Czy jesteśmy bezpieczni w naszym mieście? Kradzieże, pobicia, wypadki spowodowane przez nietrzeźwych kierowców to tematy często poruszane w lokalnych mediach. Jaki jest faktyczny stan przestępczości w Elblągu?
Komenda Miejskiej Policji w Elblągu dokonała niedawno oceny stanu bezpieczeństwa na terenie miasta i powiatu elbląskiego. Możemy się pochwalić, że wskaźnik zagrożenia przestępczością w Elblągu należy do najniższych wśród miast o podobnej wielkości. Po trzech kwartałach 2005 r. widać, że przestępczość w Elblągu powoli spada. Od stycznia zarejestrowano ogółem 5 236 przestępstw, to jest o 5,3 procent mniej niż w 2004 roku, a największy wpływ na to miał spadek liczby kradzieży z włamaniem. Stwierdzono ich 766, czyli o 44,6 proc. mniej niż w poprzednim roku. O tyle samo wzrosła, niestety, liczba bójek i pobić – policja odnotowała 54 takie czyny, to jest o 45,9 proc. więcej niż przed rokiem. Przestępcy dokonali też o 6 proc. więcej kradzieży (992, w tym 162 kradzieże samochodów) i o 5 proc. więcej rozbojów (143). Sytuacja na drogach nie zmienia się. Policjanci zatrzymali w tym roku już ponad 530 nietrzeźwych kierowców, doszło do 112 wypadków drogowych, w których zginęło 29 osób, i 1956 kolizji.
Pocieszające jest jednak, że wskaźnik wykrycia sprawców przestępstw wynosi 70,6 proc. Wyniki te nadal plasują elbląskich policjantów na bardzo wysokich miejscach wśród innych jednostek policji w miastach przekraczających 100 tys. mieszkańców.
A co myślą na ten temat mieszkańcy Elbląga? Czy czują się bezpieczni? Co sądzą o pracy naszych stróżów prawa?
– Kilka miesięcy temu włamano się do mojego samochodu, wybili mi szybę – mówi młoda kobieta. – Owszem przyjechali kryminalni, ale nie pobrali nawet odcisków palców. Teraz dostałam umorzenie. Tłumaczą w nim, że znaleźli chłopaka, któremu zarzucili kilka włamań, ale ten się do niczego nie przyznał. A oni nie mają przecież dowodów.
– We wrześniu naszą córkę pobiła dziewczynka ze starszej klasy, policja nie mogła nic zrobić. Poinformowali nas, że musielibyśmy sprawę podać do sądu, bo córka nie była na tyle pobita, żeby wylądować w szpitalu. Zrezygnowaliśmy – mówią rodzice 11-letniej Darii.
Zapytałam też mieszkankę Starego Miasta, czy czuje się bezpieczna w miejscu zamieszkania.
– Mieszkam tu od siedmiu lat i nic złego mi się nie przytrafiło. Oczywiście, staram się omijać wieczorami grupki podpitych chłopaków, którzy często wulgarnie się zachowują – powiedziała.
– Często chodzę na starówkę ze znajomymi – mówi studentka. – Do domu, a mieszkam na Zawadzie, wracam zawsze z koleżanką. Nie jeździmy już nawet nocnym autobusem, wolimy wziąć taksówkę.
Mężczyzna zapytany o to samo powiedział ironicznie: – Ja nie chodzę wieczorami ciemnymi drogami. I policja też nie.
Pocieszające jest jednak, że wskaźnik wykrycia sprawców przestępstw wynosi 70,6 proc. Wyniki te nadal plasują elbląskich policjantów na bardzo wysokich miejscach wśród innych jednostek policji w miastach przekraczających 100 tys. mieszkańców.
A co myślą na ten temat mieszkańcy Elbląga? Czy czują się bezpieczni? Co sądzą o pracy naszych stróżów prawa?
– Kilka miesięcy temu włamano się do mojego samochodu, wybili mi szybę – mówi młoda kobieta. – Owszem przyjechali kryminalni, ale nie pobrali nawet odcisków palców. Teraz dostałam umorzenie. Tłumaczą w nim, że znaleźli chłopaka, któremu zarzucili kilka włamań, ale ten się do niczego nie przyznał. A oni nie mają przecież dowodów.
– We wrześniu naszą córkę pobiła dziewczynka ze starszej klasy, policja nie mogła nic zrobić. Poinformowali nas, że musielibyśmy sprawę podać do sądu, bo córka nie była na tyle pobita, żeby wylądować w szpitalu. Zrezygnowaliśmy – mówią rodzice 11-letniej Darii.
Zapytałam też mieszkankę Starego Miasta, czy czuje się bezpieczna w miejscu zamieszkania.
– Mieszkam tu od siedmiu lat i nic złego mi się nie przytrafiło. Oczywiście, staram się omijać wieczorami grupki podpitych chłopaków, którzy często wulgarnie się zachowują – powiedziała.
– Często chodzę na starówkę ze znajomymi – mówi studentka. – Do domu, a mieszkam na Zawadzie, wracam zawsze z koleżanką. Nie jeździmy już nawet nocnym autobusem, wolimy wziąć taksówkę.
Mężczyzna zapytany o to samo powiedział ironicznie: – Ja nie chodzę wieczorami ciemnymi drogami. I policja też nie.
OK