Ja poszedłem do pracy, żeby mieć pieniądze na spełnianie marzeń. Nigdy nie żebrałem. Bieganie to jedno z najtańszych hobby. Są ludzie, którzy kokosów nie zarabiają i potrafią jakoś sprawić sobie zbroje rycerskie, samochody sportowe, profesjonalne rowery szosowe, wycieczki po świecie. A tu zdrowy, dorosły chłop prosi o hajs na bieganie. Suplementacja? To pikuś w porównaniu z pieniędzmi, jakie niektórzy zostawiają w kulturystyce. Swoją drogą, skoro jest tak marnie, to może po prostu jest słaby? Bardzo dobrzy biegacze amatorzy są wstanie zarobić na swoją pasję samym bieganiem :)
dokładnie, to jest jakaś kpina. to nie jest promowanie sportu. wręcz przeciwnie, to szkodzenie jego wizerunkowi bo chłopak promuje produkt sporto-podobny. jeśli to jego pasja to na boso będzie biegał, a nie szukał pomocy. ludzie naprawdę potrzebujący nawet nie pomyślą o tym, żeby kogokolwiek prosić.