Zawodniczki Startu przegrywały z mistrzyniami Polski pięcioma bramkami, głównie przez słabą skuteczność w pierwszej połowie meczu. Po zmianie stron zabrały się za odrabianie strat, kilkukrotnie miały szansę na remis, jednak do niego nie doprowadziły. Lublinianki utrzymywały minimalny dystans, by ostatecznie wygrać 22:20. - Jesteśmy trochę smutni i rozgoryczeni. Gramy dalej, szukamy swoich rezerw, dopóki są matematyczne szansę, wierze że zdobędziemy medal - powiedział trener Startu Andrzej Niewrzawa.
Pięć punktów straty do Koszalina miał Start przed pojedynkiem z MKS Perła Lublin. Elblążanki mocno wierzyły, że pokonają mistrzynie Polski po raz drugi w tym sezonie i przybliżą się do upragnionego podium jeszcze bardziej. Niestety w pierwszej połowie nasze zawodniczki zawodziła skuteczność i na przerwę zeszły z bagażem czterech bramek. Start znany jest jednak z tego, że potrafi odrobić dużo większe straty, jednak w tym przypadku udało się dojść rywalki jedynie na jedno trafienie. - W pierwszej połowie dochodziłyśmy do sytuacji, ale ich nie kończyłyśmy - powiedziała Patrycja Świerżewska. - W szatni trener zwrócił nam na to uwagę. Później grałyśmy trochę dynamiczniej, żeby rozrzucić obronę. Szkoda końcówki meczu, bo walczyłyśmy. Cały czas gramy o medal i mamy nadzieję, że go zdobędziemy. Szkoda, że zabrakło zwycięstwa, bo byłybyśmy już dużo bliżej - podsumowała kapitan Startu.
Najskuteczniejszą zawodniczką w tym spotkaniu była Joanna Waga, która pokonała Weronikę Gawlik pięciokrotnie - Byłyśmy pełne wiary i determinacji przed meczem z MKS. Lublinianki chciały nam się odpłacić za porażkę z pierwszej rundy. Zawiodłyśmy w stuprocentowych sytuacjach w pierwszej połowie i to był główny powód tego, że nie mogłyśmy być na kontakcie. Odrobiłyśmy cztery bramki, doszłyśmy na jedną, ale to bardzo doświadczony zespół. Zostawiłyśmy na boisku serca, ale wyciągniemy wnioski i nadal jesteśmy w grze. Musimy wierzyć w siebie, w swoje umiejętności - powiedziała doświadczona rozgrywająca.
Z dobrej strony pokazała się Tatjana Trbović, autorka czterech trafień - Zagrałyśmy bardzo dobry mecz, były błędy, ale w obronie szło nam dobrze. W drugiej połowie trener zwrócił nam uwagę, żebyśmy obserwowały co robi bramkarka, miałyśmy zagrać też inaczej w ataku i odrabiałyśmy straty. Mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć medal, bo trenujemy ciężko i mamy bardzo dobry zespół. Medal byłby wynagrodzeniem naszej ciężkiej pracy - powiedziała serbska obrotowa.
Trener Andrzej Niewrzawa podkreślił, że jego zawodniczkom bardzo zależało na tym zwycięstwie - Przegraliśmy dwiema bramkami, to nie jest dużo, ale moja drużyna chciała ten mecz wygrać. Zespół walczył, zagrał dobrze, ale za styl punktów nie dają. Dziewczyny zagrały dobre zawody i w ataku i w obronie. Wioleta Pająk pomogła w bramce, były sytuacje rzutowe, w pierwszej połowie sporo niewykorzystanych, stąd niski wynik. Jesteśmy trochę smutni i rozgoryczeni. Gramy dalej, szukamy swoich rezerw, dopóki są matematyczne szansę, wierze że zdobędziemy medal - podsumował szkoleniowiec EKS.
Koszalinianki pokonały Pogoń i tym samym znów powiększyły przewagę nad Startem do ośmiu punktów. W środę (24 kwietnia) w ramach 27. kolejki PGNiG Superligi kobiet nasze zawodniczki także spróbują pokonać szczecinianki na ich parkiecie, a Akademiczki udadzą się do Kobierzyc.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Najskuteczniejszą zawodniczką w tym spotkaniu była Joanna Waga, która pokonała Weronikę Gawlik pięciokrotnie - Byłyśmy pełne wiary i determinacji przed meczem z MKS. Lublinianki chciały nam się odpłacić za porażkę z pierwszej rundy. Zawiodłyśmy w stuprocentowych sytuacjach w pierwszej połowie i to był główny powód tego, że nie mogłyśmy być na kontakcie. Odrobiłyśmy cztery bramki, doszłyśmy na jedną, ale to bardzo doświadczony zespół. Zostawiłyśmy na boisku serca, ale wyciągniemy wnioski i nadal jesteśmy w grze. Musimy wierzyć w siebie, w swoje umiejętności - powiedziała doświadczona rozgrywająca.
Z dobrej strony pokazała się Tatjana Trbović, autorka czterech trafień - Zagrałyśmy bardzo dobry mecz, były błędy, ale w obronie szło nam dobrze. W drugiej połowie trener zwrócił nam uwagę, żebyśmy obserwowały co robi bramkarka, miałyśmy zagrać też inaczej w ataku i odrabiałyśmy straty. Mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć medal, bo trenujemy ciężko i mamy bardzo dobry zespół. Medal byłby wynagrodzeniem naszej ciężkiej pracy - powiedziała serbska obrotowa.
Trener Andrzej Niewrzawa podkreślił, że jego zawodniczkom bardzo zależało na tym zwycięstwie - Przegraliśmy dwiema bramkami, to nie jest dużo, ale moja drużyna chciała ten mecz wygrać. Zespół walczył, zagrał dobrze, ale za styl punktów nie dają. Dziewczyny zagrały dobre zawody i w ataku i w obronie. Wioleta Pająk pomogła w bramce, były sytuacje rzutowe, w pierwszej połowie sporo niewykorzystanych, stąd niski wynik. Jesteśmy trochę smutni i rozgoryczeni. Gramy dalej, szukamy swoich rezerw, dopóki są matematyczne szansę, wierze że zdobędziemy medal - podsumował szkoleniowiec EKS.
Koszalinianki pokonały Pogoń i tym samym znów powiększyły przewagę nad Startem do ośmiu punktów. W środę (24 kwietnia) w ramach 27. kolejki PGNiG Superligi kobiet nasze zawodniczki także spróbują pokonać szczecinianki na ich parkiecie, a Akademiczki udadzą się do Kobierzyc.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska