Adam Boros. Od 9. minuty goście prowadzili po karnym „na raty”. Strzał z „jedenastki” Piotr Giela obronił Kacper Tułowiecki, ale przy dobitce Eryka Sobkowa był bez szans. - Sporo błędów w działaniach defensywnych było w tym okresie. Musieliśmy grać z przeciwnikiem, który był nastawiony na poprawienie wyniku, na dorzucenie jednej czy dwóch bramek z kontrataku – mówi Adam Boros.
Piłkarze Kotwicy nie zdołali jednak w sobotę drugi raz pokonać Kacpra Tułowieckiego. A żółto-biało-niebiescy nie chcieli zakończyć sezonu w roli beniaminka II ligi porażką. - W ataku pozycyjnym, jak to często bywa, był ciężki kawałek chleba. Sytuacji bramkowych tak naprawdę nie było wiele. Gdyby Filip Burkhardt w pierwszej połowie trafił i padłaby bramka, inaczej ten mecz by się potoczył, przeciwnik grałby inaczej. Podobnie sytuacja „Antka”, takie sytuacje trzeba wykorzystywać - mówił trener Olimpii.
- Chcieliśmy ten mecz wygrać, żeby jak najlepiej ten sezon zakończyć. Było kilka sytuacji, udało się na koniec, teraz pozostaje się tylko cieszyć. Mieliśmy sytuacje, ale brakowało nam wykończenia – dodał Krzysztof Niburski, strzelec wyrównującej bramki dla Olimpii, zdobytej w ostatnich sekundach meczu.
- Bardzo cieszę się, że Krzysiu strzelił bramkę, bo zaliczył dzisiaj dobre spotkanie. Bardzo fajnie dzisiaj wyglądał i ta bramka była uwieńczeniem jego dzisiejszej dyspozycji – dodał trener Olimpii.
To był ostatni mecz w tym sezonie II ligi. Do 9 czerwca piłkarze będą w okresie roztrenowania. Do treningów przed nowym sezonem wrócą 29 czerwca.
Pierwsze mecze nowego sezonu II ligi Polski Związek Piłki Nożnej zaplanował na ostatni weekend lipca. Olimpia Elbląg otrzymała już licencję (z tak zwanym nadzorem infrastrukturalnym z uwagi na trwającą przebudowę budynku klubowego) na kolejny sezon.
Piłkarze Kotwicy nie zdołali jednak w sobotę drugi raz pokonać Kacpra Tułowieckiego. A żółto-biało-niebiescy nie chcieli zakończyć sezonu w roli beniaminka II ligi porażką. - W ataku pozycyjnym, jak to często bywa, był ciężki kawałek chleba. Sytuacji bramkowych tak naprawdę nie było wiele. Gdyby Filip Burkhardt w pierwszej połowie trafił i padłaby bramka, inaczej ten mecz by się potoczył, przeciwnik grałby inaczej. Podobnie sytuacja „Antka”, takie sytuacje trzeba wykorzystywać - mówił trener Olimpii.
- Chcieliśmy ten mecz wygrać, żeby jak najlepiej ten sezon zakończyć. Było kilka sytuacji, udało się na koniec, teraz pozostaje się tylko cieszyć. Mieliśmy sytuacje, ale brakowało nam wykończenia – dodał Krzysztof Niburski, strzelec wyrównującej bramki dla Olimpii, zdobytej w ostatnich sekundach meczu.
- Bardzo cieszę się, że Krzysiu strzelił bramkę, bo zaliczył dzisiaj dobre spotkanie. Bardzo fajnie dzisiaj wyglądał i ta bramka była uwieńczeniem jego dzisiejszej dyspozycji – dodał trener Olimpii.
To był ostatni mecz w tym sezonie II ligi. Do 9 czerwca piłkarze będą w okresie roztrenowania. Do treningów przed nowym sezonem wrócą 29 czerwca.
Pierwsze mecze nowego sezonu II ligi Polski Związek Piłki Nożnej zaplanował na ostatni weekend lipca. Olimpia Elbląg otrzymała już licencję (z tak zwanym nadzorem infrastrukturalnym z uwagi na trwającą przebudowę budynku klubowego) na kolejny sezon.
Sebastian Malicki