Kibice zgromadzeni dzisiejszego wieczoru w hali CS-B mogli zobaczyć w akcji gwiazdy światowego szczypiorniaka, którzy przyjechali do Elbląga nie tylko, by awansować do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski, ale również po to, by promować piłkę ręczną. Meblarze, mimo że przegrali 26:32, pokazali się z niezłej strony. Zobacz zdjęcia.
Dzisiejszy pojedynek był w zasadzie formalnością dla aktualnych mistrzów Polski. Spotkanie to było dla Vive lekcją pokazową, natomiast dla elbląskich graczy niezapomnianym doświadczeniem i możliwością zmierzenia się z najlepszymi w lidze polskiej. Podczas ubiegłorocznej edycji Pucharu Polski na mecz przybyło trzy tysiące kibiców, dziś zapełniły się dwie trybuny, na których zasiadło około dwóch tysięcy widzów. Kibice w Elblągu w końcu doczekali się między słupkami Sławomira Szmala, który mimo że był w protokole meczowym w poprzednim pojedynku, nie wybiegł na boisko. Po przeciwnej stronie pomiędzy słupkami zameldował się Marcin Głębocki, który stawał w szranki z mistrzami Polski już niejednokrotnie, za czasów swojej kariery w Techtransie Elbląg.
Świetny początek Wójcika, seria mistrza
Spotkanie nadspodziewanie dobrze rozpoczęli gospodarze. Wynik meczu roztworzył w 2. minucie kapitan elbląskiej drużyny Damian Malandy, który był również autorem kolejnej bramki. Pomiędzy słupkami świetnie spisywał się Marcin Głębocki wybraniając dwa rzuty Manuela Strleka oraz kolejny Michała Jureckiego. Dobrą postawę naszego bramkarza wykorzystali jego koledzy z pola i w 6. minucie tablica wyników wskazywała 4:1. W kolejnych akcjach w grę Meblarzy wkradła się nieskuteczność oraz błędy przy podaniach. Takich sytuacji nie zwykli marnować mistrzowie, którzy błyskawicznie odrobili straty i po kolejnym golu Strleka doprowadzili do wyrównania, a chwilę później wyszli po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie 6:5. Meblarze nie zrażeni taką sytuacją grali swoje i po golach Piotra Adamczaka oraz Marcina Szopy w 16. minucie ponownie objęli prowadzenie. Pomiędzy 16. a 24. minutą na parkiecie rządzili gracze Talanta Dujszebajewa, którzy zdobyli aż sześć goli z rzędu. W bramce dwoił się i troił Marcin Głębocki, jednak w elbląskiej drużynie zabrakło dokładnych podań i skutecznego wykańczania akcji. Niemoc strzelecką naszej drużyny przerwał w końcu Grzegorz Dorsz. Elblążanie nie pozwolili rywalowi na kolejna serię, a do bramki trafił Michał Gryz i Adam Nowakowski. Wynik pierwszej połowy na 11:17 ustanowił Damian Spychalski.
Druga połowa na remis
Drugą odsłonę zawodów rozpoczął między słupkami Adrian Fiodor, a po stronie kieleckiej Marin Sego. Mistrzowie Polski mocno ruszyli do ataku i zdobyli trzy pierwsze bramki. Elblążanie trafili dopiero w 36. minucie, a autorem bramki był wyróżniający się dziś Damian Malandy. Gdy minutę później do bramki trafił Mateusz Jachlewski, Vive prowadziło już dziesięcioma golami (12:22). Tak wysoka przewaga mistrzów sprawiła, że w ich szeregi wkradło się rozluźnienie, co natychmiast wykorzystali gospodarze. Pomiędzy 38. a 48. minutą Meblarze dyktowali warunki na parkiecie i rzucili aż osiem bramek, tracąc w tym czasie tylko dwie. Szkoleniowiec Meblarzy starał się rotować składem tak, by każdy z graczy mógł chociaż przez kilka minut powalczyć przeciwko kielczanom. W bramce pojawił się Jacek Krawczyk, na rozegraniu natomiast Mateusz Bąkowski. Po przerwie zarządzanej na prośbę szkoleniowca, gra się wyrównała i toczyła się 'bramka za bramkę' praktycznie do ostatniej minuty. Końcówka meczu zdecydowanie należała do Karola Bieleckiego, który rzucił aż pięć bramek dla swojej drużyny. Wynik meczu na 26:32 ustanowił celnym rzutem w okienko Damian Spychalski.
Najlepszym graczem w ekipie gości został Manuel Strlek, u gospodarzy natomiast Damian Malandy.
KS Meble Wójcik Elbląg - Vive Tauron Kielce 26:32 (11:17)
Wójcik: Głębocki, Fiodor, Krawczyk - Gębala 4, Malandy 4, Kupiec 4, Spychalski 3, Adamczak 3, Gryz 2, Dorsz 2, Nowakowski 1, Bakowski 1, Szopa 1, Dawidowski 1, Olszewski, Kostrzewa.
Vive: Szmal, Sego - Strlek 10, Bielecki 7, Musa 3, Buntić 3, Chrapkowski 3, Jurecki 3, Grabarczyk 2, Jachlewski 1, Tkaczyk, Cupic.
Meblarze odpadli z dalszej rywalizacji w Pucharze Polski. Przed nimi ostatni pojedynek ligowy rundy zasadniczej, w którym zmierzą się z wiceliderem I ligi Pomezanią Malbork. Mecz odbędzie się 13 grudnia o godz. 17 w hali CS-B.
Świetny początek Wójcika, seria mistrza
Spotkanie nadspodziewanie dobrze rozpoczęli gospodarze. Wynik meczu roztworzył w 2. minucie kapitan elbląskiej drużyny Damian Malandy, który był również autorem kolejnej bramki. Pomiędzy słupkami świetnie spisywał się Marcin Głębocki wybraniając dwa rzuty Manuela Strleka oraz kolejny Michała Jureckiego. Dobrą postawę naszego bramkarza wykorzystali jego koledzy z pola i w 6. minucie tablica wyników wskazywała 4:1. W kolejnych akcjach w grę Meblarzy wkradła się nieskuteczność oraz błędy przy podaniach. Takich sytuacji nie zwykli marnować mistrzowie, którzy błyskawicznie odrobili straty i po kolejnym golu Strleka doprowadzili do wyrównania, a chwilę później wyszli po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie 6:5. Meblarze nie zrażeni taką sytuacją grali swoje i po golach Piotra Adamczaka oraz Marcina Szopy w 16. minucie ponownie objęli prowadzenie. Pomiędzy 16. a 24. minutą na parkiecie rządzili gracze Talanta Dujszebajewa, którzy zdobyli aż sześć goli z rzędu. W bramce dwoił się i troił Marcin Głębocki, jednak w elbląskiej drużynie zabrakło dokładnych podań i skutecznego wykańczania akcji. Niemoc strzelecką naszej drużyny przerwał w końcu Grzegorz Dorsz. Elblążanie nie pozwolili rywalowi na kolejna serię, a do bramki trafił Michał Gryz i Adam Nowakowski. Wynik pierwszej połowy na 11:17 ustanowił Damian Spychalski.
Druga połowa na remis
Drugą odsłonę zawodów rozpoczął między słupkami Adrian Fiodor, a po stronie kieleckiej Marin Sego. Mistrzowie Polski mocno ruszyli do ataku i zdobyli trzy pierwsze bramki. Elblążanie trafili dopiero w 36. minucie, a autorem bramki był wyróżniający się dziś Damian Malandy. Gdy minutę później do bramki trafił Mateusz Jachlewski, Vive prowadziło już dziesięcioma golami (12:22). Tak wysoka przewaga mistrzów sprawiła, że w ich szeregi wkradło się rozluźnienie, co natychmiast wykorzystali gospodarze. Pomiędzy 38. a 48. minutą Meblarze dyktowali warunki na parkiecie i rzucili aż osiem bramek, tracąc w tym czasie tylko dwie. Szkoleniowiec Meblarzy starał się rotować składem tak, by każdy z graczy mógł chociaż przez kilka minut powalczyć przeciwko kielczanom. W bramce pojawił się Jacek Krawczyk, na rozegraniu natomiast Mateusz Bąkowski. Po przerwie zarządzanej na prośbę szkoleniowca, gra się wyrównała i toczyła się 'bramka za bramkę' praktycznie do ostatniej minuty. Końcówka meczu zdecydowanie należała do Karola Bieleckiego, który rzucił aż pięć bramek dla swojej drużyny. Wynik meczu na 26:32 ustanowił celnym rzutem w okienko Damian Spychalski.
Najlepszym graczem w ekipie gości został Manuel Strlek, u gospodarzy natomiast Damian Malandy.
KS Meble Wójcik Elbląg - Vive Tauron Kielce 26:32 (11:17)
Wójcik: Głębocki, Fiodor, Krawczyk - Gębala 4, Malandy 4, Kupiec 4, Spychalski 3, Adamczak 3, Gryz 2, Dorsz 2, Nowakowski 1, Bakowski 1, Szopa 1, Dawidowski 1, Olszewski, Kostrzewa.
Vive: Szmal, Sego - Strlek 10, Bielecki 7, Musa 3, Buntić 3, Chrapkowski 3, Jurecki 3, Grabarczyk 2, Jachlewski 1, Tkaczyk, Cupic.
Meblarze odpadli z dalszej rywalizacji w Pucharze Polski. Przed nimi ostatni pojedynek ligowy rundy zasadniczej, w którym zmierzą się z wiceliderem I ligi Pomezanią Malbork. Mecz odbędzie się 13 grudnia o godz. 17 w hali CS-B.
Anna Dembińska