Drugie zwycięstwo z rzędu zanotowali w 14. kolejce ligowej futboliści elbląskiej Olimpii. Żółto-biało-niebiescy pokonali w Nadarzynie miejscowy GLKS 2:0. Bramki dla elblążan zdobyli Krzysztof Bułka i Michał Pietroń. W najbliższą sobotę Olimpia podejmie na własnym boisku spadkowicza z I ligi lubelski Motor.
Zobacz tekstową relację z meczu GLKS Nadarzyn – Olimpia Elbląg
Złe miłego początki
Trener Olimpii Tomasz Arteniuk przed meczem z beniaminkiem nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia. Z uwagi na urazy i żółte kartki swoich podopiecznych zmuszony był do roszad w składzie, przez co na boisku nie mogła pojawić się wyjściowa jedenastka z wygranego meczu z Resovią. Z meczowej osiemnastki ubył kontuzjowany Krzysztof Trela oraz pauzujący za kartki środkowy obrońca Mykola Dremliuk. Dodatkowo na przedmeczowym rozruchu zbierający ostatnio bardzo dobre recenzje Anton Kolosov naderwał mięsień i czeka go kilka tygodni przerwy od treningów. Pomimo tych niesprzyjających wydarzeń od pierwszego gwizdka sędziego goście z Elbląga przejęli inicjatywę i całkowicie zdominowali wydarzenia na placu gry. Olimpia zepchnęła miejscowych do defensywy i co chwila gościła pod bramką Piotra Misztala. Golkiperowi GLKS-u przez pierwszy kwadrans dopisywało szczęście, względnie dobrze interweniowali obrońcy. W końcu jednak goście z Elbląga dopięli swego. W 19. minucie meczu, w pole karne z lewej strony wpadł z piłką Krzysztof Bułka, minął zwodem obrońcę i uderzył z 13 metra obok bezradnego bramkarza gospodarzy. Piłka po drodze odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W tym momencie było jasne, że olimpijczycy, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami swojego trenera, przyjechali do Nadarzyna po pełną pulę. Po zdobyciu pierwszego gola żółto-biało-niebiescy nadal przeważali, stwarzając okazje do podwyższenia wyniku. Podobać się mógł zwłaszcza spokój z jakim Olimpia radziła sobie w tyłach, zupełnie niewidoczny, a co za tym idzie niegroźny był najlepszy snajper gospodarzy Piotr Bajera. Z gry wyłączyli go znakomicie się uzupełniający stoperzy Krzysztof Sobieraj i Ireneusz Chrzanowski. W przodzie świetną robotę robił wszędobylski bułgarski pomocnik Lubomir Lubenov, który wraz ze strzelcem gola Bułką, siał popłoch w szeregach gospodarzy. Ci jedyne zagrożenie pod elbląską bramką stwarzali po seryjnie wykonywanych rzutach rożnych (w pierwszej części GLKS egzekwował siedem kornerów – przyp. BAR), ale za każdym razem na posterunku był Dominik Sobański. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Olimpii, która była stroną zdecydowanie lepszą, nadającą ton boiskowym wydarzeniom.
Gol do przerwy, gol po przerwie
Po zmianie stron gospodarze nadal nie potrafili znaleźć recepty na dobrze dysponowany zespół z Elbląga, który po kwadransie gry zadał drugi celny cios miejscowym. W 60. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Lubenova zamienił na bramkę Michał Pietroń, który przeskoczył w polu karnym wszystkich i strzałem głowa z 7 metra nie dał szans Misztalowi. Lubenov przy tym podaniu popisał się wręcz zegarmistrzowską precyzją, wykładając piłkę jak „na tacy”, tak że starszemu z braci Pietroniów nie pozostało nic innego jak umieścić futbolówkę w siatce. Podrażnieni dwubramkową stratą nadarzynianie zdobyli się na jeszcze jeden zryw. W 66. minucie zakotłowało się w polu karnym Olimpii, na 11 metrze upadł Przemysław Sztybrych, a miejscowi domagali się od arbitra podyktowania rzutu karnego. Ten jednak puścił grę i po upływie 15 sekund, to Olimpia była bliska podwyższenia rezultatu. W ostatniej chwili piłkę zmierzającą do bramki GLKS po strzale Lubenova wybili tuż sprzed linii obrońcy. Trzeci gol dla Olimpii nie padł już do końca meczu, ale elblążanie kontrolowali grę do ostatniego gwizdka. Szanowali piłkę, długo, dokładnie ją rozgrywając, by momentalnie przyspieszyć i postraszyć rywala. Tak jak choćby w 80. minucie, kiedy to niewiele zabrakło by dwójka Lubenov – starszy Pietroń skopiowała swój wyczyn z 60. minuty. Pomocnik Olimpii znów okazał się najsprytniejszy w polu karnym Nadarzyna, wyszedł do zagranej na krótki słupek piłki, ale tym razem futbolówka uderzona z dużą siłą głową przefrunęła o centymetry obok lewego słupka bramki. Do końca meczu olimpijczycy skutecznie pilnowali satysfakcjonującego wyniku i w pełni zasłużenie sięgnęli po trzy punkty, zaliczając przy okazji awans na 6. miejsce w tabeli.
Trenerzy o meczu
Tomasz Arteniuk (trener Olimpii) – Dziś zagraliśmy mocno osłabieni, zagraliśmy bez pięciu zawodników z podstawowego składu, tym bardziej cieszy mnie, że na boisku tego widać nie było. Zdawaliśmy sobie sprawę, że te końcowe mecze mogą być kluczem do zajęcia wysokiej pozycji w tabeli. Myślę, że już od meczu z Resovią rozpoczęliśmy zdecydowany marsz w górę. Dziś byliśmy zespołem zdecydowanie dominującym, o ile mnie pamięć nie myli, to gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na naszą bramkę. Cieszę się z realizacji założeń, gry jaką pokazaliśmy, ale jednocześnie chcemy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć i zacząć przygotowywać się do następnego.
Tomasz Matuszewski (trener GLKS Nadarzyn) – Dziś drużyna Nadarzyna była w meczu stroną słabszą. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że zespół Olimpii dominował w dzisiejszym spotkaniu. Ja już nie pamiętam, czy oddaliśmy strzał na bramkę, czy nie, ale zagrożenia nie stwarzaliśmy. Oceniając na gorąco ten mecz, muszę powiedzieć, że zespół Olimpii zrobił na nas największe wrażenie spośród drużyn, z którymi do tej pory rywalizowaliśmy. Niesamowita konsekwencja w realizacji założeń taktycznych, duża dyscyplina, wszystko poparte olbrzymią siłą fizyczną zawodników i dobrym przygotowaniem piłkarskim. W naszej ocenie, to najlepsza drużyna, z jaką graliśmy w II lidze. Oczywiście w żaden sposób nas to nie tłumaczy, zagraliśmy dziś słabo, daliśmy się stłamsić i nie ma się co dziwić, że przegraliśmy.
GLKS Nadarzyn – Olimpia Elbląg 0:2 (0:1)
0:1 – Bułka (19.), 0:2 – M. Pietroń (60.)
GLKS: Misztal - Adam Centkowski, Wolski, Ambroziak, Goliński, Sztybrych, Bobrowski (46. Grajek), Wrzesiński (82. Oliwa), Kaleta, Wojtczak (77. Dzierżawski), Bajera
Olimpia: Sobański - Żuraw, Sobieraj, Chrzanowski, Byrski, Kołodziejski (87. Fedosov), Matwijów, Lubenov (80. Ł. Pietroń ), Bułka (90. Liszko), M. Pietroń, Jackiewicz
Zółte kartki: Otrębowski (GLKS) – Fedosov (Olimpia)
Sędziował: Leszek Gawron (Mielec)
Widzów: 300
Komplet wyników 14. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2010/11: GLKS Nadarzyn – Olimpia Elbląg 0:2, Resovia – OKS 1945 Olsztyn 2:0, Ruch Wysokie Mazowieckie – Jeziorak Iława 1:1, Wigry Suwałki – Stal Stalowa Wola 0:0, Puszcza Niepołomice – Okocimski Brzesko 1:2, Pelikan Łowicz – Znicz Pruszków 2:2, Start Otwock – Stal Rzeszów 3:4, Sokół Sokółka – Wisła Płock 1:2, Motor Lublin – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:2.
Zobacz tabelę
Złe miłego początki
Trener Olimpii Tomasz Arteniuk przed meczem z beniaminkiem nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia. Z uwagi na urazy i żółte kartki swoich podopiecznych zmuszony był do roszad w składzie, przez co na boisku nie mogła pojawić się wyjściowa jedenastka z wygranego meczu z Resovią. Z meczowej osiemnastki ubył kontuzjowany Krzysztof Trela oraz pauzujący za kartki środkowy obrońca Mykola Dremliuk. Dodatkowo na przedmeczowym rozruchu zbierający ostatnio bardzo dobre recenzje Anton Kolosov naderwał mięsień i czeka go kilka tygodni przerwy od treningów. Pomimo tych niesprzyjających wydarzeń od pierwszego gwizdka sędziego goście z Elbląga przejęli inicjatywę i całkowicie zdominowali wydarzenia na placu gry. Olimpia zepchnęła miejscowych do defensywy i co chwila gościła pod bramką Piotra Misztala. Golkiperowi GLKS-u przez pierwszy kwadrans dopisywało szczęście, względnie dobrze interweniowali obrońcy. W końcu jednak goście z Elbląga dopięli swego. W 19. minucie meczu, w pole karne z lewej strony wpadł z piłką Krzysztof Bułka, minął zwodem obrońcę i uderzył z 13 metra obok bezradnego bramkarza gospodarzy. Piłka po drodze odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W tym momencie było jasne, że olimpijczycy, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami swojego trenera, przyjechali do Nadarzyna po pełną pulę. Po zdobyciu pierwszego gola żółto-biało-niebiescy nadal przeważali, stwarzając okazje do podwyższenia wyniku. Podobać się mógł zwłaszcza spokój z jakim Olimpia radziła sobie w tyłach, zupełnie niewidoczny, a co za tym idzie niegroźny był najlepszy snajper gospodarzy Piotr Bajera. Z gry wyłączyli go znakomicie się uzupełniający stoperzy Krzysztof Sobieraj i Ireneusz Chrzanowski. W przodzie świetną robotę robił wszędobylski bułgarski pomocnik Lubomir Lubenov, który wraz ze strzelcem gola Bułką, siał popłoch w szeregach gospodarzy. Ci jedyne zagrożenie pod elbląską bramką stwarzali po seryjnie wykonywanych rzutach rożnych (w pierwszej części GLKS egzekwował siedem kornerów – przyp. BAR), ale za każdym razem na posterunku był Dominik Sobański. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Olimpii, która była stroną zdecydowanie lepszą, nadającą ton boiskowym wydarzeniom.
Gol do przerwy, gol po przerwie
Po zmianie stron gospodarze nadal nie potrafili znaleźć recepty na dobrze dysponowany zespół z Elbląga, który po kwadransie gry zadał drugi celny cios miejscowym. W 60. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Lubenova zamienił na bramkę Michał Pietroń, który przeskoczył w polu karnym wszystkich i strzałem głowa z 7 metra nie dał szans Misztalowi. Lubenov przy tym podaniu popisał się wręcz zegarmistrzowską precyzją, wykładając piłkę jak „na tacy”, tak że starszemu z braci Pietroniów nie pozostało nic innego jak umieścić futbolówkę w siatce. Podrażnieni dwubramkową stratą nadarzynianie zdobyli się na jeszcze jeden zryw. W 66. minucie zakotłowało się w polu karnym Olimpii, na 11 metrze upadł Przemysław Sztybrych, a miejscowi domagali się od arbitra podyktowania rzutu karnego. Ten jednak puścił grę i po upływie 15 sekund, to Olimpia była bliska podwyższenia rezultatu. W ostatniej chwili piłkę zmierzającą do bramki GLKS po strzale Lubenova wybili tuż sprzed linii obrońcy. Trzeci gol dla Olimpii nie padł już do końca meczu, ale elblążanie kontrolowali grę do ostatniego gwizdka. Szanowali piłkę, długo, dokładnie ją rozgrywając, by momentalnie przyspieszyć i postraszyć rywala. Tak jak choćby w 80. minucie, kiedy to niewiele zabrakło by dwójka Lubenov – starszy Pietroń skopiowała swój wyczyn z 60. minuty. Pomocnik Olimpii znów okazał się najsprytniejszy w polu karnym Nadarzyna, wyszedł do zagranej na krótki słupek piłki, ale tym razem futbolówka uderzona z dużą siłą głową przefrunęła o centymetry obok lewego słupka bramki. Do końca meczu olimpijczycy skutecznie pilnowali satysfakcjonującego wyniku i w pełni zasłużenie sięgnęli po trzy punkty, zaliczając przy okazji awans na 6. miejsce w tabeli.
Trenerzy o meczu
Tomasz Arteniuk (trener Olimpii) – Dziś zagraliśmy mocno osłabieni, zagraliśmy bez pięciu zawodników z podstawowego składu, tym bardziej cieszy mnie, że na boisku tego widać nie było. Zdawaliśmy sobie sprawę, że te końcowe mecze mogą być kluczem do zajęcia wysokiej pozycji w tabeli. Myślę, że już od meczu z Resovią rozpoczęliśmy zdecydowany marsz w górę. Dziś byliśmy zespołem zdecydowanie dominującym, o ile mnie pamięć nie myli, to gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na naszą bramkę. Cieszę się z realizacji założeń, gry jaką pokazaliśmy, ale jednocześnie chcemy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć i zacząć przygotowywać się do następnego.
Tomasz Matuszewski (trener GLKS Nadarzyn) – Dziś drużyna Nadarzyna była w meczu stroną słabszą. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że zespół Olimpii dominował w dzisiejszym spotkaniu. Ja już nie pamiętam, czy oddaliśmy strzał na bramkę, czy nie, ale zagrożenia nie stwarzaliśmy. Oceniając na gorąco ten mecz, muszę powiedzieć, że zespół Olimpii zrobił na nas największe wrażenie spośród drużyn, z którymi do tej pory rywalizowaliśmy. Niesamowita konsekwencja w realizacji założeń taktycznych, duża dyscyplina, wszystko poparte olbrzymią siłą fizyczną zawodników i dobrym przygotowaniem piłkarskim. W naszej ocenie, to najlepsza drużyna, z jaką graliśmy w II lidze. Oczywiście w żaden sposób nas to nie tłumaczy, zagraliśmy dziś słabo, daliśmy się stłamsić i nie ma się co dziwić, że przegraliśmy.
GLKS Nadarzyn – Olimpia Elbląg 0:2 (0:1)
0:1 – Bułka (19.), 0:2 – M. Pietroń (60.)
GLKS: Misztal - Adam Centkowski, Wolski, Ambroziak, Goliński, Sztybrych, Bobrowski (46. Grajek), Wrzesiński (82. Oliwa), Kaleta, Wojtczak (77. Dzierżawski), Bajera
Olimpia: Sobański - Żuraw, Sobieraj, Chrzanowski, Byrski, Kołodziejski (87. Fedosov), Matwijów, Lubenov (80. Ł. Pietroń ), Bułka (90. Liszko), M. Pietroń, Jackiewicz
Zółte kartki: Otrębowski (GLKS) – Fedosov (Olimpia)
Sędziował: Leszek Gawron (Mielec)
Widzów: 300
Komplet wyników 14. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2010/11: GLKS Nadarzyn – Olimpia Elbląg 0:2, Resovia – OKS 1945 Olsztyn 2:0, Ruch Wysokie Mazowieckie – Jeziorak Iława 1:1, Wigry Suwałki – Stal Stalowa Wola 0:0, Puszcza Niepołomice – Okocimski Brzesko 1:2, Pelikan Łowicz – Znicz Pruszków 2:2, Start Otwock – Stal Rzeszów 3:4, Sokół Sokółka – Wisła Płock 1:2, Motor Lublin – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:2.
Zobacz tabelę
BAR