Start Elbląg, po bardzo emocjonującym meczu, zremisował w Szczecinie z tamtejszą Pogonią 29:29. Wynik ustaliła cztery sekundy przed syreną kończącą mecz Katarzyna Cekała.
Pojedynek pomiędzy Startem a Pogonią określany był jako najciekawszy mecz kolejki. Drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli, dzieliła je różnica zaledwie jednego punktu i trudno było wskazać zdecydowanego faworyta do wygranej. Zwycięstwo w Szczecinie na pewno podbudowałaby elbląski zespół, który tydzień temu zagrał słabe spotkanie w Koszalinie. Dodatkową motywacją dla obu zespołów był fakt, że ich zmagania będą śledzić nie tylko kibice zgromadzeni w hali, ale również ci przed telewizorami.
Początek pojedynku w Szczecinie był wyrównany i po 5 minutach gry na tablicy wyników widniał remis 3:3. Elblążanki nie były w stanie zatrzymać najlepszej strzelczyni ligi Agaty Cebuli, która zdobyła cztery bramki pod rząd. Podopieczne Antoniego Pareckiego miały problem z wstrzeleniem się w okienko i kilkukrotnie trafiały w poprzeczkę, bądź słupki. Takich problemów nie miały gospodynie, które po dwóch szybkich kontratakach prowadziły już 8:4. Trener Parecki poprosił o czas, by uspokoić grę. Przerwa przyniosła pożądany efekt. Elblążanki zagrały skuteczniej w ataku, nieźle w bramce spisywała się Ewa Sielicka, zaczęła funkcjonować gra z kołem. W 22. minucie po dwóch kontrach, Start zmniejszył dystans do dwóch goli (11:13). Kolejne dwie akcje należały jednak do gospodyń, które wykorzystując błędy rywalek, znów wyszły na czterobramkowe prowadzenie. Niezrażone postawą Szczecina elblążanki wzmocniły obronę, przez co gospodynie miały problem z oddaniem celnego rzutu. Podopieczne Antoniego Pareckiego mozolnie odrabiały straty, by po goli Kingi Grzyb doprowadzić do wyrównania 15:15. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu.
Druga połowa rozpoczęła się od pięknej dwójkowej akcji Startu, po którym wyszły na prowadzenie. Elblążanki miały okazję powiększyć prowadzenie, jednak w bramce Pogoni dobrze spisywała się Sołomija Szywerska, która m.in. obroniła rzut karny. Przyjezdne, mimo iż grały w osłabieniu, powiększały przewagę, która w 41. minucie wynosiła 3 bramki (20:17). Kolejne wykluczenie i tylko cztery zawodniczki Startu w polu, umożliwiły gospodyniom odrobienie strat i doprowadzenie do remisu po 21. Do końca meczu tablica świetlna jeszcze sześciokrotnie wskazywała wynik remisowy. W elbląskiej drużynie dobrze zaprezentowała się Monika Aleksandorwicz, która zaskakiwała rywalki mocnymi rzutami z drugiej linii, a w bramce nieźle spisywała się Ewa Sielicka. Pół minuty przed końcem meczu gospodynie wygrywały 29:28. Elblążanki miały dwadzieścia cztery sekundy na przeprowadzenie akcji. Podopieczne Antonego Pareckiego wysłuchały jego rad, długo rozgrywały piłkę, by ostatecznie Katarzyna Cekała zdobyła gola na wagę jednego punktu.
Antoni Parecki - Dziewczyny w końcu pokazały co potrafią. Cały zespół miał ogromny wkład w ten mecz. Fajnie pograła Ewa Sielica, podobnie Monika Aleksandrowicz, również nasze skrzydełka i kołowa Valeria. Trzy zawodniczki nie weszły na boisko, ale nasza ławka żyła tym meczem. Założenia taktyczne zostały spełnione, z wyjątkiem paru niewymuszonych błędów w pierwszej połowie. Solidna praca pozwoliła nam powrócić do meczu. Dla nas był to bardzo ważny mecz. Dziewczyny chciały pokazać, że Koszalin był wpadką, która nie powinna się przydarzyć. Zagrały z zębem, zacięciem, wolą walki. Mnie jako trenera to bardzo cieszy. Jeden punkt na wyjeździe jest bardzo cenny.
Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbąg 29:29 (15:15)
Start: Sielicka, Kędzierska - Aleksandrowicz 7, Waga 5/1, Grzyb 5, Zoria 4, Koniuszaniec 4, Cekała 2, Janaczek 2, Karwecka, Jędrzejczyk, Jałoszewska, Sądej, Szymańska, Klonowska.
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Cebula 9/3, Stasiak 7, Huczko 3, Stachowska 3, Duran 3, Głowińska 2, Sabała 1, Yashchuk 1, Jakubowska, Agova,
Kolejne trzy spotkania elblążanki zagrają przed własną publicznością. 15 stycznia o godz. 18 podejmować będą KPR Jelenia Góra. Cztery dni później do Elbląga przyjedzie mistrz Polski MKS Selgros Lublin, a 20 stycznia SPR Olkusz.
Początek pojedynku w Szczecinie był wyrównany i po 5 minutach gry na tablicy wyników widniał remis 3:3. Elblążanki nie były w stanie zatrzymać najlepszej strzelczyni ligi Agaty Cebuli, która zdobyła cztery bramki pod rząd. Podopieczne Antoniego Pareckiego miały problem z wstrzeleniem się w okienko i kilkukrotnie trafiały w poprzeczkę, bądź słupki. Takich problemów nie miały gospodynie, które po dwóch szybkich kontratakach prowadziły już 8:4. Trener Parecki poprosił o czas, by uspokoić grę. Przerwa przyniosła pożądany efekt. Elblążanki zagrały skuteczniej w ataku, nieźle w bramce spisywała się Ewa Sielicka, zaczęła funkcjonować gra z kołem. W 22. minucie po dwóch kontrach, Start zmniejszył dystans do dwóch goli (11:13). Kolejne dwie akcje należały jednak do gospodyń, które wykorzystując błędy rywalek, znów wyszły na czterobramkowe prowadzenie. Niezrażone postawą Szczecina elblążanki wzmocniły obronę, przez co gospodynie miały problem z oddaniem celnego rzutu. Podopieczne Antoniego Pareckiego mozolnie odrabiały straty, by po goli Kingi Grzyb doprowadzić do wyrównania 15:15. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu.
Druga połowa rozpoczęła się od pięknej dwójkowej akcji Startu, po którym wyszły na prowadzenie. Elblążanki miały okazję powiększyć prowadzenie, jednak w bramce Pogoni dobrze spisywała się Sołomija Szywerska, która m.in. obroniła rzut karny. Przyjezdne, mimo iż grały w osłabieniu, powiększały przewagę, która w 41. minucie wynosiła 3 bramki (20:17). Kolejne wykluczenie i tylko cztery zawodniczki Startu w polu, umożliwiły gospodyniom odrobienie strat i doprowadzenie do remisu po 21. Do końca meczu tablica świetlna jeszcze sześciokrotnie wskazywała wynik remisowy. W elbląskiej drużynie dobrze zaprezentowała się Monika Aleksandorwicz, która zaskakiwała rywalki mocnymi rzutami z drugiej linii, a w bramce nieźle spisywała się Ewa Sielicka. Pół minuty przed końcem meczu gospodynie wygrywały 29:28. Elblążanki miały dwadzieścia cztery sekundy na przeprowadzenie akcji. Podopieczne Antonego Pareckiego wysłuchały jego rad, długo rozgrywały piłkę, by ostatecznie Katarzyna Cekała zdobyła gola na wagę jednego punktu.
Antoni Parecki - Dziewczyny w końcu pokazały co potrafią. Cały zespół miał ogromny wkład w ten mecz. Fajnie pograła Ewa Sielica, podobnie Monika Aleksandrowicz, również nasze skrzydełka i kołowa Valeria. Trzy zawodniczki nie weszły na boisko, ale nasza ławka żyła tym meczem. Założenia taktyczne zostały spełnione, z wyjątkiem paru niewymuszonych błędów w pierwszej połowie. Solidna praca pozwoliła nam powrócić do meczu. Dla nas był to bardzo ważny mecz. Dziewczyny chciały pokazać, że Koszalin był wpadką, która nie powinna się przydarzyć. Zagrały z zębem, zacięciem, wolą walki. Mnie jako trenera to bardzo cieszy. Jeden punkt na wyjeździe jest bardzo cenny.
Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbąg 29:29 (15:15)
Start: Sielicka, Kędzierska - Aleksandrowicz 7, Waga 5/1, Grzyb 5, Zoria 4, Koniuszaniec 4, Cekała 2, Janaczek 2, Karwecka, Jędrzejczyk, Jałoszewska, Sądej, Szymańska, Klonowska.
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Cebula 9/3, Stasiak 7, Huczko 3, Stachowska 3, Duran 3, Głowińska 2, Sabała 1, Yashchuk 1, Jakubowska, Agova,
Kolejne trzy spotkania elblążanki zagrają przed własną publicznością. 15 stycznia o godz. 18 podejmować będą KPR Jelenia Góra. Cztery dni później do Elbląga przyjedzie mistrz Polski MKS Selgros Lublin, a 20 stycznia SPR Olkusz.
Anna Dembińska