Po bramce strzelonej w pierwszej połowie meczu przez Antona Kołosowa Olimpia wygrała ze Stalą Stalowa Wola 1:0 (1:0). Zobacz zdjęcia.
Kości trzeszczały
To miał być i był mecz walki. Oba zespoły nie odpuszczały rywalom i zgromadzeni przy Agrykola kibice zobaczyli bardzo zacięty mecz. Olimpia zdobyła gola w pierwszym kwadransie gry, a potem umiejętnie broniła dostępu do własnej bramki. Stal, zgodnie z przewidywaniami okazała się solidnym zespołem, który starał się długo utrzymywać przy piłce. Piłkarze ze Stalowej Woli mimo dobrej gry nie byli w stanie zagrozić dobrze i mądrze broniącym się gospodarzom.
Gol Antona
Początek spotkania należał do gospodarzy. Olimpia grała szybciej od wyżej notowanego przeciwnika i stwarzała zagrożenie pod bramką Tomasza Wietechy. W 14 min. żółto-biało-niebiescy zdobyli jak się później okazało gola na wagę trzech punktów. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamila Piotrowskiego główkował Anton Kołosow, piłka odbijając się od podłoża zmieniła nieco kierunek i wpadła do siatki obok zaskoczonego Wietechy. Po stracie gola Stalówka ruszyła do odrabiania strat, ale elblążanie nie dopuszczali do groźnych sytuacji. Goście próbowali strzałów z dystansu w czym brylował Wojciech Reiman, ale piłka mijała bramkę strzeżoną przez Hieronima Zocha.
Druga część bez bramek
W drugiej połowie podobnie jak w pierwszej trwała walka o każdy centymetr boiska. Stal prowadziła grę, ale nadal nie stwarzała sobie klarownych okazji. Groźnie było po strzale z woleja Reimana i uderzeniu z pola karnego Damiana Łanuchy, jednak piłka przeleciała obok bramki. Gospodarze mieli trzy wyborne szanse do podwyższenia rezultatu. Najpierw w 79 min. po bardzo ładnej akcji Kamil Kopycki zagrał nie w tempo do wbiegającego w pole karne Kamila Graczyka i piłkę wybili obrońcy, a w kolejnej akcji z 17 metrów uderzył Radosław Stępień, jednak Wietecha zdołał odbić piłkę. W końcówce błysnął wprowadzony Roman Maciejak, który minął w polu karnym jednego z rywali i strzelił pod poprzeczkę, ale piłkę sparował z największym trudem golkiper Stali.
Odrabianie strat
Olimpia znajduje się nadal w strefie spadkowej, jednak zdobyła w ostatnich dwóch meczach sześć punktów i odrabia straty do wyżej notowanych rywali. Przed podopiecznymi trenera Borosa wyjazd do Krakowa na mecz z Garbarnią. Spotkanie odbędzie się w sobotę 5 kwietnia o godz. 15.
Olimpia Elbląg - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Kołosow 14
Olimpia Elbląg: Zoch – Ressel (87' Sokołowski), Ichim, Lewandowski, Sambor, Prusinowski, Graczyk, Petrache (46' Stępień), Sedlewski, Piotrowski (60' Kopycki), Kołosow (66' Maciejak)
Stal Stalowa Wola: Wietecha – Mistrzyk, Czarny, Reiman, Kachniarz (59' Mikołajczak), Juda (77' Fabianowski), Łanucha, Bartkiewicz, Tur, Płonka, Bogacz
To miał być i był mecz walki. Oba zespoły nie odpuszczały rywalom i zgromadzeni przy Agrykola kibice zobaczyli bardzo zacięty mecz. Olimpia zdobyła gola w pierwszym kwadransie gry, a potem umiejętnie broniła dostępu do własnej bramki. Stal, zgodnie z przewidywaniami okazała się solidnym zespołem, który starał się długo utrzymywać przy piłce. Piłkarze ze Stalowej Woli mimo dobrej gry nie byli w stanie zagrozić dobrze i mądrze broniącym się gospodarzom.
Gol Antona
Początek spotkania należał do gospodarzy. Olimpia grała szybciej od wyżej notowanego przeciwnika i stwarzała zagrożenie pod bramką Tomasza Wietechy. W 14 min. żółto-biało-niebiescy zdobyli jak się później okazało gola na wagę trzech punktów. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamila Piotrowskiego główkował Anton Kołosow, piłka odbijając się od podłoża zmieniła nieco kierunek i wpadła do siatki obok zaskoczonego Wietechy. Po stracie gola Stalówka ruszyła do odrabiania strat, ale elblążanie nie dopuszczali do groźnych sytuacji. Goście próbowali strzałów z dystansu w czym brylował Wojciech Reiman, ale piłka mijała bramkę strzeżoną przez Hieronima Zocha.
Druga część bez bramek
W drugiej połowie podobnie jak w pierwszej trwała walka o każdy centymetr boiska. Stal prowadziła grę, ale nadal nie stwarzała sobie klarownych okazji. Groźnie było po strzale z woleja Reimana i uderzeniu z pola karnego Damiana Łanuchy, jednak piłka przeleciała obok bramki. Gospodarze mieli trzy wyborne szanse do podwyższenia rezultatu. Najpierw w 79 min. po bardzo ładnej akcji Kamil Kopycki zagrał nie w tempo do wbiegającego w pole karne Kamila Graczyka i piłkę wybili obrońcy, a w kolejnej akcji z 17 metrów uderzył Radosław Stępień, jednak Wietecha zdołał odbić piłkę. W końcówce błysnął wprowadzony Roman Maciejak, który minął w polu karnym jednego z rywali i strzelił pod poprzeczkę, ale piłkę sparował z największym trudem golkiper Stali.
Odrabianie strat
Olimpia znajduje się nadal w strefie spadkowej, jednak zdobyła w ostatnich dwóch meczach sześć punktów i odrabia straty do wyżej notowanych rywali. Przed podopiecznymi trenera Borosa wyjazd do Krakowa na mecz z Garbarnią. Spotkanie odbędzie się w sobotę 5 kwietnia o godz. 15.
Olimpia Elbląg - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Kołosow 14
Olimpia Elbląg: Zoch – Ressel (87' Sokołowski), Ichim, Lewandowski, Sambor, Prusinowski, Graczyk, Petrache (46' Stępień), Sedlewski, Piotrowski (60' Kopycki), Kołosow (66' Maciejak)
Stal Stalowa Wola: Wietecha – Mistrzyk, Czarny, Reiman, Kachniarz (59' Mikołajczak), Juda (77' Fabianowski), Łanucha, Bartkiewicz, Tur, Płonka, Bogacz
ppz