W meczu kończącym sezon 2012/13 w drugiej lidze elbląska Olimpia przegrała w Łowiczu 2:3 z miejscowym Pelikanem. Oba gole dla gości z Elbląga zdobył Anton Kołosow. Elblążanie zakończyli rozgrywki na 7. miejscu w ligowej tabeli, dorobkiem 48 punktów.
Pierwsza połowa dla gospodarzy
Mecz od początku lepiej układał się dla gospodarzy, którzy już w 8. minucie objęli prowadzenie. Gol padł po dobrze egzekwowanym rzucie rożnym Pelikana, przy biernej postawie defensywy Olimpii. Mocna strona podopiecznych Grzegorza Wesołowskiego – stałe fragmenty gry, po raz kolejny w tym sezonie dała o sobie znać. Gospodarze próbowali pójść za ciosem i w 10. minucie elblążan od straty bramki po strzale Mariusza Soleckiego uratował słupek. Kiedy wydawało się, że miejscowym nie może stać się nic złego, Olimpia doprowadziła do remisu. Najprzytomniej w polu karnym Pelikana zachował się Anton Kołosow i pokonał Mariusza Jędrzejewskiego. Świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego wprost na głowę Ukraińca popisał się Piotr Skokowski. Podobnie jak pierwsze trafienie dla biało-zielonych, tak wyrównanie dla Olimpii padło po ewidentnym błędzie obrony. Po kolejnych dziesięciu minutach arbiter zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy, po faulu Bartosza Broniarka. Niewiele brakowało, a Aleksiej Rogaczow wybroniłby strzał Mykoły Dremluka. Mocno bita piłka, po rękach golkipera znalazła jednak drogę do bramki i znów na prowadzenie wyszedł Pelikan. Po drugiej bramce Pelikan spokojnie kontrolował grę i miał kilka okazji na podwyższenie wyniku. Najlepszą w 44. minucie, kiedy to Damian Ceglarz trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Kiedy wydawało się, że drużyny zejdą do szatni przy wyniku 2:1, fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Rafał Kujawa i zrobiło się 3:1. Precyzyjnie uderzona piłka trafiła w samo okienko bramki i po raz kolejny Rogaczow był bezradny. Podobną bramkę elblążanie stracili w niedawnym przegranym 1:2 meczu ze Stalą Stalowa Wola. Do przerwy Olimpia przegrywała dwoma golami, pierwszy raz w sezonie dała sobie wbić trzy bramki.
Zabrakło gola i... pomysłu
Druga część meczu wcale nie była lepsza w wykonaniu Olimpii. Zadowolony z dwubramkowego prowadzenia Pelikan nie kwapił się do forsowania tempa, budowania akcji ofensywnych, a elblążanom brakowało konceptu na rozmontowanie obrony rywala. W tej odsłonie nie miały miejsca spektakularne akcje, zawodnicy szukali goli głównie po uderzeniach z dystansu. Tak jak choćby Dremluk, który w 48. minucie huknął tuż nad poprzeczką. Na nieszczęście Olimpii w 52. minucie z boiska musiał zejść Kiriłł Raduszko, który ucierpiał w jednym ze starć, a na jego miejsca pojawił się Kamil Kopycki. Był to pierwszy mecz białoruskiego pomocnika po przerwie na zgrupowanie reprezentacji, niestety nie zdołał jego dokończyć. Żółto-biało-niebiescy próbowali odrobić straty, ale robili to bardzo niemrawo. Kiedy wydawało się, że po raz pierwszy w sezonie przegrają więcej niż jednym golem, w doliczonym czasie gry po raz drugi w meczu błysnął Kołosow. Najlepszy strzelec Olimpii (8 trafień) ładnie przymierzył sprzed pola karnego i zmniejszył rozmiary porażki. Olimpia ostatecznie przegrała z Pelikanem, ponosząc ósmą porażkę w zakończonych właśnie rozgrywkach.
- To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Przykro, że pożegnaliśmy sezon w takim stylu. Pelikan jak najbardziej zasłużenie sięgnął po trzy punkty, był od nas lepszym zespołem – powiedział po meczu dyrektor Olimpii Robert Pilecki. - Nie wiem czego zabrakło. Ciężko się nam grało, tych meczów o nic było już kilka, ale dopiero tu w Łowiczu wyraźnie odstawaliśmy i nie możemy narzekać na wynik. Nie zasłużyliśmy na nic więcej. Nie wykrzesaliśmy tylu sił i zapału, by pomyśleć chociaż o punkcie. Po niektórych zawodnikach było widać, że mają głowy gdzie indziej. Z częścią piłkarzy się pożegnamy i być może to miało wpływ na nasze poczynania. Przerwa pomiędzy sezonami będzie bardzo krótka, zaczynamy już 8 lipca, a ten mecz pokazał dobitnie, że czeka nas wszystkich mnóstwo pracy – skwitował Pilecki.
Pelikan Łowicz – Olimpia Elbląg 3:2 (3:1)
1:0 – Kowalczyk (8.), 1:1 – Kołosow (21.), 2:1 – Dremluk (32. k.), 3:1 – Kujawa 45., 3:2 – Kołosow (90.+2)
Pelikan: Mariusz Jędrzejewski – Konrad Kowalczyk (85. Krystian Mycka), Mykoła Dremluk, Damian Ceglarz (88. Michał Fabijański), Robert Łakomy, Maciej Wyszogrodzki, Mikołaj Zwoliński (55. Taras Maksymow), Patryk Pomianowski (78. Patryk Bojańczyk), Kamil Jackiewicz, Mariusz Solecki, Rafał Kujawa
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Michał Ressel, Tomasz Lewandowski, Bartosz Broniarek (46. Rafał Maciążek), Witalij Nadijewskij, Kiriłł Raduszko (52. Kamil Kopycki), Łukasz Molga, Kamil Graczyk, Rafał Pietrewicz (69. Rafał Lisiecki), Piotr Skokowski, Anton Kołosow
Sędziował: Marek Śliwa (Kielce)
Komplet wyników 34. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Pelikan Łowicz – Olimpia Elbląg 3:2, Wigry Suwałki – Stal Rzeszów 4:0, Wisła Puławy – Puszcza Niepołomice 2:3, Concordia Elbląg – Motor Lublin 3:0, Radomiak Radom – Stal Stalowa Wola 0:0, Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce 1:0, Unia Tarnów – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Garbarnia Kraków – Wisła Płock 2:2, Siarka Tarnobrzeg – Resovia 1:2.
Mecz od początku lepiej układał się dla gospodarzy, którzy już w 8. minucie objęli prowadzenie. Gol padł po dobrze egzekwowanym rzucie rożnym Pelikana, przy biernej postawie defensywy Olimpii. Mocna strona podopiecznych Grzegorza Wesołowskiego – stałe fragmenty gry, po raz kolejny w tym sezonie dała o sobie znać. Gospodarze próbowali pójść za ciosem i w 10. minucie elblążan od straty bramki po strzale Mariusza Soleckiego uratował słupek. Kiedy wydawało się, że miejscowym nie może stać się nic złego, Olimpia doprowadziła do remisu. Najprzytomniej w polu karnym Pelikana zachował się Anton Kołosow i pokonał Mariusza Jędrzejewskiego. Świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego wprost na głowę Ukraińca popisał się Piotr Skokowski. Podobnie jak pierwsze trafienie dla biało-zielonych, tak wyrównanie dla Olimpii padło po ewidentnym błędzie obrony. Po kolejnych dziesięciu minutach arbiter zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy, po faulu Bartosza Broniarka. Niewiele brakowało, a Aleksiej Rogaczow wybroniłby strzał Mykoły Dremluka. Mocno bita piłka, po rękach golkipera znalazła jednak drogę do bramki i znów na prowadzenie wyszedł Pelikan. Po drugiej bramce Pelikan spokojnie kontrolował grę i miał kilka okazji na podwyższenie wyniku. Najlepszą w 44. minucie, kiedy to Damian Ceglarz trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Kiedy wydawało się, że drużyny zejdą do szatni przy wyniku 2:1, fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Rafał Kujawa i zrobiło się 3:1. Precyzyjnie uderzona piłka trafiła w samo okienko bramki i po raz kolejny Rogaczow był bezradny. Podobną bramkę elblążanie stracili w niedawnym przegranym 1:2 meczu ze Stalą Stalowa Wola. Do przerwy Olimpia przegrywała dwoma golami, pierwszy raz w sezonie dała sobie wbić trzy bramki.
Zabrakło gola i... pomysłu
Druga część meczu wcale nie była lepsza w wykonaniu Olimpii. Zadowolony z dwubramkowego prowadzenia Pelikan nie kwapił się do forsowania tempa, budowania akcji ofensywnych, a elblążanom brakowało konceptu na rozmontowanie obrony rywala. W tej odsłonie nie miały miejsca spektakularne akcje, zawodnicy szukali goli głównie po uderzeniach z dystansu. Tak jak choćby Dremluk, który w 48. minucie huknął tuż nad poprzeczką. Na nieszczęście Olimpii w 52. minucie z boiska musiał zejść Kiriłł Raduszko, który ucierpiał w jednym ze starć, a na jego miejsca pojawił się Kamil Kopycki. Był to pierwszy mecz białoruskiego pomocnika po przerwie na zgrupowanie reprezentacji, niestety nie zdołał jego dokończyć. Żółto-biało-niebiescy próbowali odrobić straty, ale robili to bardzo niemrawo. Kiedy wydawało się, że po raz pierwszy w sezonie przegrają więcej niż jednym golem, w doliczonym czasie gry po raz drugi w meczu błysnął Kołosow. Najlepszy strzelec Olimpii (8 trafień) ładnie przymierzył sprzed pola karnego i zmniejszył rozmiary porażki. Olimpia ostatecznie przegrała z Pelikanem, ponosząc ósmą porażkę w zakończonych właśnie rozgrywkach.
- To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Przykro, że pożegnaliśmy sezon w takim stylu. Pelikan jak najbardziej zasłużenie sięgnął po trzy punkty, był od nas lepszym zespołem – powiedział po meczu dyrektor Olimpii Robert Pilecki. - Nie wiem czego zabrakło. Ciężko się nam grało, tych meczów o nic było już kilka, ale dopiero tu w Łowiczu wyraźnie odstawaliśmy i nie możemy narzekać na wynik. Nie zasłużyliśmy na nic więcej. Nie wykrzesaliśmy tylu sił i zapału, by pomyśleć chociaż o punkcie. Po niektórych zawodnikach było widać, że mają głowy gdzie indziej. Z częścią piłkarzy się pożegnamy i być może to miało wpływ na nasze poczynania. Przerwa pomiędzy sezonami będzie bardzo krótka, zaczynamy już 8 lipca, a ten mecz pokazał dobitnie, że czeka nas wszystkich mnóstwo pracy – skwitował Pilecki.
Pelikan Łowicz – Olimpia Elbląg 3:2 (3:1)
1:0 – Kowalczyk (8.), 1:1 – Kołosow (21.), 2:1 – Dremluk (32. k.), 3:1 – Kujawa 45., 3:2 – Kołosow (90.+2)
Pelikan: Mariusz Jędrzejewski – Konrad Kowalczyk (85. Krystian Mycka), Mykoła Dremluk, Damian Ceglarz (88. Michał Fabijański), Robert Łakomy, Maciej Wyszogrodzki, Mikołaj Zwoliński (55. Taras Maksymow), Patryk Pomianowski (78. Patryk Bojańczyk), Kamil Jackiewicz, Mariusz Solecki, Rafał Kujawa
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Michał Ressel, Tomasz Lewandowski, Bartosz Broniarek (46. Rafał Maciążek), Witalij Nadijewskij, Kiriłł Raduszko (52. Kamil Kopycki), Łukasz Molga, Kamil Graczyk, Rafał Pietrewicz (69. Rafał Lisiecki), Piotr Skokowski, Anton Kołosow
Sędziował: Marek Śliwa (Kielce)
Komplet wyników 34. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Pelikan Łowicz – Olimpia Elbląg 3:2, Wigry Suwałki – Stal Rzeszów 4:0, Wisła Puławy – Puszcza Niepołomice 2:3, Concordia Elbląg – Motor Lublin 3:0, Radomiak Radom – Stal Stalowa Wola 0:0, Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce 1:0, Unia Tarnów – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Garbarnia Kraków – Wisła Płock 2:2, Siarka Tarnobrzeg – Resovia 1:2.
k.o.