Na ręku cztery piki, pięć kierów, ale same blotki. Trochę lepiej jest w treflach (as, dama i walet) i dwa kara (król raczej coś weźmie). Nie ma się nad czym zastanawiać, tylko czekać co powie partner. Tak wygląda początek licytacji brydżowej. Od tego sezonu elbląscy brydżyści rywalizują w ekstraklasie brydża, po pierwszej serii gier są na szóstym miejscu w tabeli.
Prapoczątków elbląskiej ekstraklasy brydża należy szukać w... Poznaniu. W sezonie 2016/17 RAL Poznań z Bogusławem Gierulskim w składzie zdobył mistrzostwo Polski. W następnym sezonie obowiązywała zasada „bij mistrza”. Rywale RAL-u bili tak skutecznie, że poznańska drużyna spadła do pierwszej ligi.
- W drużynie RAL było więcej chętnych do grania niż miejsc. Spadliśmy z ekstraklasy i zdecydowaliśmy się ustąpić miejsca w drużynie innym – wyjaśniał Bogusław Gierulski, brydżysta i jeden ze spirytus movens elbląskiej drużyny.
Tymczasem do ekstraklasy awansowała inna poznańska drużyna. Awansowała, ale grać na najwyższym szczeblu nie chciała.
- Z różnych powodów, także finansowych – mówił Bogusław Gierulski.
To nie jest tani sport, bo samo wpisowe do ekstraklasy wynosi 5 tys. zł. Do tego dochodzą koszty zakwaterowania w hotelu, różnego rodzaju opłaty. Miejsce poznaniaków postanowił wykorzystać Bogusław Gierulski z kolegami i przenieść drużynę do Elbląga. Formalności zostały załatwione i ESBS Vitas Elbląg mógł przystąpić do gry.
W ekstraklasie brydżowej gra 16 zespołów z całej Polski. Podczas dwóch zjazdów rozgrywa się mecze systemem każdy z każdym, kolejny zjazd to już play – offy i bezpośrednia walka o mistrzostwo lub utrzymanie.
W tym sezonie zjazdy zaplanowano w Starachowicach. Na pierwszym zjeździe (odbył się w październiku) drużyny rozegrały pierwszych osiem meczów, ESBS aktualnie zajmuje szóstą pozycję.
- Ta pozycja pokazuje naszą realną siłę. W tym sezonie chcemy zakwalifikować się do play – offów i wejść do półfinałów rozgrywek o mistrzostwo Polski – zdradził Bogusław Gierulski.
Łatwo na pewno nie będzie. Trzonem ESBS jest para Bogusław Gierulski – Jerzy Skrzypczak, która w tym roku zdobyła tytuł m.in. mistrza Ameryki Południowej oraz brązowy medal mistrzostw świata w Orlando. Skład uzupełniają brydżyści z doświadczeniem w turniejach rangi światowej. Rywale także „sroce spod ogona nie wypadli” i mogą się pochwalić podobnym doświadczeniem. Przed elblążanami jeszcze styczniowy zjazd w trakcie którego rozegrają siedem meczów. Pierwszych osiem zespołów zagra play-offy o mistrzostwo Polski, pozostałe będą walczyć o utrzymanie.
Jak wyglądają rozgrywki?
Jednocześnie rozgrywa się osiem meczów. Wszyscy grają tym samym układem kart, w związku z tym potrzebne są na tyle duże pomieszczenia, aby brydżyści nie przeszkadzali sobie wzajemnie. A w tym samym czasie gra się na 16 stołach. Brydżowy team liczy sześć osób: cztery osoby w dwóch parach rozgrywają mecz, po przerwie można wymienić dwie osoby w dowolnej konfiguracji. Pary rozlokowane są tak, że zawodnicy tej samej drużyny grają po przeciwnych osiach. Gra się na tzw. „impy”, a punkty zdobywa się porównując różnicę pomiędzy wynikami tego samego rozegrania. Następnie wg specjalnej tabeli przelicza się wyniki tak, aby suma punktów wyniosła 20. Co ciekawe wyniki można podawać w ułamkach i tak np. ESBS wygrał z Synergią Lublin 14,26 do 5,74 (w impach 67 do 47).
- Przy tym samym układzie kart jedna para rozegra kontrakt 2 karo, a druga 3 bez atu. A to jest różnie potem punktowane – wyjaśniał elbląski brydżysta.
Co ciekawe, czasami opłaca się przegrać rozdanie.
- W sytuacji, kiedy przeciwnik za naszą porażkę otrzyma mniej punktów niż za swoje zwycięstwo. W sytuacji, kiedy druga para naszej drużyny ugrała kontrakt, to mimo naszej porażki, drużyna może zdobyć punkty – precyzuje Bogusław Gierulski.
Sam mecz jest też wyzwaniem dla zawodników. Rozgrywa się 24 rozdania podczas dwóch „segmentów”. Po 12 rozdaniach jest przerwa, w trakcie której można wymienić dwóch zawodników. Na rozegranie jednego segmentu zawodnicy mają 110 minut. I to jest ta łatwiejsza część. W play – offach liczba partii rozegranych w meczu rośnie, wszystko po to, aby mistrza Polski wyłonić jak najbardziej sprawiedliwie. Podczas październikowego zjazdu w piątek i w sobotę elblążanie rozegrali po trzy mecze, niedziela była dniem „odpoczynku”, kiedy nasi brydżyści zagrali tylko z dwoma rywalami.
- Stosuje się różne techniki relaksacyjne, każdy ma swój sposób na odpoczynek. Dopingu nie ma, nie istnieje taka substancja, która poprawiłaby pracę mózgu tak długo, aby można było odnieść z tego jakąś korzyść podczas turnieju – wyjaśniał Bogusław Gierulski.
Przed elbląską drużyna jeszcze jeden zjazd ligowy, a potem walka w play – offach. Elblążanie chcieliby także, aby w przyszłości ekstraklasowe zjazdy zorganizować w Elblągu. Brydżowe środowisko naszego miasta kilkakrotnie udowodniło, że jest w stanie zorganizować duże zawody. Na razie elblążanie grają w różnych turniejach nie tylko w Elblągu. Okazji do zagrania 3 bez atu nie brakuje.
Skład ESBS Vitas Elbląg: Bogusław Gierulski, Apolinary Kowalski, Cezary Krzemiński, Wojciech Olański, Jacek Romański, Jerzy Russyan, Jerzy Skrzypczak, Vytautas Vainikonis
- W drużynie RAL było więcej chętnych do grania niż miejsc. Spadliśmy z ekstraklasy i zdecydowaliśmy się ustąpić miejsca w drużynie innym – wyjaśniał Bogusław Gierulski, brydżysta i jeden ze spirytus movens elbląskiej drużyny.
Tymczasem do ekstraklasy awansowała inna poznańska drużyna. Awansowała, ale grać na najwyższym szczeblu nie chciała.
- Z różnych powodów, także finansowych – mówił Bogusław Gierulski.
To nie jest tani sport, bo samo wpisowe do ekstraklasy wynosi 5 tys. zł. Do tego dochodzą koszty zakwaterowania w hotelu, różnego rodzaju opłaty. Miejsce poznaniaków postanowił wykorzystać Bogusław Gierulski z kolegami i przenieść drużynę do Elbląga. Formalności zostały załatwione i ESBS Vitas Elbląg mógł przystąpić do gry.
W ekstraklasie brydżowej gra 16 zespołów z całej Polski. Podczas dwóch zjazdów rozgrywa się mecze systemem każdy z każdym, kolejny zjazd to już play – offy i bezpośrednia walka o mistrzostwo lub utrzymanie.
W tym sezonie zjazdy zaplanowano w Starachowicach. Na pierwszym zjeździe (odbył się w październiku) drużyny rozegrały pierwszych osiem meczów, ESBS aktualnie zajmuje szóstą pozycję.
- Ta pozycja pokazuje naszą realną siłę. W tym sezonie chcemy zakwalifikować się do play – offów i wejść do półfinałów rozgrywek o mistrzostwo Polski – zdradził Bogusław Gierulski.
Łatwo na pewno nie będzie. Trzonem ESBS jest para Bogusław Gierulski – Jerzy Skrzypczak, która w tym roku zdobyła tytuł m.in. mistrza Ameryki Południowej oraz brązowy medal mistrzostw świata w Orlando. Skład uzupełniają brydżyści z doświadczeniem w turniejach rangi światowej. Rywale także „sroce spod ogona nie wypadli” i mogą się pochwalić podobnym doświadczeniem. Przed elblążanami jeszcze styczniowy zjazd w trakcie którego rozegrają siedem meczów. Pierwszych osiem zespołów zagra play-offy o mistrzostwo Polski, pozostałe będą walczyć o utrzymanie.
Jak wyglądają rozgrywki?
Jednocześnie rozgrywa się osiem meczów. Wszyscy grają tym samym układem kart, w związku z tym potrzebne są na tyle duże pomieszczenia, aby brydżyści nie przeszkadzali sobie wzajemnie. A w tym samym czasie gra się na 16 stołach. Brydżowy team liczy sześć osób: cztery osoby w dwóch parach rozgrywają mecz, po przerwie można wymienić dwie osoby w dowolnej konfiguracji. Pary rozlokowane są tak, że zawodnicy tej samej drużyny grają po przeciwnych osiach. Gra się na tzw. „impy”, a punkty zdobywa się porównując różnicę pomiędzy wynikami tego samego rozegrania. Następnie wg specjalnej tabeli przelicza się wyniki tak, aby suma punktów wyniosła 20. Co ciekawe wyniki można podawać w ułamkach i tak np. ESBS wygrał z Synergią Lublin 14,26 do 5,74 (w impach 67 do 47).
- Przy tym samym układzie kart jedna para rozegra kontrakt 2 karo, a druga 3 bez atu. A to jest różnie potem punktowane – wyjaśniał elbląski brydżysta.
Co ciekawe, czasami opłaca się przegrać rozdanie.
- W sytuacji, kiedy przeciwnik za naszą porażkę otrzyma mniej punktów niż za swoje zwycięstwo. W sytuacji, kiedy druga para naszej drużyny ugrała kontrakt, to mimo naszej porażki, drużyna może zdobyć punkty – precyzuje Bogusław Gierulski.
Sam mecz jest też wyzwaniem dla zawodników. Rozgrywa się 24 rozdania podczas dwóch „segmentów”. Po 12 rozdaniach jest przerwa, w trakcie której można wymienić dwóch zawodników. Na rozegranie jednego segmentu zawodnicy mają 110 minut. I to jest ta łatwiejsza część. W play – offach liczba partii rozegranych w meczu rośnie, wszystko po to, aby mistrza Polski wyłonić jak najbardziej sprawiedliwie. Podczas październikowego zjazdu w piątek i w sobotę elblążanie rozegrali po trzy mecze, niedziela była dniem „odpoczynku”, kiedy nasi brydżyści zagrali tylko z dwoma rywalami.
- Stosuje się różne techniki relaksacyjne, każdy ma swój sposób na odpoczynek. Dopingu nie ma, nie istnieje taka substancja, która poprawiłaby pracę mózgu tak długo, aby można było odnieść z tego jakąś korzyść podczas turnieju – wyjaśniał Bogusław Gierulski.
Przed elbląską drużyna jeszcze jeden zjazd ligowy, a potem walka w play – offach. Elblążanie chcieliby także, aby w przyszłości ekstraklasowe zjazdy zorganizować w Elblągu. Brydżowe środowisko naszego miasta kilkakrotnie udowodniło, że jest w stanie zorganizować duże zawody. Na razie elblążanie grają w różnych turniejach nie tylko w Elblągu. Okazji do zagrania 3 bez atu nie brakuje.
Skład ESBS Vitas Elbląg: Bogusław Gierulski, Apolinary Kowalski, Cezary Krzemiński, Wojciech Olański, Jacek Romański, Jerzy Russyan, Jerzy Skrzypczak, Vytautas Vainikonis
Sebastian Malicki