Elbląski Start, po dobrej drugiej połowie, wygrał z tczewskim Samborem. W spotkaniu tym ponad połowę bramek rzuciły skrzydłowe Katarzyna Kołodziejska i Kinga Grzyb, które błyskawicznie biegały do kontrataków.
Faworytem pojedynku pomiędzy Startem a Samborem była drużyna elbląska. Gospodynie miały świadomość tego, że Tczew to trudny rywal i że nawet na wyjeździe potrafi napsuć sporo krwi teoretycznie mocniejszym drużynom, o czym przekonał się chociażby mistrz Polski. Samborzanki mocno rozpoczęły spotkanie i dość niespodziewanie zakończyły pierwszą połowę z dwoma bramkami przewagi - Od początku nie wykorzystywałyśmy swoich bardzo dobrych sytuacji i grałyśmy słabo w obronie - powiedziała po meczu Joanna Waga. - Rywalki grały dużo z kołem, a my nie potrafiłyśmy sobie z tym poradzić. W przerwie poukładałyśmy sobie wszystko i w drugiej połowie udało nam się zagrać lepiej. Byłyśmy zdecydowanie bardziej skuteczne, były kontry, zagrałyśmy kilka fajnych zespołowych akcji i to przyniosło efekt. Bardzo się cieszę, że wygrałyśmy, bo naprawdę szło nam ciężko. Tczew jest nieobliczalny. Są tam wartościowe zawodniczki, które potrafią dobrze grać na wyjeździe i dlatego bałyśmy się tego meczu, tym bardziej że mamy takie sytuacje kadrowe - podsumowała rozgrywająca. O problemach kadrowych wspominał również trener Antoni Parcki - Naszą bolączką są problemy kadrowe. Po pucharowym meczu wypadła nam Sylwia Lisewska. Mieliśmy w sumie dwa treningi i widać było brak zgrania i takiego płynnego grania. W drugiej połowie meczu już się nam to udało. Dobrze dziś zagrały skrzydłowe, ale ich gra jest zależna od tego czy zagramy dobrze w obronie i czy dostaną piłki - zakończył szkoleniowiec. Z kolei najskuteczniejsza zawodniczka meczu Katarzyna Kołodziejska podkreślała jak ważna jest dobrze funkcjonująca defensywa - W pierwszej połowie miałyśmy problemy w obronie. Nie mogłyśmy sobie poradzić z kołową z Tczewa i rzutami z drugiej linii. W drugiej połowie zaczęła funkcjonować nasz obrona, z czego wyprowadzałyśmy szybkie kontrataki, co jest naszą najmocniejsza stroną. Myślę, że dzięki temu wygrałyśmy mecz. Cieszę się, że mogłam się przyczynić w większej mierze do zwycięstwa. To, że rzucam bramki nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest żebyśmy wygrywały, a czy zdobywać bramki będę ja, czy Kinga, czy ktokolwiek inny, to nie jest ważne. Cieszę się z mojej formy, ponieważ borykałam się z nieprzyjemną kontuzją, o czym kibice czy osoby postronne mogły nie wiedzieć. Najważniejsze, że doszłam do siebie i oby zdrowie dopisywało do końca sezonu - podsumowała skrzydłowa.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego przygotowanego przez elbląski klub kibica oraz odwiedzania profilu Start Elbląg TV na Youtube oraz fanpage na Facebooku.
Teraz elblążanki czekają dwa wyjazdy. W najbliższą środę udadzą się do Lublina, by zagrać rewanżowe spotkanie Pucharu Polski, a w sobotę zagrają na bardzo trudnym terenie w Chorzowie z miejscowym Ruchem. W Elblągu nasza drużyna zagra 7 marca z Zagłębiem Lubin.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego przygotowanego przez elbląski klub kibica oraz odwiedzania profilu Start Elbląg TV na Youtube oraz fanpage na Facebooku.
Teraz elblążanki czekają dwa wyjazdy. W najbliższą środę udadzą się do Lublina, by zagrać rewanżowe spotkanie Pucharu Polski, a w sobotę zagrają na bardzo trudnym terenie w Chorzowie z miejscowym Ruchem. W Elblągu nasza drużyna zagra 7 marca z Zagłębiem Lubin.
Patronem medialnym Startu jest elbląska gazeta internetowa portEl.pl
Anna Dembińska