Remisem 33:33 zakończył się ostatni mecz kontrolny Startu przed nadchodzącą runda play-off. Elblążanki sparowały w Tczewie z I-ligowym Samborem. Zobacz zdjęcia.
Już w najbliższą sobotę (5 kwietnia) rozpoczyna się faza play-off. Rywalem Startu w walce o pierwszą czwórkę jest Pogoń Baltica Szczecin. Jako że elblążanki, po fazie zasadniczej, uplasowały się na miejscu piątym pierwszy mecz rozegrany zostanie na terenie rywala, kolejny w Elblągu i ewentualny trzeci znów w Szczecinie. Podopieczne Antoniego Pareckiego intensywnie przygotowują się do tych spotkań oraz rozgrywają mecze kontrolne. 27 marca pokonały w Gdyni Vistal, wczoraj natomiast zremisowały z walczącym o awans do superligi Samborem.
Początek pojedynku w Tczewie był lepszy w wykonaniu miejscowych zawodniczek, które po 5 minutach gry prowadziły 3:1. Kilka błędów tczewianek umożliwiło naszej drużynie na doprowadzenie do remisu i po bramce Katarzyny Koniuszaniec wyjście na prowadzenie 5:3. W kolejnych akcjach sporo krwi naszej drużynie napsuła była zawodniczka Startu Agnieszka Kordunowska, która kilkukrotnie popisała się dobrymi interwencjami w bramce. Zawodniczki Sambora grały nieźle w defensywie i skutecznie utrudniały elblążankom konstruowanie ataku pozycyjnego. Do tego doszły błędy w obronie i w 21. minucie Start przegrywał już 8:13. Szkoleniowiec szukał rozwiązania, rotował składem i elblążanki nieco wzmocniły obronę. Do końca pierwszej połowy oba zespoły popełniały sporo błędów, nasze zawodniczki kilkukrotnie obijały słupki oraz niedokładnie rzucały do kontr. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 17:13 dla Sambora.
Przerwa dobrze wpłynęła na postawę podopiecznych Antoniego Pareckiego. Drugą połowę elblążanki rozpoczęły od wzmocnienia defensywy, co umożliwiło wyprowadzanie kontrataków. Nasze zawodniczki zdobyły pięć bramek pod rząd, a trzy ostatnie rzuciła Kinga Grzyb. W kolejnych minutach znów dały o sobie znać problemy ze skutecznością i Sambor ponownie odskoczył na kilka trafień (45. min. 25:20). Ciężar gry w elbląskiej drużynie starała się wziąć na siebie Edyta Szymańska i po kolejnej bramce tej zawodniczki Start zmniejszył dystans do dwóch trafień. W końcówce trener Parecki wpuścił na parkiet Aleksandrę Jędrzejczyk, która pokazała się z dobrej strony dwukrotnie skutecznie wykańczając kontrataki i tym samym doprowadzając do remisu 29:29 w 54. minucie. Do końca spotkania walka była wyrównana i trudno było przewidzieć która z drużyn zwycięży. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 33:33.
Powiedzieli po meczu:
Antoni Parecki - Druga połowa jeszcze była jako taka, bo odrobiliśmy cztery bramki. Musimy pamiętać, ze Tczew wchodzi do superligi i nie można go lekceważyć. Moje zawodniczki chyba za bardzo na luzie podeszły do tego sparingu, co nie powinno mieć miejsca. Może przed meczem powinienem mocniej je zmotywować, chociaż mówiłem dziewczynom, że chciałbym widzieć ich zaangażowanie. Mamy jeszcze kilka dni do meczu w Szczecinie i skupimy się głównie na ćwiczeniu obrony, bo z tym dziś był ogromny problem. Do tego bramkarki nie pokazały zbyt wiele, w przeciwieństwie do Agnieszki Kordunowskiej, która wybroniła wszystko to, co tylko powinna. Jestem optymistą i wierzę w to, że w Szczecinie wygramy. Jadą z nami kibice, którzy byli też na meczach pucharowych, za co im bardzo dziękuję i proszę o takie wsparcie, jakie było wcześniej.
Kinga Grzyb - Jestem na pierwszym treningu po kadrze i ciężko mi określić czemu tak nam wyszedł ten sparing. Mam nadzieję, że się otrząśniemy i za kilka dni zagramy całkiem inny mecz. Oczywiście nie możemy porównywać tych dwóch spotkań. Sambor ma możliwość awansu do superligi, jednak wydaje mi się, że jeśli się nie wzmocni, to znów będzie walczył o utrzymanie w lidze.
Sambor Tczew -Start Elbląg 33:33 (17:13)
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 7, Szymańska 5, Waga 4, Sądej 3, Zoria 3, Jędrzejczyk 3, Janaczek 2, Koniuszaniec 2, Jałoszewska 2, Karwecka 1, Aleksandrowicz 1, Cekała.
Pierwsze spotkanie fazy play-off rozegrane zostanie 5 kwietnia o godz. 18. Kibice Startu organizują wyjazd do Szczecina (sobota, godz. 9). Chętni proszeni są o kontakt z Krzysztofem pod nr tel. 501456163. W autobusie pozostało kilka wolnych miejsc. Koszt to jedynie 15 zł plus bilet wstępu na mecz.
Początek pojedynku w Tczewie był lepszy w wykonaniu miejscowych zawodniczek, które po 5 minutach gry prowadziły 3:1. Kilka błędów tczewianek umożliwiło naszej drużynie na doprowadzenie do remisu i po bramce Katarzyny Koniuszaniec wyjście na prowadzenie 5:3. W kolejnych akcjach sporo krwi naszej drużynie napsuła była zawodniczka Startu Agnieszka Kordunowska, która kilkukrotnie popisała się dobrymi interwencjami w bramce. Zawodniczki Sambora grały nieźle w defensywie i skutecznie utrudniały elblążankom konstruowanie ataku pozycyjnego. Do tego doszły błędy w obronie i w 21. minucie Start przegrywał już 8:13. Szkoleniowiec szukał rozwiązania, rotował składem i elblążanki nieco wzmocniły obronę. Do końca pierwszej połowy oba zespoły popełniały sporo błędów, nasze zawodniczki kilkukrotnie obijały słupki oraz niedokładnie rzucały do kontr. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 17:13 dla Sambora.
Przerwa dobrze wpłynęła na postawę podopiecznych Antoniego Pareckiego. Drugą połowę elblążanki rozpoczęły od wzmocnienia defensywy, co umożliwiło wyprowadzanie kontrataków. Nasze zawodniczki zdobyły pięć bramek pod rząd, a trzy ostatnie rzuciła Kinga Grzyb. W kolejnych minutach znów dały o sobie znać problemy ze skutecznością i Sambor ponownie odskoczył na kilka trafień (45. min. 25:20). Ciężar gry w elbląskiej drużynie starała się wziąć na siebie Edyta Szymańska i po kolejnej bramce tej zawodniczki Start zmniejszył dystans do dwóch trafień. W końcówce trener Parecki wpuścił na parkiet Aleksandrę Jędrzejczyk, która pokazała się z dobrej strony dwukrotnie skutecznie wykańczając kontrataki i tym samym doprowadzając do remisu 29:29 w 54. minucie. Do końca spotkania walka była wyrównana i trudno było przewidzieć która z drużyn zwycięży. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 33:33.
Powiedzieli po meczu:
Antoni Parecki - Druga połowa jeszcze była jako taka, bo odrobiliśmy cztery bramki. Musimy pamiętać, ze Tczew wchodzi do superligi i nie można go lekceważyć. Moje zawodniczki chyba za bardzo na luzie podeszły do tego sparingu, co nie powinno mieć miejsca. Może przed meczem powinienem mocniej je zmotywować, chociaż mówiłem dziewczynom, że chciałbym widzieć ich zaangażowanie. Mamy jeszcze kilka dni do meczu w Szczecinie i skupimy się głównie na ćwiczeniu obrony, bo z tym dziś był ogromny problem. Do tego bramkarki nie pokazały zbyt wiele, w przeciwieństwie do Agnieszki Kordunowskiej, która wybroniła wszystko to, co tylko powinna. Jestem optymistą i wierzę w to, że w Szczecinie wygramy. Jadą z nami kibice, którzy byli też na meczach pucharowych, za co im bardzo dziękuję i proszę o takie wsparcie, jakie było wcześniej.
Kinga Grzyb - Jestem na pierwszym treningu po kadrze i ciężko mi określić czemu tak nam wyszedł ten sparing. Mam nadzieję, że się otrząśniemy i za kilka dni zagramy całkiem inny mecz. Oczywiście nie możemy porównywać tych dwóch spotkań. Sambor ma możliwość awansu do superligi, jednak wydaje mi się, że jeśli się nie wzmocni, to znów będzie walczył o utrzymanie w lidze.
Sambor Tczew -Start Elbląg 33:33 (17:13)
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 7, Szymańska 5, Waga 4, Sądej 3, Zoria 3, Jędrzejczyk 3, Janaczek 2, Koniuszaniec 2, Jałoszewska 2, Karwecka 1, Aleksandrowicz 1, Cekała.
Pierwsze spotkanie fazy play-off rozegrane zostanie 5 kwietnia o godz. 18. Kibice Startu organizują wyjazd do Szczecina (sobota, godz. 9). Chętni proszeni są o kontakt z Krzysztofem pod nr tel. 501456163. W autobusie pozostało kilka wolnych miejsc. Koszt to jedynie 15 zł plus bilet wstępu na mecz.
Anna Dembińska
