UWAGA!

Polska przegrywa z Serbią w eliminacjach Mistrzostw Europy

 Elbląg, foto Anna Dembińska
foto Anna Dembińska

W swoim pierwszym meczu na turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy w futsalu reprezentacja Polski przegrała z Serbią 0:4. Wynik spotkania nie odzwierciedla w pełni tego, co działo się na boisku. Serbów przed stratą gola obronił będący w fenomenalnej dyspozycji bramkarz Miodrag Aksentijević. Ta porażka poważnie komplikuje drogę biało-czerwonych na słoweński turniej. Zobacz zdjęcia.

Porażka Polski z Serbią 0:4 może sugerować, że Polacy nie podjęli walki w dzisiejszym meczu. Tymczasem Serbowie czyste konto bramkowe zawdzięczają swojemu bramkarzowi Miodragowi Aksentijeviciowi, który miał dzisiaj przysłowiowy „dzień konia”. Serbskiemu bramkarzowi wychodziło dziś wszystko.
       O pechu Polaków najlepiej mówią statystyki: w strzałach celnych 15:12 dla biało- czerwonych, w strzałach niecelnych 18:5, w rzutach rożnych 21:6.
       Spotkanie od początku toczyło się w niezwykle szybkim tempie. Polacy bez respektu podeszli do czwartej drużyny ostatnich Mistrzostw Europy. Już w pierwszej minucie Marcin Mikołajewicz stworzył groźną sytuację jednak jego strzał minął serbską bramkę. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana.
       - W pierwszej części spotkania nie szło nam najlepiej i mieliśmy dość dużo szczęścia. Polacy mieli dużo szans na zdobycie gola – mówił Goran Ivancic, trener Serbii.
       Na parkiecie oglądaliśmy szybki mecz, w którym piłka wędrowała od jednej bramki do drugiej. Polacy strzelali, jednak niecelnie. A strzały celne wyłapywał Muiodrag Aksentijević broniący przez większą część spotkania serbskiej bramki. W 7. minucie spotkania bardzo ładną szansę na bramkę stworzył Mikołaj Zastawnik. Niestety jego próba przelobowania bramkarza skończyła się tym, że piłka wylądowała nad poprzeczką bramki Serbii. Niejako w odpowiedzi Denis Ramić w 9. minucie nie wykorzystał doskonałej sytuacji. Jego pierwszy strzał obronił Michał Kałuża, a dobitka minęła polską bramkę.
       Gola Serbowie strzelili dopiero w 14. minucie. Marko Prsić wykorzystał podanie Mladena Kocicia i pokonał Michała Kałużę. Mimo utraty bramki obraz gry nie uległ zmianie i Polacy ambitnie walczyli o wyrównanie. I byli tego blisko. Niestety Serbia miała Miodraga Aksentijevicia, który dziś bronił wszystko.
       - Do momentu utraty pierwszej bramki toczyliśmy wyrównany pojedynek. Godne podkreślenia jest tempo tego meczu, moi zawodnicy zostawili sporo zdrowia w tym meczu – mówił Andrzej Bianga, trener polskiej reprezentacji.
       - Jeżeli nie padłaby bramka dla Serbii, a padłaby dla Polski, ten mecz mógł się ułożyć zupełnie inaczej, w drugą stronę – dodał Marcin Mikołajewicz, kapitan reprezentacji Polski.
       W drugiej połowie Serbowie zaczęli grać lepiej. Strzelenie drugiej bramki przez Milośa Simićia wprowadziło spokój w drużynie gości. W 26. minucie Miloś Simić wykorzystał podanie Vladimira Milosavaca i strzałem z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce.
       - Od momentu strzelenia drugiej bramki grało nam się łatwiej – potwierdził Marko Perić, kapitan serbskiej drużyny.
       - Po stracie drugiej bramki w niektórych momentach przestaliśmy realizować założenia taktyczne – dodał Andrzej Bianga.
       Polacy atakowali i w 31. minucie nadziali się na skuteczną kontrę Serbów. Miloś Simić podawał do Marko Prśicia, który poknał polskiego bramkarza. Czwarta bramka padła w kuriozalnych okolicznościach. Trener Andrzej Bianga zdecydował się na manewr z lotnym bramkarzem. Polegał on na czasowym (w momencie ataku polskiej drużyny) wycofaniu Michała Kałuży, na jego miejsce wchodził Maciej Mizgajski, który grał „w polu”. I w 31. minucie nie zdążyli ze zmianą. Miloś Simić spod własnej bramki strzelił prosto w pustą bramkę reprezentacji Polski.
       W opisie meczu nie może jednak zabraknąć wzmianki o szansach Polaków na strzelenie bramki. Pod koniec meczu słupek i poprzeczka ratowały Serbów przed utratą bramki. Cudów dokonywał też bramkarz gości.
       - W pierwszej połowie nasz bramkarz obronił bardzo wiele piłek, aczkolwiek w drugiej części spotkania było nam dużo łatwiej. Bramkarz bronił na wysokim poziomie – Goran Ivancic ocenił pracę swojego goalkeepera w tym meczu.
       Przed Polską jeszcze dwa mecze w tym turnieju. Jutro (9 kwietnia) Polacy podejmą Mołdawię, z którą trzeba wygrać, aby poważnie myśleć o szansach na baraże. Najważniejszym meczem będzie jednak wtorkowe spotkanie z Hiszpanią, w którym biało-czerwoni muszą powalczyć o minimum remis. Wtedy trzeba będzie patrzeć na rozstrzygnięcia w innych grupach eliminacyjnych. W barażach zagrają drużyny, które w swoich grupach eliminacyjnych zajęły drugie miejsce oraz  najlepsza drużyna, która zajmie trzecie miejsce.
      
       Polska - Serbia 0:4 (0:1) 0:1 – Kocić (14 min.), 0:2 – Simić (26 min.), 0:3 – Prsić (31 min.), 0:4 Simić (33 min.)
      
       Polska: Kałuża – Zastawnik, Lutecki, Mikołajewicz, Kriezel, Widuch, Kubik, Biel, Elsner, Gladczak, Mizgajski, Franz, Solecki, Pawicki.
      
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Poszukuje biletu z tego meczu do swojej kolekcji
  • Sprzedam za 25 zł
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    5
    1
    Tolek Bolek z domu Lolek(2017-04-08)
  • A czego wy się spodziewaliscie? W następnym meczu Hiszpania 10:1 Polska To nie żaden hejt tylko szczera prawda, polski futsal czy plażowa to dno. Tyle.
  • Chłopaczyny, z czym wy do ludzi? Na jakie wy Mistrzostwa Europy? Serbowie was "zjedli" na podwieczorek - fizycznie, technicznie i taktycznie. Siódemeczka za was meczu nie wygra, tylko on sprawiał dziś wrażenie, jakby jako jedyny miał pojęcie o futsalu na poziomie wyższym niż przaśny krajowy. Widzę też, że poziom dowcipu autora tekstu jest tak samo niski jak poziom wyszkolenia naszych futsalowych chłopaczyn. Panie Sebastianie, wynik meczu jak rzadko kiedy odzwierciedla to, co działo się na boisku. Tylko trzeba mieć trochę o tym pojęcia, żeby to sobie uświadomić, prawda? A tym "futsalowcom" życzę, żeby wreszcie popracowali nad taktyką i rozmaitymi kombinacjami rozegrania akcji (więcej niż dwiema). W razie czego służę kartką i ołówkiem :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    7
    KibiczProstej(2017-04-08)
  • Zabrakło szczęścia. Gdyby pierwsza wpadła dla nas, to wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Walka wyrównana, tylko morale spadły po 2 straconych. Nie ma co płakać, głowa do góry! Mamy szansę na baraże :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    2
    Kibicka(2017-04-08)
  • jak trenerem jest BETON PZPNu to czego wy oczekujecie ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    4
    OL1945(2017-04-09)
  • Plażowa to wcale nie jest u nas taka słaba...
  • Nie jest słaba? To gdzie osiągnięcia ja się pytam?
  • Trener Bianga nie potrafi znaleźć odpowiednich zawodników do kadry i jako selekcjoner się nie nadaje. Wybrał jakichś paralityków z 3 klubów i dokoptował pierwszych lepszych kopaczy. Z tej całej "drużyny" nadaje się jeden z pola i może bramkarz, reszta najwyżej do ELH nic więcej. Wtopa na całego. To ma być reprezentacja ??? Jeszcze dobrze nie zaczęli a już mogą się rozjeżdżać do domów.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    1
    Kibinimater.(2017-04-09)
  • dopuki trenerem będzie jakiś starszy pan, który swój warsztat wyniósł z lat 80 to kadry nie mamy. A promotor (P. Duraj z Chojnic) trenera Andrzeja był na meczu, widział kompromitujący styl gry naszych orłów
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    2
    NieDuraj(2017-04-09)
  • Baranie obserwatorze do ciebie piszę zamuleńcu. Awans na finały MŚ, które odbędą się pod koniec kwietnia na Bahamach, to nie jest osiągnięcie idioto?
  • A ten u nas z numerem 5 to jest jakaś pomyłka toc on ledwo co biegał kto to powołał ze zenadaa
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Znajomy32(2017-04-09)
Reklama