Primaaprilisowy żart portEl.pl o połączeniu Olimpii i Concordii okazał się proroczy. Prezes Olimpii zaproponował w ostatnim czasie prezesowi Concordii „budowę w Elblągu silnego, jednolitego ośrodka piłkarskiego”. Pomysł polega na likwidacji zespołu Concordii i budowy silnej Olimpii.
Paweł Guminiak, prezes Olimpii Elbląg, proponuje sąsiadom zza miedzy prowadzenie drugiej drużyny nowej Olimpii oraz powołanie wspólnej akademii piłkarskiej.
„Takie właśnie połączenie potencjału sportowego zapobiegnie dalszemu rozpraszaniu naszej energii organizacyjnej i finansowych możliwości – czytamy w liście prezesa Olimpii, który można znaleźć… w internecie.
Potencjał obu drużyn
Propozycja Olimpii wygląda jak próba wyeliminowania rywala z wyścigu do pieniędzy z budżetu miasta i sponsorów. Zespół z Agrykoli wycofał z rozgrywek swoją drugą drużynę. Stadion nie spełnia warunków licencyjnych na poziomie drugoligowym. Brakuje np. zegara, który miał być przeniesiony ze stadionu przy ul. Moniuszki. Miasto – jeden z głównych sponsorów obu zespołów - na Olimpię dało w 2015 roku 784 tys. zł, na Concordię – 320 tys. zł.
Obie drużyny grają w tej samej podlasko -warmińsko -mazurskiej grupie III ligi. Olimpia ma ogromną szansę, aby awansować do drugiej ligi. Dodatkowo klub utrzymuje drużynę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów, młodzi piłkarze walczą o utrzymanie na tym szczeblu rozgrywek.
Drużyna rezerw Concordii gra pod szyldem Barkasa Tolkmicko w lidze okręgowej (szósty poziom rozgrywek). Zarówno żółto- biało-niebiescy jak i pomarańczowo-czarni prowadzą kilka drużyn młodzieżowych w różnych kategoriach wiekowych. Ewentualna fuzja oznacza rozwiązanie dublujących się drużyn – ze szkodą dla zawodników w nich występujących.
- Jesteśmy otwarci na współpracę z Olimpią, ale przy zachowaniu marki Concordia – powiedział nam Mirosław Pelc, prezes Concordii.
Punkt wyjścia
Główną słabością Concordii jest brak kibiców. Można się było o tym przekonać podczas listopadowych derbów (1:1). Występującą w roli gości na stadionie przy ul. Agrykola Olimpię dopingowali niemal wszyscy kibice. W innych kolejkach wystarczy porównać frekwencję na meczach obu zespołów. Wśród kibiców żółto-biało- niebieskich Concordia jest postrzegana jako konkurent do pieniędzy sponsorów.
- Nasz list był punktem wyjścia. Jesteśmy otwarci na negocjacje – mówi ks. Paweł Guminiak, prezes Olimpii.
Piłkarski światek zna przykłady fuzji zespołów z jednego miasta. Podobna do elbląskiej sytuacja miała miejsce w Gdańsku, gdzie w 1998 roku połączono miejscową Lechię i Polonię w jeden zespół, który miał podbić ekstraklasę. Skończyło się trzy lata później jego rozpadem i zgłoszeniem Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego Lechia Gdańsk do rozgrywek A klasy.
Trudno wyrokować czy okrzyk kibiców z A8 „Jedno miasto, jeden klub” stanie się faktem. Na razie się na to nie zanosi. Dopóki panowie prezesi nie spotkają się w cztery oczy przy kawie i we własnym gronie nie omówią najbardziej kontrowersyjnych spraw, będziemy mieli w Elblągu dwa kluby piłkarskie.
„Takie właśnie połączenie potencjału sportowego zapobiegnie dalszemu rozpraszaniu naszej energii organizacyjnej i finansowych możliwości – czytamy w liście prezesa Olimpii, który można znaleźć… w internecie.
Potencjał obu drużyn
Propozycja Olimpii wygląda jak próba wyeliminowania rywala z wyścigu do pieniędzy z budżetu miasta i sponsorów. Zespół z Agrykoli wycofał z rozgrywek swoją drugą drużynę. Stadion nie spełnia warunków licencyjnych na poziomie drugoligowym. Brakuje np. zegara, który miał być przeniesiony ze stadionu przy ul. Moniuszki. Miasto – jeden z głównych sponsorów obu zespołów - na Olimpię dało w 2015 roku 784 tys. zł, na Concordię – 320 tys. zł.
Obie drużyny grają w tej samej podlasko -warmińsko -mazurskiej grupie III ligi. Olimpia ma ogromną szansę, aby awansować do drugiej ligi. Dodatkowo klub utrzymuje drużynę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów, młodzi piłkarze walczą o utrzymanie na tym szczeblu rozgrywek.
Drużyna rezerw Concordii gra pod szyldem Barkasa Tolkmicko w lidze okręgowej (szósty poziom rozgrywek). Zarówno żółto- biało-niebiescy jak i pomarańczowo-czarni prowadzą kilka drużyn młodzieżowych w różnych kategoriach wiekowych. Ewentualna fuzja oznacza rozwiązanie dublujących się drużyn – ze szkodą dla zawodników w nich występujących.
- Jesteśmy otwarci na współpracę z Olimpią, ale przy zachowaniu marki Concordia – powiedział nam Mirosław Pelc, prezes Concordii.
Punkt wyjścia
Główną słabością Concordii jest brak kibiców. Można się było o tym przekonać podczas listopadowych derbów (1:1). Występującą w roli gości na stadionie przy ul. Agrykola Olimpię dopingowali niemal wszyscy kibice. W innych kolejkach wystarczy porównać frekwencję na meczach obu zespołów. Wśród kibiców żółto-biało- niebieskich Concordia jest postrzegana jako konkurent do pieniędzy sponsorów.
- Nasz list był punktem wyjścia. Jesteśmy otwarci na negocjacje – mówi ks. Paweł Guminiak, prezes Olimpii.
Piłkarski światek zna przykłady fuzji zespołów z jednego miasta. Podobna do elbląskiej sytuacja miała miejsce w Gdańsku, gdzie w 1998 roku połączono miejscową Lechię i Polonię w jeden zespół, który miał podbić ekstraklasę. Skończyło się trzy lata później jego rozpadem i zgłoszeniem Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego Lechia Gdańsk do rozgrywek A klasy.
Trudno wyrokować czy okrzyk kibiców z A8 „Jedno miasto, jeden klub” stanie się faktem. Na razie się na to nie zanosi. Dopóki panowie prezesi nie spotkają się w cztery oczy przy kawie i we własnym gronie nie omówią najbardziej kontrowersyjnych spraw, będziemy mieli w Elblągu dwa kluby piłkarskie.
Sebastian Malicki