Po bardzo zaciętym, choć stojącym na niezbyt wysokim poziomie, meczu piłkarki ręczne Startu Elbląg pokonały we własnej hali Zgodę Ruda Śląska 26:22 (12:15). To już siódme z rzędu zwycięstwo w lidze, które pozwoliło utrzymać przodownictwo w tabeli.
Początek sobotniej konfrontacji nie zapowiadał, że mecz z zajmującą w tabeli siódme miejsce Zgodą, będzie aż tak dramatyczny i nerwowy. Spotkanie rozpoczęły przyjezdne, ale ich nieskuteczne akcja zakończyła się szybkim kontratakiem gospodyń i bramką Pauliny Korowackiej. Za moment znów szybka kontra i tym razem do siatki zespołu z Rudy Śląskiej trafia jej była zawodniczka, Monika Pełka. Zgoda wprawdzie odpowiada celnym rzutem Oleny Pohrebniak, ale kolejne dwie bramki znów są dziełem elblążanek.
Śląską bramkarkę pokonuje najpierw Elżbieta Olszewska, za moment Katarzyna Szklarczuk i w 4 min. Start prowadzi 4:1. Rozpoczęło się tak, jak chyba wszyscy w elbląskiej hali przypuszczali - od dobrej i co ważne skutecznej gry gospodyń. Ale chyba nikt nie myślał, że dobra gra Startu może się tak szybko skończyć. A tak niestety się stało. Od tego momentu przewagę zaczęły osiągać rywalki, wśród których brylowała Agnieszka Ślusarz, choć pozostałe szczypiornistki Zgody też nie miały problemów z rzucaniem bramek. Niemal każdy rzut oddany w stronę Natalii Charłamowej kończył się zdobyczą bramkową. Gospodynie swoje akcje rozgrywały z wielkim trudem, natomiast przyjezdnym zdobywanie bramek przychodziło nadzwyczaj łatwo. Znajdowały choćby najmniejszą lukę w naszej obronie, przez którą zdołały się przedrzeć i wpakować piłkę do siatki. Efektem takiej gry było doprowadzenie w 8 min. do pierwszego remisu 4:4. Chwilę później, wprawdzie bramkę z rzutu karnego, zdobyła Kinga Polenz i Start prowadził 5:4, ale było to ostatnie prowadzenie elbląskiej siódemki w pierwszej połowie. Zgoda w niespełna minutę później znów wyrównała, a w 11 min. za sprawą Ślusarz wyszła na prowadzenie 6:5. W kolejnych minutach rysowała się coraz większa przewaga zawodniczek z Rudy Śląskiej. Podopieczne trenera Zdzisława Czoski miały problemy z powstrzymaniem ataków rywalek i w 21 min. po kolejnej bramce Ślusarz Zgoda objęła najwyższe, czterobramkowe prowadzenie w tym spotkaniu 12:8. W ostatnich fragmentach pierwszej odsłony Start zdołał odrobić stratę zaledwie jednej bramki i na przerwę schodził przegrywając 12:15.
Z nastaniem drugiej połowy kibice zgromadzeni w elbląskiej hali liczyli na znacznie lepszą grę swoich zawodniczek i tak też się stało. Strat zdecydowanie poprawił grę w obronie przez co rywalki nie zdobywały już tak łatwo bramek. Po rzutach Elżbiety Olszewskiej i Iwony Błaszkowskiej przewaga Zgody stopniała do jednej bramki 14:15. I kiedy wydawało się, że gospodynie złapały już odpowiedni rytm gry znów przytrafiło się kilka prostych błędów, po których przyjezdne w 36 min. ponownie prowadziły różnicą trzech oczek 17:14. Przewaga 2-3 bramek utrzymywała się aż do 44 min., kiedy to na tablicy widniał wynik 20:18 dla Zgody. Od tego momentu zaczął się skuteczny finisz gospodyń. Znów po trafieniach Olszewskiej i Błaszkowskiej kibice mogli nieco odetchnąć z ulgą, bo Start wreszcie doprowadził do remisu 20:20. Kolejny, piąty i już ostatni, remis 21:21 notowaliśmy jeszcze w 51 min. Od tego momentu zarysowała się zdecydowana przewaga podopiecznych trenera Czoski. Po dwóch celnych rzutach Alesji Migdaliovej w 55 min. Start prowadził 23:21. Za chwilę rzut karny pewnie wykonała Urszula Lipska i przewaga gospodyń wzrosła do trzech oczek 24:21. Zgoda wprawdzie zmniejszyła jeszcze prowadzenie elblążanek do dwóch bramek po golu Justyny Sebrali, ale ostatnie słowo należało do gospodyń. Znów pewnie rzut karny wykonała Lipska, a wynik spotkania na 26:22 ustaliła Pełka.
Podsumowując sobotnią konfrontację można bez wątpienia stwierdzić, że był to najsłabszy mecz, jaki w ostatnich tygodniach rozegrały we własnej hali szczypiornistki Startu. Elblążanki przez większą część spotkania nie potrafiły znaleźć recepty na grające bardzo często na pograniczu faulu zawodniczki Zgody. Ostatecznie jednak to Start zdobył dwa punkty i nadal przewodzi w ligowej tabeli.
17 kolejka została już rozegrana bez zespołu Gościbii Sułkowice, który z powodów ogromnych kłopotów finansowych został wycofany z rozgrywek. Jest to kolejna strata, nie tylko dla ekstraklasy kobiet, ale dla całej piłki ręcznej w Polsce. W związku z wycofaniem się Gościbii zespoły, które miały rozegrać kolejne mecz z drużyną z Sułkowic otrzymają punkty walkowerem.
Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 26:22 (12:15)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Lipska 2, Stelina 1, Pełka 3, Błaszkowska 4, Polenz 1, Szklarczuk 3, Korowacka 2, Olszewska 8, Migdaliova 2.
Zgoda: Łakomska Krzymińska - Pohrebniak 7, Ślusarz 7, Pawlik 5, Bogusz, Sikorska 1, Pastuszyk, Flizikowska, Liwa, Stršcek, Winkler, Serbala 2.
Komplet wyników 17. kolejki: Vitaral Jelfa Jelenia Góra - Sośnica Gliwice 33:28 (16:15), Piotrcovia Piotrków Tryb. - Gościbia Sułkowice 10:0 (walkower), AZS Politechnika Koszalin - Pogoń 1922 Żory 27:24 (15:13), Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 26:22 (12:15), Łącznościowiec Szczecin - Zagłębie Lubin 22:20 (11:11), Nata AZS AWFiS Gdańsk - SPR Lublin 24:28 (12:17).
Zobacz tabele
Śląską bramkarkę pokonuje najpierw Elżbieta Olszewska, za moment Katarzyna Szklarczuk i w 4 min. Start prowadzi 4:1. Rozpoczęło się tak, jak chyba wszyscy w elbląskiej hali przypuszczali - od dobrej i co ważne skutecznej gry gospodyń. Ale chyba nikt nie myślał, że dobra gra Startu może się tak szybko skończyć. A tak niestety się stało. Od tego momentu przewagę zaczęły osiągać rywalki, wśród których brylowała Agnieszka Ślusarz, choć pozostałe szczypiornistki Zgody też nie miały problemów z rzucaniem bramek. Niemal każdy rzut oddany w stronę Natalii Charłamowej kończył się zdobyczą bramkową. Gospodynie swoje akcje rozgrywały z wielkim trudem, natomiast przyjezdnym zdobywanie bramek przychodziło nadzwyczaj łatwo. Znajdowały choćby najmniejszą lukę w naszej obronie, przez którą zdołały się przedrzeć i wpakować piłkę do siatki. Efektem takiej gry było doprowadzenie w 8 min. do pierwszego remisu 4:4. Chwilę później, wprawdzie bramkę z rzutu karnego, zdobyła Kinga Polenz i Start prowadził 5:4, ale było to ostatnie prowadzenie elbląskiej siódemki w pierwszej połowie. Zgoda w niespełna minutę później znów wyrównała, a w 11 min. za sprawą Ślusarz wyszła na prowadzenie 6:5. W kolejnych minutach rysowała się coraz większa przewaga zawodniczek z Rudy Śląskiej. Podopieczne trenera Zdzisława Czoski miały problemy z powstrzymaniem ataków rywalek i w 21 min. po kolejnej bramce Ślusarz Zgoda objęła najwyższe, czterobramkowe prowadzenie w tym spotkaniu 12:8. W ostatnich fragmentach pierwszej odsłony Start zdołał odrobić stratę zaledwie jednej bramki i na przerwę schodził przegrywając 12:15.
Z nastaniem drugiej połowy kibice zgromadzeni w elbląskiej hali liczyli na znacznie lepszą grę swoich zawodniczek i tak też się stało. Strat zdecydowanie poprawił grę w obronie przez co rywalki nie zdobywały już tak łatwo bramek. Po rzutach Elżbiety Olszewskiej i Iwony Błaszkowskiej przewaga Zgody stopniała do jednej bramki 14:15. I kiedy wydawało się, że gospodynie złapały już odpowiedni rytm gry znów przytrafiło się kilka prostych błędów, po których przyjezdne w 36 min. ponownie prowadziły różnicą trzech oczek 17:14. Przewaga 2-3 bramek utrzymywała się aż do 44 min., kiedy to na tablicy widniał wynik 20:18 dla Zgody. Od tego momentu zaczął się skuteczny finisz gospodyń. Znów po trafieniach Olszewskiej i Błaszkowskiej kibice mogli nieco odetchnąć z ulgą, bo Start wreszcie doprowadził do remisu 20:20. Kolejny, piąty i już ostatni, remis 21:21 notowaliśmy jeszcze w 51 min. Od tego momentu zarysowała się zdecydowana przewaga podopiecznych trenera Czoski. Po dwóch celnych rzutach Alesji Migdaliovej w 55 min. Start prowadził 23:21. Za chwilę rzut karny pewnie wykonała Urszula Lipska i przewaga gospodyń wzrosła do trzech oczek 24:21. Zgoda wprawdzie zmniejszyła jeszcze prowadzenie elblążanek do dwóch bramek po golu Justyny Sebrali, ale ostatnie słowo należało do gospodyń. Znów pewnie rzut karny wykonała Lipska, a wynik spotkania na 26:22 ustaliła Pełka.
Podsumowując sobotnią konfrontację można bez wątpienia stwierdzić, że był to najsłabszy mecz, jaki w ostatnich tygodniach rozegrały we własnej hali szczypiornistki Startu. Elblążanki przez większą część spotkania nie potrafiły znaleźć recepty na grające bardzo często na pograniczu faulu zawodniczki Zgody. Ostatecznie jednak to Start zdobył dwa punkty i nadal przewodzi w ligowej tabeli.
17 kolejka została już rozegrana bez zespołu Gościbii Sułkowice, który z powodów ogromnych kłopotów finansowych został wycofany z rozgrywek. Jest to kolejna strata, nie tylko dla ekstraklasy kobiet, ale dla całej piłki ręcznej w Polsce. W związku z wycofaniem się Gościbii zespoły, które miały rozegrać kolejne mecz z drużyną z Sułkowic otrzymają punkty walkowerem.
Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 26:22 (12:15)
Start: Charłamowa, Zwiewka - Lipska 2, Stelina 1, Pełka 3, Błaszkowska 4, Polenz 1, Szklarczuk 3, Korowacka 2, Olszewska 8, Migdaliova 2.
Zgoda: Łakomska Krzymińska - Pohrebniak 7, Ślusarz 7, Pawlik 5, Bogusz, Sikorska 1, Pastuszyk, Flizikowska, Liwa, Stršcek, Winkler, Serbala 2.
Komplet wyników 17. kolejki: Vitaral Jelfa Jelenia Góra - Sośnica Gliwice 33:28 (16:15), Piotrcovia Piotrków Tryb. - Gościbia Sułkowice 10:0 (walkower), AZS Politechnika Koszalin - Pogoń 1922 Żory 27:24 (15:13), Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 26:22 (12:15), Łącznościowiec Szczecin - Zagłębie Lubin 22:20 (11:11), Nata AZS AWFiS Gdańsk - SPR Lublin 24:28 (12:17).
Zobacz tabele
MP