UWAGA!

Oby tak dalej (piłka ręczna)

Udanie rundę rewanżową rozpoczęły szczypiornistki Startu Elbląg. W meczu przed własną publicznością podopieczne trenera Zdzisława Czoski pokonały Łącznościowiec Szczecin 28:24 (15:12).

Prawie dwa miesiące kibice Startu Elbląg musieli czekać na drugie zwycięstwo swojego zespołu w rozgrywkach ligowych. Pierwsze podopieczne trenera Zdzisława Czoski odniosły 10 listopada, kiedy to na wyjeździe pokonały AZS Katowice 24:22. Teraz w pierwszym meczu rundy rewanżowej elblążanki pokonały we własnej hali Łącznościowiec Szczecin i być może ta wygrana będzie dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami.
     
     Kontuzja za kontuzją
     Wydawać by się mogło, że przerwa w rozgrywkach ligowych wpłynie korzystnie na zespół Startu. Tymczasem choć powoli do zdrowia powraca Elżbieta Olszewska, która w meczu ze Szczecinem okazała się mocnym punktem, to na brak zmartwień trener Czoska wciąż nie może narzekać. Podczas mistrzostw świata urazu kciuka doznała Iwona Błaszkowska, urazu kostki doznała Katarzyna Langowska, podczas zajęć kontuzji nogi nabawiła się Monika Pełka, a na dodatek Alesja Migdaliova pojechała na Białoruś po nowy paszport i przymusowa podróż przeciągnęła się do trzech tygodni. Tak więc w mocno okrojonym składzie elbląski zespół przygotowywał się do rundy rewanżowe. Wprawdzie w meczu z Łącznościowcem zabrakło tylko Langowskiej, ale żadna z wcześniej wymienionych zawodniczek nie jest w pełni gotowa do gry.
     Powodów do zadowolenia nie miał także trener szczecinianek Grzegorz Gościński który nie mógł skorzystać z usług Sylwii Piątke oraz Kamili Całużyńskiej. Mimo osłabień z obu stron mecz mógł się jednak podobać zgromadzonej w hali publiczności.
     
     Wyrównany tylko początek
     Spotkanie od celnego rzutu Joanny Sawickiej i prowadzenia rozpoczęły przyjezdne, ale chwilę później do remisu doprowadziła Katarzyna Szklarczuk. Przyjezdne jeszcze raz w 4 min. wyszły na prowadzenie 2:1, jednak, jak się później okazało, było to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Tym razem do remisu doprowadziła Iwona Błaszkowska, a chwilę później po rzucie Pauliny Korowackiej Start prowadził 3:2.
     W kolejnych minutach niewielką przewagę uzyskały gospodynie, które jednak nie potrafiły odskoczyć rywalkom na więcej niż trzy bramki. Bardzo dobrze w tym okresie funkcjonowała elbląska obrona, przez którą w trudem przebijały się akcje rywalek. I właśnie szczelna gra obronna sprawiła, że do przerwy utrzymało się trzybramkowe prowadzenie Startu 15:12.
     Pierwsze minuty drugiej odsłony to wyrównana gra obu ekip. Do 38 min. utrzymywało się trzybramkowe prowadzenie Startu 18:15. Później dwie kolejne akcje przyniosły bramki elblążankom, które w 40 min. prowadziły już 20:15. Po pięciu kolejnych minutach po trzech bardzo ładnych akcjach wykończonych przez Korowacką na tablicy widniał rezultat 24:19 dla podopiecznych trenera Czoski. Przyjezdne cień szansy na korzystny rezultat miały jeszcze w 55 min., kiedy zniwelowały straty do trzech oczek 23:26.
     Zdeterminowane elblążanki nie dały jednak wydrzeć sobie zwycięstwa. W 58 min. po bramkach Migdaliovej i Szklarczuk Start prowadził 28:23 i mógł już cieszyć się z pierwszej wygranej w tym sezonie we własnej hali. Wynik meczu na 28:24 ustaliła w ostatniej minucie Ilona Stefaniuk.
     Kolejny mecz elblążanki rozegrają już w najbliższą sobotę na wyjeździe, a ich rywalkami będą szczypiornistki Vive Kielce.
     
     Powiedzieli po meczu:
     Elżbieta Olszewska, rozgrywająca Startu: - Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Z dziewczynami w środę przeprowadziłyśmy bardzo szczerą rozmowę i stwierdziłyśmy, że trzeba przełamać tę złą passę i zagrać to, co potrafimy. Jak widać, udało się. Kluczem do zwycięstwa była gra zespołowa i agresywna, szczelna obrona. Oglądałyśmy wcześniej mecze Łącznościowca z Montexem i wiedziałyśmy, jak rywalki będą grały. Zgadzam się, że słabiej dzisiaj broniły nasze bramkarki i nie wiem, z czego to wynikało. Na sparingach spisywały się dobrze i mam nadzieję, że na ich słabszą grę miała wpływ presja tego meczu, bo, jak wiemy, był to mecz praktycznie o cztery punkty.
     GrzegorzGościński, trener Łącznościowca: - Spodziewałem się, że w Elblągu nie będzie łatwo, choć przyznam się, że jechaliśmy tu po dwa punkty. Trenerem Łącznościowca jestem już cztery lata i za każdym razem mieliśmy trudną przeprawę w Elblągu. Okres przygotowawczy pokazywał, że jesteśmy znacznie lepszym zespołem niż pokazał to dzisiejszy mecz. W środę mieliśmy sparing z AZS Koszalin, który wygraliśmy dość wysoko i nic nie zapowiadało, że dzisiaj może przytrafić nam się taki mecz. W moim zespole kompletnie zawaliła obrona. Jesteśmy zespołem, który ma bardzo dobre kontry, ale przy takiej obronie nie mogliśmy tego zademonstrować. Szkoda, że przy słabszej dzisiaj postawie elbląskich bramkarek nie udało nam się uzyskać korzystnego wyniku.
     
     Start Elbląg - Łącznościowiec Szczecin 28:24 (15:12)
     Start: Charłamowa, Zwiewka, Ziajka - Dolegało, Stelina 3, Pełka 4, Koniuszaniec 1, Błaszkowska 6, Szklarczuk 2, Korowacka 6, Olszewska 4, Migdaliova 2, Żurawska.
     Łącznościowiec: Shyverska, Kukwa - Andrzejewska 5, Stanisławek, Zaniewska, Rogucka 2, Kalwasińska 6, Szott 1, Brzozowska 1, Naumienko 3, Dyszewska, Stefaniuk 4, Sawicka 2, Filoda.
     
     Komplet wyników 12. kolejki: Vitaral Jelenia Góra - Piotrcovia Piotrków Tryb. 28:35 (11:18), Start Elbląg - Łącznościowiec Szczecin 28:24 (15:12), AZS AWF Katowice - Vive Kielce 20:30 (7:17), Zgoda Ruda Śląska - SPR Lublin 23:29 (11:18) , AZS Politechnika Koszalin - AZS AWFiS Gdańsk 22:31 (14:15). Mecz: Sośnica Gliwice - Zagłębie Lubin przełożony na środę 11 stycznia na godz. 17.00.
     
     Zobacz tabele
     
MP

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama