Cztery zespoły, każdy liczący czterech zawodników, wyruszyły wczoraj (21 października) na trasę Masters w ramach Mistrzostw Polski Adventure Racing 2010. Zmagały się z deszczem, nadal mkną na przekór silnym podmuchom wiatru. Pływają kajakami, biegają po lesie, jeżdżą na rowerach i na rolkach. Zobacz fotoreportaż.
Trasa Masters to trudniejszy i dłuższy odcinek MP Adventure Racing. Zespoły, które się zgłosiły to zawodowcy, świetnie przygotowani miłośnicy sportu. Trafił się jednak jeden debiutant.
- Na start zgłosiła się czteroosobowa drużyna, która potraktowała start bardziej jako zabawę – mówi Paweł Fąferek, dyrektor zawodów. – To ludzie, którzy pomagają nam przy organizacji zawodów. Zrezygnowali po kajakach. Jednak na tyle im się spodobało, że kolejnych edycjach imprezy chcą wystartować na trasie Speed.
Pozostałe trzy zespoły nadal są w trasie. Wczoraj były kajaki (do przepłynięcia 37,5 km), biegi na orientację, w tym jeden długi po terenie Wysoczyzny Elbląskiej (nocny). Zawodnicy jeździli też na rolkach. To wszystko w deszczu i przy silnym wietrze.
- Dziś pogoda nie jest już taka zła – mówi Paweł Fąferek. – Jeśli nie pada, jest przewidywalna. Zawodnicy mogą się ciepło ubrać, a mają bardzo dobrą odzież termiczną.
Na prowadzeniu utrzymuje się zespół nr 1, w którym jednym z zawodników jest Igor Błachut, dziennikarz stacji Eurosport.
- To zawodowiec – mówi Paweł Fąferek. – Bardzo profesjonalnie podchodzi do rywalizacji. Różne dyscypliny uprawia zawodowo, uczestniczył w wielu imprezach sportowych, tę również traktuje bardzo poważnie.
Czas rywalizacji na trasie Masters to 56 godzin. To mordercze zmaganie się z własnymi słabościami, trudnymi dyscyplinami i z pogodą, która nie rozpieszcza zawodników.
- Na start zgłosiła się czteroosobowa drużyna, która potraktowała start bardziej jako zabawę – mówi Paweł Fąferek, dyrektor zawodów. – To ludzie, którzy pomagają nam przy organizacji zawodów. Zrezygnowali po kajakach. Jednak na tyle im się spodobało, że kolejnych edycjach imprezy chcą wystartować na trasie Speed.
Pozostałe trzy zespoły nadal są w trasie. Wczoraj były kajaki (do przepłynięcia 37,5 km), biegi na orientację, w tym jeden długi po terenie Wysoczyzny Elbląskiej (nocny). Zawodnicy jeździli też na rolkach. To wszystko w deszczu i przy silnym wietrze.
- Dziś pogoda nie jest już taka zła – mówi Paweł Fąferek. – Jeśli nie pada, jest przewidywalna. Zawodnicy mogą się ciepło ubrać, a mają bardzo dobrą odzież termiczną.
Na prowadzeniu utrzymuje się zespół nr 1, w którym jednym z zawodników jest Igor Błachut, dziennikarz stacji Eurosport.
- To zawodowiec – mówi Paweł Fąferek. – Bardzo profesjonalnie podchodzi do rywalizacji. Różne dyscypliny uprawia zawodowo, uczestniczył w wielu imprezach sportowych, tę również traktuje bardzo poważnie.
Czas rywalizacji na trasie Masters to 56 godzin. To mordercze zmaganie się z własnymi słabościami, trudnymi dyscyplinami i z pogodą, która nie rozpieszcza zawodników.
A