Piłkarzom III-ligowej Olimpii Elbląg zabrakło zaledwie kilku minut, by utrzymać zwycięski wynik w meczu z Unią Skierniewice. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego goście zdołali strzelić bramkę i mecz zakończył się remisem 2:2 (0:1).
Po raz piąty w tym sezonie piłkarze Olimpii zremisowali mecz. Tym razem podopieczni Adama Fedoruka podzielili się punktami z Unią Skierniewice. Do pełni szczęścia naszym piłkarzom zabrakło zaledwie kilku minut.
Sobotni mecz z Unią Skierniewice miał dwa oblicza. W pierwszej połowie zespołem lepszym byli goście, którzy swoją przewagę udokumentowali zdobyciem bramki. Natomiast w drugiej odsłonie lepsza gra gospodarzy sprawiła, że Olimpia nie dość, iż zdołała odrobić straty, to jeszcze wyszła na prowadzenie. Niestety ostatnie słowo znów należało do gości.
Już pierwsza groźna akcja w wykonaniu Unii przyniosła temu zespołowi bramkę. W 7 minucie po szybkim kontrataku gości lewą stroną boiska Rafał Kubiak dośrodkował w pole karne, a tam nie pilnowany Paweł Miąszkiewicz strzałem głową skierował piłkę do siatki. W odpowiedzi ładna akcję przeprowadzili elblążanie, ale po dośrodkowaniu Marcina Sierechana, Piotr Zagórski niezbyt czysto trafił w piłkę i przeszła ona daleko od bramki gości. W 15 min. ponownie w roli głównej wystąpił Zagórski, jednak jego strzał z rzutu wolnego w ostatniej chwili obronił bramkarz gości wybijając piłkę na rzut rożny. Później coraz częściej na murawie przeważali goście, którzy mądrze bronili dostępu do własnej bramki. Elblążanie w tym czasie nie mając pomysłu na grę skupili się jedynie na wybijaniu piłek do przodu do napastników licząc na jakąś akcję rozpaczy. Taka taktyka nie mogła oczywiście przynieść bramki, gdyż bardzo czujnie spisywała się obrona rywali. Wprawdzie w 36 min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Karola Szwedy w polu karnym do piłki doszedł Janusz Niedźwiedź ale strzelił głową wprost w bramkarza. To były jedyne sytuacje jakie w tej części gry stworzyli elblążanie. Zespół gości natomiast w pełni kontrolował przebieg gry na boisku, starał się długo rozgrywać piłkę utrzymując korzystny wynik.
Po zmianie stron zmienił się także obraz gry na boisku. Trener Fedoruk wprowadził na murawę Tomasza Sznazę i Piotra Łojka, co na pewno miało spory wpływ grę elblążan. W tej części gry stroną przeważająca byli gospodarze, którzy dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Udało im się to już po kwadransie gry. Długim i precyzyjnym rzutem z autu na pole karne popisał się Niedźwiedź, piłka skozłowała jeszcze przed obrońcami gości i trafiła wprost na głowę Zagórskiego. Napastnik Olimpii nie zwykł marnować takich sytuacji i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Po tej bramce elblążanie złapali wiatr w żagle. Stwarzali coraz to groźniejsze sytuacje. W 64 min. znów bliski zdobycia bramki był Zagórski, ale tym razem piłka po strzale głową przechodzi tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później szczęcie nie opuszcza już gospodarzy. Ładną dwójkową akcję lewą stroną przeprowadził Warecha z Zagórskim, ten ostatni wbiegł w pole karne, "zakręcił" obrońcami gości i podał piłkę do nadbiegającego Niedźwiedzia. Obrońca Olimpii nie zastanawiając się długo strzelił technicznie z siódmego metra i było 2:1. Od tego momentu goście coraz bardziej zaczęli się śpieszyć, licząc, że uda im się jeszcze odwrócić losy meczu. Zaczęli stwarzać coraz to groźniejsze sytuacje i gdyby nie bardzo dobra postawa naszego bramkarza Bartosza Białkowskiego, to wynik mógłby być zupełnie inny. Białkowski w 78 min. dwukrotnie uratował swój zespól przed utratą bramki broniąc strzały najpierw Kubiaka, a później Krulika. Niestety na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry elblążanie dali się zaskoczyć. Piłkę na 25 metrze otrzymał Jacek Krulik, żaden z naszych piłkarzy nie doszedł do niego i napastnik gości pięknym strzałem z dystansu doprowadził do remisu. Mimo że arbiter główny przedłużył mecz o siedem minut, to żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć bramki i mecz zakończył się podziałem punktów.
Olimpia Elbląg - Unia Skierniewice 2:2 (0:1)
0:1 - Miąszkiewicz (7.), 1:1 - Zagórski (60.), 2:1 - Niedźwiedź (67.), 2:2 - Krulik (88.)
Olimpia: Białkowski - Augustynowicz, Jaromiński, Niedźwiedź (71. Lepka), Michalak, Zezula (46. Łojek), Szweda, Warecha, Sierechan, Wiśniewski (46. Sznaza), Zagórski (85. Czarnecki).
Unia: Surlit - Gręda (90+1 Lipiński), Nikodem (85. Sobolewski), Pawłowski, Michalski (90. Ura), Solecki, Kubiak, Oamen, Gorący, Miąszkiewicz (71. Krulik), Chioma.
Komplet wyników 9. kolejki: Mazowsze Grójec - MG MZKS Kozienice 0:2 (0:2), Pogoń Zduńska Wola - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 1:2 (1:1), Mlekovita Wysokie Mazowieckie - Pelikan Łowicz 1:2 (1:1), Warmia Grajewo - Okęcie Warszawa 1:2 (1:1), Stal Głowno - Radomiak Radom 1:4 (0:1), Gwardia Warszawa - Legionovia Legionowo 1:1 (1:1), Olimpia Elbląg - Unia Skierniewice 2:2 (0:1), MKS Mława - Znicz Pruszków 2:0 (2:0).
Zobacz tabele
Sobotni mecz z Unią Skierniewice miał dwa oblicza. W pierwszej połowie zespołem lepszym byli goście, którzy swoją przewagę udokumentowali zdobyciem bramki. Natomiast w drugiej odsłonie lepsza gra gospodarzy sprawiła, że Olimpia nie dość, iż zdołała odrobić straty, to jeszcze wyszła na prowadzenie. Niestety ostatnie słowo znów należało do gości.
Już pierwsza groźna akcja w wykonaniu Unii przyniosła temu zespołowi bramkę. W 7 minucie po szybkim kontrataku gości lewą stroną boiska Rafał Kubiak dośrodkował w pole karne, a tam nie pilnowany Paweł Miąszkiewicz strzałem głową skierował piłkę do siatki. W odpowiedzi ładna akcję przeprowadzili elblążanie, ale po dośrodkowaniu Marcina Sierechana, Piotr Zagórski niezbyt czysto trafił w piłkę i przeszła ona daleko od bramki gości. W 15 min. ponownie w roli głównej wystąpił Zagórski, jednak jego strzał z rzutu wolnego w ostatniej chwili obronił bramkarz gości wybijając piłkę na rzut rożny. Później coraz częściej na murawie przeważali goście, którzy mądrze bronili dostępu do własnej bramki. Elblążanie w tym czasie nie mając pomysłu na grę skupili się jedynie na wybijaniu piłek do przodu do napastników licząc na jakąś akcję rozpaczy. Taka taktyka nie mogła oczywiście przynieść bramki, gdyż bardzo czujnie spisywała się obrona rywali. Wprawdzie w 36 min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Karola Szwedy w polu karnym do piłki doszedł Janusz Niedźwiedź ale strzelił głową wprost w bramkarza. To były jedyne sytuacje jakie w tej części gry stworzyli elblążanie. Zespół gości natomiast w pełni kontrolował przebieg gry na boisku, starał się długo rozgrywać piłkę utrzymując korzystny wynik.
Po zmianie stron zmienił się także obraz gry na boisku. Trener Fedoruk wprowadził na murawę Tomasza Sznazę i Piotra Łojka, co na pewno miało spory wpływ grę elblążan. W tej części gry stroną przeważająca byli gospodarze, którzy dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Udało im się to już po kwadransie gry. Długim i precyzyjnym rzutem z autu na pole karne popisał się Niedźwiedź, piłka skozłowała jeszcze przed obrońcami gości i trafiła wprost na głowę Zagórskiego. Napastnik Olimpii nie zwykł marnować takich sytuacji i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Po tej bramce elblążanie złapali wiatr w żagle. Stwarzali coraz to groźniejsze sytuacje. W 64 min. znów bliski zdobycia bramki był Zagórski, ale tym razem piłka po strzale głową przechodzi tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później szczęcie nie opuszcza już gospodarzy. Ładną dwójkową akcję lewą stroną przeprowadził Warecha z Zagórskim, ten ostatni wbiegł w pole karne, "zakręcił" obrońcami gości i podał piłkę do nadbiegającego Niedźwiedzia. Obrońca Olimpii nie zastanawiając się długo strzelił technicznie z siódmego metra i było 2:1. Od tego momentu goście coraz bardziej zaczęli się śpieszyć, licząc, że uda im się jeszcze odwrócić losy meczu. Zaczęli stwarzać coraz to groźniejsze sytuacje i gdyby nie bardzo dobra postawa naszego bramkarza Bartosza Białkowskiego, to wynik mógłby być zupełnie inny. Białkowski w 78 min. dwukrotnie uratował swój zespól przed utratą bramki broniąc strzały najpierw Kubiaka, a później Krulika. Niestety na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry elblążanie dali się zaskoczyć. Piłkę na 25 metrze otrzymał Jacek Krulik, żaden z naszych piłkarzy nie doszedł do niego i napastnik gości pięknym strzałem z dystansu doprowadził do remisu. Mimo że arbiter główny przedłużył mecz o siedem minut, to żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć bramki i mecz zakończył się podziałem punktów.
Olimpia Elbląg - Unia Skierniewice 2:2 (0:1)
0:1 - Miąszkiewicz (7.), 1:1 - Zagórski (60.), 2:1 - Niedźwiedź (67.), 2:2 - Krulik (88.)
Olimpia: Białkowski - Augustynowicz, Jaromiński, Niedźwiedź (71. Lepka), Michalak, Zezula (46. Łojek), Szweda, Warecha, Sierechan, Wiśniewski (46. Sznaza), Zagórski (85. Czarnecki).
Unia: Surlit - Gręda (90+1 Lipiński), Nikodem (85. Sobolewski), Pawłowski, Michalski (90. Ura), Solecki, Kubiak, Oamen, Gorący, Miąszkiewicz (71. Krulik), Chioma.
Komplet wyników 9. kolejki: Mazowsze Grójec - MG MZKS Kozienice 0:2 (0:2), Pogoń Zduńska Wola - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 1:2 (1:1), Mlekovita Wysokie Mazowieckie - Pelikan Łowicz 1:2 (1:1), Warmia Grajewo - Okęcie Warszawa 1:2 (1:1), Stal Głowno - Radomiak Radom 1:4 (0:1), Gwardia Warszawa - Legionovia Legionowo 1:1 (1:1), Olimpia Elbląg - Unia Skierniewice 2:2 (0:1), MKS Mława - Znicz Pruszków 2:0 (2:0).
Zobacz tabele
MP