Rozegranemu w miniony weekend na lodowisku przy ul. Karowej III Międzynarodowemu Turniejowi Hokeja na Sledgach towarzyszyła wystawa fotografii Roberta Szaja, powstałych podczas tegorocznych Igrzysk Paraolimpijskich w Pekinie. O wystawie rozmawiamy z jej autorem. Zobacz zdjęcia .
Piotr Derlukiewicz: Jak długo był Pan na paraolimpiadzie w Pekinie?
Robert Szaj, prezes Elektrociepłowni Elbląg, członek prezydium zarządu Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego: Dwanaście dni, od pierwszego do ostatniego dnia igrzysk. To była ciągła praca - od siódmej do 21.
Ile zdjęć przywiózł Pan z Pekinu?
Kilka twardych dysków, około 26 tysięcy zdjęć. Na tej wystawie prezentowany jest taki skromny, nieobiektywny wybór zdjęć zarówno z samych igrzysk, jak i z okresu już po igrzyskach, kiedy z naszymi paraolimpijczykami spotykali się najwięksi politycy w państwie - premier, marszałek Sejmu, w tej chwili jest przygotowywane spotkanie u prezydenta. To jest wybór zdjęć, które rzuciły mi się w oczy przy pobieżnym przeglądaniu tych 26 tysięcy zdjęć.
Czy będzie jakiś szerszy wybór?
Za kilka dni ukaże się mój autorski album z paraolimpiady w Pekinie. Większość zdjęć prezentowanych na wystawie znajdzie się też w tym albumie, ale oczywiście będzie w nim więcej zdjęć.
Czym się różni sport niepełnosprawnych od sportu ludni sprawnych, przygląda mu się Pan już tyle lat?
Pod względem profesjonalizmu nie różni się już prawie niczym. Natomiast wciąż różni się tym, że w zdecydowanej większości przypadków sportowcy niepełnosprawni nie zajmują się tym dla pieniędzy. Tymczasem sport profesjonalny to jest na ogół zawód wykonywany przez sportowców. Wśród sportowców niepełnosprawnych, owszem, zdarza się, że niektórzy traktują to już jako zawód i sposób na życie. Ale większość ludzi uprawia go w sposób amatorski i dla własnej przyjemności, po to, żeby pokonywać własne słabości. Dowodem na to jest choćby fakt, że zdobywcy medali paraolimpijskich mogą po ukończeniu 40. roku życia starać się o takie świadczenie dożywotnie - emeryturę olimpijską. Jednak wielu zawodników, którzy ukończyli 40. rok życia, dalej uprawia sport, co wyklucza staranie się o tę emeryturę. Więc ci ludzie - niepełnosprawni sportowcy - rzadko podchodzą do sportu komercyjne, raczej jest ton ich pasja czy chęć udowodnienia sobie i innym, że jest się naprawdę dobrym.
Wystawa w hali elbląskiego lodowiska jest jej debiutem. Co dalej z wystawą?
Za kilka dni wystawa będzie pokazywana na Torwarze w Warszawie, w dużym holu, miejscu odwiedzanym przez tysiące warszawiaków i nie tylko, którzy przychodzą tu, by brać udział w imprezach sportowych lub w takich spotkaniach, jak choćby to ubiegłotygodniowe z Dalajlamą.
Robert Szaj, prezes Elektrociepłowni Elbląg, członek prezydium zarządu Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego: Dwanaście dni, od pierwszego do ostatniego dnia igrzysk. To była ciągła praca - od siódmej do 21.
Ile zdjęć przywiózł Pan z Pekinu?
Kilka twardych dysków, około 26 tysięcy zdjęć. Na tej wystawie prezentowany jest taki skromny, nieobiektywny wybór zdjęć zarówno z samych igrzysk, jak i z okresu już po igrzyskach, kiedy z naszymi paraolimpijczykami spotykali się najwięksi politycy w państwie - premier, marszałek Sejmu, w tej chwili jest przygotowywane spotkanie u prezydenta. To jest wybór zdjęć, które rzuciły mi się w oczy przy pobieżnym przeglądaniu tych 26 tysięcy zdjęć.
Czy będzie jakiś szerszy wybór?
Za kilka dni ukaże się mój autorski album z paraolimpiady w Pekinie. Większość zdjęć prezentowanych na wystawie znajdzie się też w tym albumie, ale oczywiście będzie w nim więcej zdjęć.
Czym się różni sport niepełnosprawnych od sportu ludni sprawnych, przygląda mu się Pan już tyle lat?
Pod względem profesjonalizmu nie różni się już prawie niczym. Natomiast wciąż różni się tym, że w zdecydowanej większości przypadków sportowcy niepełnosprawni nie zajmują się tym dla pieniędzy. Tymczasem sport profesjonalny to jest na ogół zawód wykonywany przez sportowców. Wśród sportowców niepełnosprawnych, owszem, zdarza się, że niektórzy traktują to już jako zawód i sposób na życie. Ale większość ludzi uprawia go w sposób amatorski i dla własnej przyjemności, po to, żeby pokonywać własne słabości. Dowodem na to jest choćby fakt, że zdobywcy medali paraolimpijskich mogą po ukończeniu 40. roku życia starać się o takie świadczenie dożywotnie - emeryturę olimpijską. Jednak wielu zawodników, którzy ukończyli 40. rok życia, dalej uprawia sport, co wyklucza staranie się o tę emeryturę. Więc ci ludzie - niepełnosprawni sportowcy - rzadko podchodzą do sportu komercyjne, raczej jest ton ich pasja czy chęć udowodnienia sobie i innym, że jest się naprawdę dobrym.
Wystawa w hali elbląskiego lodowiska jest jej debiutem. Co dalej z wystawą?
Za kilka dni wystawa będzie pokazywana na Torwarze w Warszawie, w dużym holu, miejscu odwiedzanym przez tysiące warszawiaków i nie tylko, którzy przychodzą tu, by brać udział w imprezach sportowych lub w takich spotkaniach, jak choćby to ubiegłotygodniowe z Dalajlamą.
PD