W sobotę (22 sierpnia) Robert Karaś wygrał zawody w Wolsztynie - triathlon na dystansie długim (3,8km pływania - 180km roweru - 42km biegu). Pokonał ten dystans w znakomitym czasie 8h 29minut i 40 sekund. Tak szybko nie zrobił tego jeszcze żaden Polak.
- Tak właśnie było w minioną sobotę od startu do mety było wszystko tak, jak sobie zaplanowałem - mówi Robert Karaś. - Pływanie spokojne, asekuracyjnie – 52min - wyszedłem z wody z dużą przewagą. Na część kolarską składało się 6 pętli, na każdej podkręcałem moc o 5 watów pokonując cały dystans 180 km ze średnią prędkością 39,5 km/h. Bieg 42 km pokonałem z czasem 3h 04 min. Na mecie nie mogłem uwierzyć, że się udało! - cieszy się sportowiec. - Dodatkowo przewaga nad drugim zawodnikiem to ponad 30 min.
Założenia na ten sezon były nieco inne. 23 sierpnia Robert miał powalczyć w Kopenhadze o kwalifikacje na mistrzostwa świata na Hawajach. Jednak w dalszym ciągu nie udało się znaleźć sponsora, który mógłby wspomóc go finansowo w wyjazdach na zawody. Gdyby udało się zrobić minimum na mistrzostwa, tego samego dnia trzeba było zapłacić za start
3.800zł. Zawody na Hawajach są już w październiku, a to kolejne ogromne koszty. Robert nie jest w stanie sfinansować sobie sam zagranicznych startów. Wiemy już, że w Kopenhadze wystarczyło zrobić czas w granicach 9h15 min, żeby uzyskać minimum.
- Dziękuję mojemu trenerowi, Marcinowi Florkowi, za pomoc i przygotowanie mnie do sezonu; Pani Marii Koseckiej, dzięki której mogłem pojechać na obóz i przygotować się do startów tym sezonie, a także moim sponsorom, którzy dbają o odżywki i bardzo dobry sprzęt do startów na zawodach. Dziękuję, oczywiście, mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy bardzo mnie wspierają. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie stanę na podium mistrzostw świata.