Mimo szaleńczej pogoni w drugiej połowie, nie udało się elblążankom sprawić niespodzianki swoim kibicom i pokonać Vistal. EKS zagrał słabo w obronie i przegrał w Gdyni 33:37. Zobacz zdjęcia z meczu.
Pojedynek pomiędzy Vistalem a Startem zapowiadał się jako jeden z najciekawszych 14. kolejki. Przed spotkaniem obie drużyny dzieliły trzy punkty i w przypadku zwycięstwa elblążanek, nawiązałyby one bezpośredni kontakt z brązowymi medalistkami. Mimo że podopieczne Antoniego Pareckiego udały się do Gdyni w osłabionym składzie, to miały szansę na wyrównaną walkę z przeciwniczkami, ponieważ w składzie Vistalu zabrakło m.in. bramkarki Małgorzaty Gapskiej. Mówiło się również, że w spotkaniu tym nie zobaczymy najbardziej doświadczonej zawodniczki gospodyń Iwony Niedźwiedź, jednak pojawiła się ona na parkiecie. Poza tym naszą drużynę wspomagała około 40-osobowa grupa fanów z Elbląga.
Wyrównana połowa
Elblążanki rozpoczęły mecz od błędu, co wykorzystały miejscowe i zdobyły pierwszego gola. W odpowiedzi bramkę zdobyła Kinga Grzyb i w 2. minucie było 1:1. W kolejnych akcjach sporo krwi naszej drużynie napsuła 20-letnia Weronika Kordowiecka, skutecznie broniąc między słupkami i Vistal prowadził 4:2. Od 6. do 23. minuty gra była wyrównana i toczyła się praktycznie 'bramka za bramkę'. Sporo ożywienia w grze naszej drużyny wprowadziła Edyta Szymańska, która w ciągu sześć minut rzuciła trzy gole. Po drugiej stronie mocno utrudniała rozegranie elblążankom Iwona Niedźwiedź. Gdy trzy gole z rzędu zdobyły miejscowe, tablica wyników wskazywała 17:12. Po bramce Aleksandry Jędrzejczyk oraz Sylwii Lisewskiej, wydawało się, że EKS odrobi straty, jednak do końca pierwszej połowy nie udało się zbliżyć do gospodyń na więcej niż trzy trafienia. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 18:15.
Zły początek, szaleńcza pogoń w końcówce
Pierwsze dziesięć minut drugiej połowy, jak się później okazało, było kluczowe dla ostatecznego wyniku. Start zagrał w tym czasie fatalnie w obronie i stracił w tym czasie aż dziewięć bramek i przegrywał już 19:27. Następnie akcje nie układały się już jednak tak dobrze dla gospodyń. Błędy w obronie skutkowały podyktowaniem aż trzech rzutów karnych pod rząd dla naszej drużyny. Dwa z nich skutecznie wykonała Sylwia Lisewska, a jeden Kinga Grzyb. W całym spotkaniu rozgrywająca zdobyła cztery bramki z linii 7. metra. Gdynianki nadal źle spisywały się w grze defensywniej i w przeciągu 30 sekund na ławkę kar powędrowały dwie zawodniczki żółto-niebieskich. Czas gry w przewadze został skutecznie wykorzystany przez naszą drużynę, która trafiła aż cztery bramki z rzędu, niwelując straty do trzech trafień (27:30). Elblążanki zwietrzyły swoją szansę na osiągnięcie skutecznego wyniku, jednak gdy na parkiet powróciły wykluczone zawodniczki Vistal uspokoił swoją grę i utrzymywał przewagę. Do końca spotkania bramki padały naprzemiennie, by ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 37:33 dla Vistalu.
Najlepszą zawodniczką z ekipy Vistalu została wybrała Patrycja Kulwińska, ze Startu natomiast Joanna Waga.
Powiedzieli po meczu:
Antoni Parecki - Dziś niestety zabrakło naszej obrony oraz interwencji w bramce. Rzuciliśmy 33 bramki na wyjeździe, ale straciliśmy 37. Bez interwencji w bramce i szczelnej obrony nie da się wygrać z takim zespołem. Patrycja Kulwińska rzuciła nam 11 bramek. My w zasadzie przegraliśmy z nią i Iwoną Niedźwiedź. O niczym innym nie rozmawialiśmy przed meczem jak i w trakcie meczu, jak o obronie i Patrycji Kulwińskiej.
Aleksandra Mielczewska - Zagrałyśmy troszeczkę gorzej w obronie, niż chociażby z Piotrcovią. Bramka też nie pomogła, nie było kontr i to była główna przyczyna naszej porażki. Rzuciłyśmy sporo bramek, a w pewnym momencie myślałam, że uda się odrobić i doprowadzić do wyrównania, jednak się nie udało.
Vistal Gdynia - Start Elbląg 37:33 (18:15)
Vistal: Kordowiecka, Szwonka - Kulwińska 11, Zych 8, Kozłowska 5, Gutkowska 5, Kobylińska 4, Łabuda 2, Janiszewska 1, Niedźwiedź 1, Galińska, Dorsz, Pawłowska, Kłusewicz.
Start: Sielicka, Kędzierska - Szymańska 6, Lisewska 6, Waga 5, Grzyb 5, Kołodziejska 4, Mielczewska 3, Jędrzejczyk 3, Żakowska 1, Sądej, Szopińska.
W kolejnym ligowym pojedynku Start zmierzy się z KPR Jelenia Góra. Wcześniej jednak w ramach 1/8 finału Pucharu Polski elblążanki podejmować będą Olimpię Beskid Nowy Sącz. Spotkanie zostanie rozegrane 21 stycznia o godz. 18.
Wyrównana połowa
Elblążanki rozpoczęły mecz od błędu, co wykorzystały miejscowe i zdobyły pierwszego gola. W odpowiedzi bramkę zdobyła Kinga Grzyb i w 2. minucie było 1:1. W kolejnych akcjach sporo krwi naszej drużynie napsuła 20-letnia Weronika Kordowiecka, skutecznie broniąc między słupkami i Vistal prowadził 4:2. Od 6. do 23. minuty gra była wyrównana i toczyła się praktycznie 'bramka za bramkę'. Sporo ożywienia w grze naszej drużyny wprowadziła Edyta Szymańska, która w ciągu sześć minut rzuciła trzy gole. Po drugiej stronie mocno utrudniała rozegranie elblążankom Iwona Niedźwiedź. Gdy trzy gole z rzędu zdobyły miejscowe, tablica wyników wskazywała 17:12. Po bramce Aleksandry Jędrzejczyk oraz Sylwii Lisewskiej, wydawało się, że EKS odrobi straty, jednak do końca pierwszej połowy nie udało się zbliżyć do gospodyń na więcej niż trzy trafienia. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 18:15.
Zły początek, szaleńcza pogoń w końcówce
Pierwsze dziesięć minut drugiej połowy, jak się później okazało, było kluczowe dla ostatecznego wyniku. Start zagrał w tym czasie fatalnie w obronie i stracił w tym czasie aż dziewięć bramek i przegrywał już 19:27. Następnie akcje nie układały się już jednak tak dobrze dla gospodyń. Błędy w obronie skutkowały podyktowaniem aż trzech rzutów karnych pod rząd dla naszej drużyny. Dwa z nich skutecznie wykonała Sylwia Lisewska, a jeden Kinga Grzyb. W całym spotkaniu rozgrywająca zdobyła cztery bramki z linii 7. metra. Gdynianki nadal źle spisywały się w grze defensywniej i w przeciągu 30 sekund na ławkę kar powędrowały dwie zawodniczki żółto-niebieskich. Czas gry w przewadze został skutecznie wykorzystany przez naszą drużynę, która trafiła aż cztery bramki z rzędu, niwelując straty do trzech trafień (27:30). Elblążanki zwietrzyły swoją szansę na osiągnięcie skutecznego wyniku, jednak gdy na parkiet powróciły wykluczone zawodniczki Vistal uspokoił swoją grę i utrzymywał przewagę. Do końca spotkania bramki padały naprzemiennie, by ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 37:33 dla Vistalu.
Najlepszą zawodniczką z ekipy Vistalu została wybrała Patrycja Kulwińska, ze Startu natomiast Joanna Waga.
Powiedzieli po meczu:
Antoni Parecki - Dziś niestety zabrakło naszej obrony oraz interwencji w bramce. Rzuciliśmy 33 bramki na wyjeździe, ale straciliśmy 37. Bez interwencji w bramce i szczelnej obrony nie da się wygrać z takim zespołem. Patrycja Kulwińska rzuciła nam 11 bramek. My w zasadzie przegraliśmy z nią i Iwoną Niedźwiedź. O niczym innym nie rozmawialiśmy przed meczem jak i w trakcie meczu, jak o obronie i Patrycji Kulwińskiej.
Aleksandra Mielczewska - Zagrałyśmy troszeczkę gorzej w obronie, niż chociażby z Piotrcovią. Bramka też nie pomogła, nie było kontr i to była główna przyczyna naszej porażki. Rzuciłyśmy sporo bramek, a w pewnym momencie myślałam, że uda się odrobić i doprowadzić do wyrównania, jednak się nie udało.
Vistal Gdynia - Start Elbląg 37:33 (18:15)
Vistal: Kordowiecka, Szwonka - Kulwińska 11, Zych 8, Kozłowska 5, Gutkowska 5, Kobylińska 4, Łabuda 2, Janiszewska 1, Niedźwiedź 1, Galińska, Dorsz, Pawłowska, Kłusewicz.
Start: Sielicka, Kędzierska - Szymańska 6, Lisewska 6, Waga 5, Grzyb 5, Kołodziejska 4, Mielczewska 3, Jędrzejczyk 3, Żakowska 1, Sądej, Szopińska.
W kolejnym ligowym pojedynku Start zmierzy się z KPR Jelenia Góra. Wcześniej jednak w ramach 1/8 finału Pucharu Polski elblążanki podejmować będą Olimpię Beskid Nowy Sącz. Spotkanie zostanie rozegrane 21 stycznia o godz. 18.
Anna Dembińska