UWAGA!

Olimpia męczyła się z Olimpią (piłka nożna)

Elbląska Olimpia wygrała w Olsztynku ze swoją imienniczką 3:2 (1:0) i nadal pozostaje liderem IV ligi. Niestety, gra elblążan, zwłaszcza w ostatnich 30 minutach, pozostawiała wiele do życzenia.

Spotkanie, które piłkarze z Agrykola mogli i powinni rozstrzygnąć na swoją korzyść różnicą kilku bramek, zakończyło się minimalnym zwycięstwem, a licznej grupie kibiców z Elbląga dostarczyło sporo nerwów.
     
     Przez godzinę planowo
     Pierwsza i 15 minut drugiej połowy sobotniej konfrontacji w Olsztynku przebiegały pod dyktando lidera. Goście, którzy zagrali bez najlepszego strzelca ligi (19 goli) Krzysztofa Wierzby (kontuzja) i zawieszonych za kartki Daniela Ciesielskiego i Tomasza Sambora (w przypadku Sambora nie było pewności, co do ilości żółtych kartek, więc trenerzy zadecydowali, że nie będą ryzykować możliwości pomyłki), od pierwszych minut osiągnęli przewagę i nadawali ton grze. Już w 11 min. Artur Chrzonowski wyprowadził elblążan na prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Rafał Anuszek, a środkowy obrońca Olimpii wykorzystał gapiostwo olsztyneckich obrońców i pokonał Achramowicza. W 15 min. spotkania w polu karnym wyraźnie podcinany był Łukasz Nadolny, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Wkrótce po tej akcji napastnik z Elbląga zdobył prawidłową bramkę, ale tym razem sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. W 28 min. powinno być 2:0 dla przyjezdnych, jednak w stuprocentowej sytuacji precyzji zabrakło Rafałowi Lepce, który z siedmiu metrów uderzył w poprzeczkę. Do końcowych minut pierwszej połowy zdecydowana przewaga należała do gości, którzy bardzo często zatrudniali miejscowego goalkeepera, ale w uderzeniach tych brakowało skuteczności i siły.
     Po zmianie stron pierwszy cios znów zadał lider z Elbląga. Ładną akcję prawą flanką przeprowadził bardzo aktywny w tym meczu Daniel Czuk, który precyzyjnie dośrodkował w pole karne na głowę Marcina Sierechana, a temu nie pozostało nic innego, jak umieścić futbolówkę w siatce.
     
     Dziwne rozprężenie
     Po zdobyciu dwóch goli piłkarzom Andrzeja Biangi wydało się chyba, że już jest „po sprawie”, bo znacznie spuścili z tonu, a stopniowo do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Co prawda, akcje olimpijczyków z Olsztynka były nieporadne i w większości ograniczały się do dalekich wrzutek piłki w pole karne, ale chwilami pod bramką Hyza robiło się groźnie. Wreszcie w 78 min. po jednym z takich zagrań błąd popełnił Grzegorz Miller, który zbyt łatwo dał się ograć i na czystej pozycji znalazł się Brzostek. Jego strzał Hyz zdołał jeszcze sparować, ale zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka wpadła wprost pod nogi nadbiegającego Mazurka i ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Ten gol wprowadził sporą nerwowość w szeregi przyjezdnych, a dodał nowych sił i wiary ekipie gospodarzy. Dalej kontynuowali oni nieskomplikowaną grę z wrzutkami piłki na przedpole elbląskiej bramki na tzw. „aferę” i trzeba przyznać, że momentami napędzali sporo strachu naszej ekipie. Taka taktyka postawienia przez gospodarzy wszystkiego na jedną kartę mogła się na nich zemścić, jednak elblążanie nie potrafili skutecznie sfinalizować choćby jednej z czterech kontr, w których mieli zdecydowaną przewagę liczebną. Najdogodniejsze okazje zmarnowali Nadolny i Lizak, którzy z najbliższych odległości bądź strzelali niecelnie, bądź wprost w bramkarza. W tych momentach aż nadto widoczny był brak na boisku niezawodnego strzelca - Krzysztofa Wierzba.
     To, co nie udawało się dwóm napastnikom, udało się temu trzeciemu - Wiesławowi Korzebowi, który zastąpił po przerwie narzekającego na ból zęba Rafała Anuszka. Korzeb wyłuskał piłkę pod własnym polem karnym, wymanewrował trzech zawodników z Olsztynka i popędził sam na bramkę gospodarzy. Tuż przed polem karnym minął jeszcze w pełnej szybkości zwodem rozpaczliwie interweniującego obrońcę, a następnie uderzył mocno lewą nogą w krótki róg bramki Achramowicza, nie dając mu większych szans. Filmowa akcja, filmowy gol i 3:1 dla lidera w 81 min. Ta bramka wprowadziła nieco spokoju w poczynania olimpijczyków z Elbląga.
     Ambitni gospodarze nie złożyli jednak broni i walczyli do końca o jak najlepszy wynik. W 90 min. spotkania znów nie popisała się obrona Olimpii, ale również sędzia, który nie dopatrzył się spalonego. Brzostek nie miał problemów z pokonaniem Hyza i zmniejszył rozmiary porażki olsztyneckiej ekipy. Arbiter z Olsztyna doliczył jeszcze 2 minuty do regulaminowego czasu gry, ale kibice nie ujrzeli już żadnej bramki i komplet punktów pojechał do Elbląga.
     
     Olimpia Olsztynek – Olimpia Elbląg 2:3 (0:1)
     0:1 - Chrzonowski (11.), 0:2 - Sierechan (49.), 1:2 - Mazurek (78.), 1:3 - Korzeb (81.), 2:3 - Brzostek (90.)
     
     Olimpia Olsztynek: Achramowicz - Maciejewski, Bober (Argalski 64.), Stankiewicz, Arcikowski, Kulcewicz, Król, Gawliński (Michalewski 74.), Hartliński, Kobrzyński (Mazurek 69.), Brzostek
     Żółte kartki: Arcikowski, Hartliński
     
     Olimpia Elbląg: Hyz – Anuszek (Korzeb 46.), Miller, Kitowski, Cicherski , Chrzonowski, Widzicki, Czuk, Sierechan (Lizak 72.), Nadolny, Lepka
     Żółta kartka: Korzeb
     
     Pozostałe wyniki 24 kolejki IV ligi: DKS Dobre Miasto - Mrągowia Mrągowo 3:1, Płomień Ełk - OKS 1945 Olsztyn 1:2, Motor Lubawa - Mazur Ełk 5:0, Victoria Bartoszyce - Orlęta Reszel 2:0, Rominta Gołdap - Polonia Pasłęk 3:0, Warmiak Łukta - Start Nidzica 0:0, Sokół Ostróda - Huragan Morąg 1:2, Start Działdowo - Granica Kętrzyn 1:0
     
     Zobacz tabele
     
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama