PR-owcy Platformy doszli do wniosku, że straszenie PiS-em trzeba połączyć z jakimś dziejącym się na naszych oczach dramatem, i tak padło na Grecję.
Zdaniem PR-owców Platformy i jej czołowych polityków, straszenie ? jak to ?zgrabnie? ujęto ? ?pisowską Grecją? jest jak najbardziej uprawnione, ponieważ zarówno prezydent elekt Andrzej Duda, jak i PiS w swoich programach wyborczych mają jakoby zapisane ogromne dodatkowe wydatki budżetowe (posługują się nie bardzo wiadomo przez kogo policzoną kwotą ponad 300 mld zł związanych z realizacją obietnic wyborczych).
Rzeczywiście, zarówno prezydent elekt Andrzej Duda, jak i Prawo i Sprawiedliwość mają zapisane w swoich programach przedsięwzięcia, które będą wymagały dodatkowych wydatków budżetowych, ale będą one realizowane równolegle do wzrostu dochodów budżetowych w związku z poprawą tzw. wydajności podatkowej.
Taki sposób działania jest konieczny, ponieważ to właśnie 8-letnie rządy Platformy i PSL-u spowodowały sytuację, w której finanse publiczne naszego kraju znalazły się na skraju przepaści