UWAGA!

Pierwsze zwycięstwo Olimpii (piłka nożna)

Elbląska Olimpia odniosła pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie III ligi. Elblążanie na własnym boisku pokonali 2:1 Stal Głowno. Bramki w meczu zdobyli Sławomir Mazurkiewicz i Piotr Trafarski, dla gości trafił Joshua Pepple.

Egzotyczny rywal
     W wyjściowym składzie zespołu z Głowna pojawiło się aż siedmiu ciemnoskórych zawodników. Dwóch kolejnych trener Stali Arkadiusz Janiak wypuścił w bój w drugiej połowie meczu.
     - Mamy masę młodych chłopców z Afryki, którzy u nas trenują, stąd takie a nie inne zestawienie drużyny. Wszyscy są bardzo młodzi, garną się do treningu i grania, jeśli nie już teraz, to za jakiś czas kilku z nich powinno zagrać w wyższej lidze - powiedział kierownik Stali Piotr Karolak.
     
     Nieskuteczni
     W piątej minucie elblążanie powinni wyjść na prowadzenie, jednak po strzale Trafarskiego i dobitce Łukasza Wróblewskiego z piątego metra, bramkarzowi z Głowna udało się uratować swój zespół przed stratą bramki. Trzy minuty później gospodarze stworzyli jeszcze dogodniejszą okazję i również jej nie wykorzystali. Znów w roli głównej był Trafarski, który wyłożył jak na tacy piłkę na 3 metr Samborowi, a pomocnik Olimpii fatalnie skiksował i nawet nie oddał strzału w światło bramki.
     W tej części meczu zdecydowana przewaga należała do podopiecznych Tomasza Wichniarka, goście z Głowna z rzadka przekraczali linię środkową boiska, a ich gra ograniczała się do skomasowanej obrony i blokowaniu dostępu do własnej bramki. To udawało się przyjezdnym aż do 30 minuty spotkania. Wówczas na 28 metrze przed bramką Stali faulowany był Wróblewski. Do piłki podszedł Mazurkiewicz i zdobył najpiękniejszą bramkę meczu. Obrońca Olimpii huknął jak z armaty po długim rogu bramki Njinma'y, futbolówka nabrała w locie niebywałej prędkości i rotacji, wpadając przy słupku obok bezradnie interweniującego goalkeepera.
     Wydawało się, że gol dla gospodarzy rozwiąże worek z bramkami i kolejne trafienia dla Olimpii są jedynie kwestią czasu. Stało się jednak zupełnie odwrotnie. Jeszcze w 33. minucie bliski szczęścia był Adrian Fedoruk, jego strzał z trudem wybronił bramkarz, ale dwie minuty później, ku ogromnemu zdziwieniu kibiców, goście doprowadzili do remisu. Rzut wolny z ok. 35 metrów przed bramką Andrzeja Szyszko wykonywał jeden z zawodników Stali. Lekko zagrywana piłka trafiła w pole karne Olimpii, tam wysocy defensorzy elbląscy popełnili koszmarny błąd, przegrywając pojedynek główkowy z Emmanuelem Emehelem, który zgrał piłkę na 4 metr do niepilnowanego Joshuy Pepple, a ciemnoskóry napastnik uderzył, ile miał sił, pod poprzeczkę bramki. Tym samym goście zdobyli w Elblągu pierwszego gola w sezonie. Konsternacja w szeregach gospodarzy trwała na szczęście niezbyt długo. W 37. minucie bliski szczęścia był Wojciech Kitowski, ale jego uderzenie głową z 11 metrów wylądowało na poprzeczce. Minutę później szybki rajd prawą stroną przeprowadził Trafarski, zwlekał jednak zbyt długo z oddaniem strzału i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo.
     
     Gol do szatni
     Gdy wydawało się, że drużyny zejdą do szatni przy wyniku remisowym, na indywidualną akcję zdecydował się Kitowski. Obrońca Olimpii wymanewrował w pełnym biegu dwóch rywali, wbiegł w pole karne Stali i dokładnym podaniem obsłużył Trafarskiego. Ten nie zmarnował już okazji i uderzeniem w długi róg zdobył drugiego gola dla żółto-biało-niebieskich.
     
     Bez goli po przerwie
     Po zmianie stron mimo zdecydowanej przewagi elblążan nie padły już żadnego bramki dla Olimpii. Najdogodniejsze okazje zmarnowali Wróblewski - w 55. minucie na 5 metrze miał przed sobą jedynie bramkarza, a mimo to przegrał z nim pojedynek - oraz Tomczyk w 81. minucie, który po dwójkowej akcji z Trafarskim uderzył zbyt lekko i bramkarz Stali wypiąstkował piłkę na korner. W 88. minucie znów z okolic 30. metra od bramki gości z rzutu wolnego uderzał Mazurkiewicz, ale bramkarz na raty zdołał wybronić silne uderzenie obrońcy Olimpii.
     
     Powiedzieli po meczu
     
     Tomasz Wichniarek, trener Olimpii: - Nie powiedziałbym, że trzy punkty były dziś wymęczone. Przez cały mecz mieliśmy zdecydowaną przewagę, znów, niestety, dała o sobie znać nasza słaba skuteczność. Samych stuprocentowych okazji mieliśmy tak na 4-5 bramek. A przeciwnik oddał jeden strzał w światło bramki i zdobył gola. Było podobnie jak z Nadnarwianką - duża przewaga, z której niewiele wynikało, z tą różnicą, że dziś zdobyliśmy 3 punkty. W szatni w przerwie byłem wściekły na chłopaków za grę w pierwszych 45 minutach, za brak konsekwencji w grze i momentami nonszalancję. Liczę, że praca, jaką wykonujemy na treningach będzie prowadziła nas w dobrym kierunku, po tym pierwszym zwycięstwie przyjdą kolejne i zaczniemy piąć się w górę tabeli. Na pewno musimy poprawić grę w obronie, bo popełniamy za dużo głupich błędów i po tych wpadkach tracimy zbyt wiele goli. Nie boję się wprowadzać do gry młodych zawodników, każdy dostanie szansę, jeśli tylko na nią zasłuży. Dziś po raz pierwszy zagrał Mateusz Roszak, który mimo tremy zaprezentował się dość dobrze. Szansę, co prawda krótką, dostał Kamil Kopycki i myślę, że już niedługo tacy zawodnicy będą dostawali możliwość dłuższego grania, bo do nich należy przyszłość. Obok Roszaka nowym człowiekiem w zespole jest typowy środkowy napastnik Tobiasz Jarentowski, który ma bardzo dobre warunki fizyczne i szybkość. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mógł skorzystać z jego usług, bo teraz dochodzi do siebie po lekkim urazie.
     
     Sławomir Mazurkiewicz, strzelec najładniejszej bramki meczu:
     Bartek Piór: - Sławek, gratulacje, dawno na tym stadionie nie oglądaliśmy takiego gola.
     Sławomir Mazurkiewicz: Bardzo się cieszę z tego gola, bo piłka wpadła tam, gdzie chciałem, ćwiczymy to na treningach i liczę, że już wkrótce będą widoczne tego efekty. Szkoda, że na treningach wychodzi nam to jeszcze dużo lepiej niż w meczach, ale mam nadzieję, że to jedynie kwestia czasu i w końcu odczarujemy te bramki w lidze też.
     Zgodzisz się, że było to ciężkie spotkanie?
     Wbrew pozorom, tak. Głowno ma co prawda ostatnie miejsce, ale grają bez obciążeń, taki trochę radosny futbol i przede wszystkim bronią praktycznie całą drużyną, a z takimi zespołami gra się bardzo trudno. Dodatkowo wciąż pudłujemy w najdogodniejszych sytuacjach, gdyby nie to, mielibyśmy na koncie dużo więcej punktów. Musimy też wyeliminować błędy w defensywie, które na tym poziomie przytrafiają się nam zbyt często.
     
     Olimpia Elbląg - Stal Głowno 2:1 (2:1)
     1:0 - Mazurkiewicz (30.), 1:1 - Pepple (36.), 2:1 - Trafarski (45.)
     Olimpia: Szyszko - Bogdanowicz, Koprucki, Mazurkiewicz, Kitowski, Wróblewski (87. Kopycki), Lepka (62. Roszak), Sambor, Gruszczyński (82. Anuszek), Fedoruk (77. Tomczyk), Trafarski
     Stal: Njinma - Okeke, Emehel, Różycki (46. Ajumobi), Koszelski (46. Tem), Kabir, Obi, Szcześniak, Nnamani (70. Maciak), Pepple, Kluska
     Żółte kartki: Koprucki, Mazurkiewicz, Trafarski (Olimpia) - Okeke, Szcześniak, Nnamani, Pepple, Maciak (Stal)
     Widzów: ok. 800
     
     Komplet wyników 5. kolejki III ligi w sezonie 2007/08: Olimpia Elbląg - Stal Głowno 2:1, OKS 1945 Olsztyn - Ruch Wysokie Mazowieckie 3:2, Dolcan Ząbki - Sokół Aleksandrów Łódzki 2:0, UKS SMS Łódź - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:2, Orzeł Kolno - Nadnarwianka Pułtusk 0:3, Warmia Grajewo - Mazowsze Grójec 3:2, Concordia Piotrków Trybunalski - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 5:1, Radomiak Radom - Wigry Suwałki - przełożony na 12 września g. 16.
     
     Zobacz tabele
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama