UWAGA!

B. Piwnik: Zrozumieć sędziego

Rozmowa z Minister Sprawiedliwości Barbarą Piwnik.

Przed elbląskim sądem toczyła się sprawa przeciwko posłowi Andrzejowi Lepperowi. Obecnie toczą się tu także dwie sprawy przeciwko posłance Danucie Hojarskiej. Czy w pani opinii elbląski sąd, wysyłając do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na jej tymczasowe aresztowanie, postąpił zbyt ostro, czy też może tak, jak tego wymagała sytuacja?
     Barbara Piwnik: Decyzje, które już zapadły w parlamencie świadczą o tym, że chyba wszyscy oczekują takiego właśnie, zdecydowanego, jednoznacznego postępowania wszystkich tych, którzy stoją na straży prawa.
     
     Przed sądem gospodarczym w Elblągu toczy się postępowanie upadłościowe firmy Andromag, będącej założycielką Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej. Sprawa toczy się - co podkreślę - przed elbląskim sądem. A oto z drugiej strony, sędziowie z tego sądu wykładają na tej samej uczelni. Czy to nie może budzić podejrzeń np. co do stronniczych rozstrzygnięć w sprawie?
     Barbara Piwnik: Szczegółów tej sprawy nie znam, natomiast w każdym przypadku są w prawie uregulowania, pozwalające na wyłączenie czy to określonego sędziego czy wszystkich sędziów z danego sądu. Skoro takie mechanizmy nie zostały tu zastosowane, a śmiem przypuszczać i mam pełne podstawy, żeby twierdzić, że strony i zainteresowani znają obowiązujące prawo - a więc skoro do wyłączenia sędziego czy sędziów nie doszło, to by oznaczalo, że nie ma tu konfliktu interesów. Sędzia orzekający w danej sprawie nie jest więc osobą zainteresowaną. Nie sądzę, aby ta możliwość nie była znana, zwłaszcza jeżeli miałoby się to przełożyć na toczące postępowanie. Ja oczywiście stoję na stanowisku, że jeżeli gdziekolwiek byłaby podstawa do sięgania po uregulowania dotyczące wyłączenia sędziego czy sędziów, należy to robić po to, aby nie było najmniejszych podejrzeń, że orzeczenia, które zapadają, są niezgodne z prawem.
     
     Jeszcze inna sprawa: pożyczki na inwestycje diecezjalne byłego dyrektora gospodarczego kurii elblaskiej. Pozwana do sądu jest jedna z parafii oraz ksiądz Jan H. Teraz dwie podobne sprawy toczą się przed sądem, ale już jeden wyrok zapadł i to - co może bulwersować opinię publiczną - niekorzystny dla poszkodowanych.
     Barbara Piwnik: Każda osoba może korzystać z przysługującego jej prawa, które łączy się z możliwością zaskarżenia orzeczenia w sądzie wyższej instancji, jeżeli jest rzeczywiście niesatysfakcjonujące. Rozstrzygnięcie sądu drugiej instancji będzie odpowiedzią co do prawidłowości rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji.
     
     A czy opinia publiczna może być zbulwersowana wyrokami, jakie wydał sąd elbląski?
     Barbara Piwnik: Tak, ale to może łączyć się także z nieznajomością prawa. Mam ogromne oczekiwania w stosunku do sędziów, jeśli chodzi o pełne, jasne i przystępne wyjaśnianie treści każdego orzeczenia, które zapada w sądzie. Orzeczenie powinno być przedstawione w taki sposób, aby osoba nie znająca prawa, zrozumiała, dlaczego takie rozstrzygnięcie zapada.
     
     A pani, jako sędzia, jak by oceniła tę sprawę? Ktoś pożycza pieniądze w dobrej wierze i nie może ich odzyskać. Przecież naturalną sprawą jest to, że trzeba pożyczki oddawać...
     Barbara Piwnik: W każdej sprawie jest zgromadzony określony materiał dowodowy, który pozwala sędziemu podejmować określone decyzje. Ale bywa tak, że czegoś, co w potocznym rozumieniu uważa się za dowód, nie można wykorzystać w postępowaniu sądowym. To są te trudności, które napotyka sędzia i to jest właśnie to, o czym mówiłam wcześniej: uzasadnienie orzeczenia powinno być tak wyczerpujące, żeby każdy wiedział, dlaczego coś nie może być dowodem albo gdzie ograniczenie dowodowe nakłada na sędziego taki a nie inny obowiązek postępowania. Wtedy sam zainteresowany będzie miał wszelkie dane, aby zrozumieć, dlaczego zapadła taka decyzja.
przyg. J

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • PANI MINISTER TO TAK NAPRAWDE PO CO PANI PRZYJECHŁA DO ELBLAGA ???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    GALL ANONIMMMMM(2002-06-15)
  • @Tomasz85 - @Tomasz85 Pn nie wie o czym nowi, a gada dla samego gadania. Są małe i duże wspólnoty mieszkaniowe. Te do 7 mieszkań to małe te ponad 7 to duże. W małych liczy się, żeby każdy był „Za”, a w dużych liczy się większość głosujących. Wspólnota budując parking na swoim terenie określa zasady użytkowania i nie można robić na terenie objętym określonymi zasadami, co się chce. W Elblagu max 5% wspólnot ma zagospodarowany teren do okola budynku. Później płaczecie, ze parkować nie ma gdzie, a do okola bloku krzaki i altanki.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    2
    0
    Nic Polak nie zmądrzał(2021-02-08)
  • @Nic Polak nie zmądrzał - Mieszkam we wspólnocie 30 mieszkań, i z budynkiem jest tak ja Pan pisze, większość wystarczy. Z terenem w koło, musi wyrazić zgodę KAŻDY ze wspólnoty - tak twierdzi nasz zarządca (może pora go zmnienić), i wypraszam sobie, bo z naszej wspólnoty nikt nie płacze i nie narzeka (z tego co ja wiem)na brak miejsc, ogródków czy altanek też nikt nie posiada. Więc nie pisze bzdur tylko pisze, jak wygląda życie. A o parking (miejski)sapie dokładnie jeden idiota w okolicy, i tak jak Pan mówi, bo mu się nie chce jechać z tyłu budynku po dziurach.
  • @Tomasz85 - Jeśli macie we wspólnocie 30 mieszkań to jest to bez wątpienia wspólnota tzw duża i liczy się większość głosów odnośnie budynku i gruntu, a także każdej uchwały. Wasz zarządca Was okłamuje.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    0
    0
    Nic Polak nie zmądrzał(2021-02-11)
Reklama