UWAGA!

Biegli ocenią, jak "pachnące" specyfiki wpływają na zdrowie

 Elbląg, "Pachnący" biznes się kręci także w Elblągu, choć główny rynek to Internet
"Pachnący" biznes się kręci także w Elblągu, choć główny rynek to Internet (fot. arch.AD)

Ponad pół roku trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie dotyczącej dopalaczy. Pokrzywdzonych jest 35 osób. Najmłodszy, który po zażyciu "pachnących" specyfików trafił do szpitala ma 14 lat, najstarszy - 38. Karty choroby zostały przekazane biegłym z zakresu medycyny sądowej i toksykologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. Oni mają ocenić, czy zagrożone było zdrowie ludzkie.

W listopadzie 2013 r. Powiatowy Inspektor Sanitarny złożył w Prokuraturze Rejonowej w Elblągu zawiadomienie o bezpośrednim narażeniu życia lub zdrowia klientów "pachnącego domku" poprzez sprzedaż produktu zawierającego związki wyczerpujące pojęcie środek zastępczy tzw. dopalacze.
       - Powiatowy Inspektor Sanitarny zawiadomił nas o swoich kontrolach, jakie przeprowadził od sierpnia 2012 do sierpnia 2013 r. we wskazanym sklepie na terenie miasta – w sumie przynajmniej 6, w wyniku których zabezpieczył sprzedawane środki i uzyskał opinię, że są to środki zastępcze zwane potocznie dopalaczami – mówiła w grudniu 2013 r. Jolanta Rudzińska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Elblągu. - Poprzez niewłaściwe zażywanie tych środków [jest bowiem na nich etykieta informująca, że są to środki nie do spożycia, a młodzi je palą, jedzą lub wąchają – red.] dochodziło do hospitalizacji, głównie młodych ludzi. Ze szpitali nadeszły historie choroby 24 osób - kontynuowała prokurator Rudzińska.
       Jednak z czasem dochodziły nowe fakty i nowe osoby pokrzywdzone.
       - W sumie 35 osób w wieku od 14 do 38 lat – uzupełnia dziś Jolanta Rudzińska. - Najwięcej jest jednak młodzieży od 16. do 18. roku życia. Wszystkie te osoby trafiły do szpitala z objawami zatrucia. Wszystkie przyznały, że źle się poczuły po zażyciu substancji, którą albo nabyły we wskazanym sklepie albo dostały od kogoś. Substancje zostały zabezpieczone i zbadane przez sanepid – kontynuuje prokurator. - Teraz karty choroby osób pokrzywdzonych zostały przekazane biegłym z zakresu medycyny sądowej i toksykologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. Oni mają wypowiedzieć się na temat szkodliwości tych specyfików dla zdrowia. Mają na to miesiąc.
       Jeżeli okazałoby się, że te substancje są groźne dla zdrowia, osobom, które wprowadzają je do obiegu może grozić kara do 3 lat więzienia.
       Prokuratorzy przyznają, że to sprawa wyjątkowa, na szeroką skalę. W Polsce prowadzonych jest tylko kilka takich postępowań.
       - To duża trudność, bo osoby, które zażyły np. "Sosnowe wzgórze" muszą przyznać się, że właśnie po tym specyfiku trafiły do szpitala, a także do tego, gdzie go kupiły – zwraca uwagę prokurator Rudzińska. - Poza tym, na etykietach wyraźnie jest napisane "produkt nie do spożycia", a jednak - jak pokazuje doświadczenie – ludzie to stosują do użytku wewnętrznego.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • A co z kwasem siarkowym ? Po spożyciu jego jest o wiele większe prawdopodobieństwo utraty zdrowie, dziś widziałem w biedronce kreta do czyszczenia rur, czy jest mniej groźny niż pachnidła ? Dalej sądzicie że mamy wolność w tym kraju, od kilku lat szukają paragrafu i pewnie znajdą, na wszystko znajdą paragraf
  • a co z alkoholem? wiekszosc przestepstw jest pod jego wplywem przecież
  • VOLENTI NON FIT INIURIA ! " CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA" - polskie tłumaczenie łacińskiej paremii prawnej ze Starożytnego Rzymu. JKM w końcu w PE :). Jeżeli w sklepie kupuję nóż i wbijam sobie ten nóż w brzuch i zrobiłem sobie krzywde to jest to moja wina, a nie wina producenta noża czy sprzedawcy noża. Nie rozumiem w czym problem z dopalaczami ? CZY CI MŁODZI LUDZIE SĄ TAM SIŁĄ WPYCHANI DO TEGO SKLEPU I ZMUSZANI DO ZAKUPÓW? NIE. Więc jaki jest problem?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    8
    3
    SpJKMOKOmarWiNoS(2014-05-29)
  • Uczcie tę młodzież jakie są skutki po zażyciu tego typu środków, a nie zamykajcie sklepy. Jak kilka osób wyżej wspomniał, co z kretem, Domestosem butaprenem itp?
  • Problem jest i to duży, jezeli odrzucic szkodliwośc produktu to co zostaje ? Przez otwarcie tych sklepów sporo pieniedzy straciła pewna grupa ludzi, bo młodzi ludzie mogli isc spokojnie do sklepu i kupic, a nie brac od typków w pubach niewiadomo co. Dlatego szuka się dziury w całym bo chodzi o bardzo duże pieniedzy które przestały wpływac do ludzi którzy sprzedają swoj towar na dyskotekach i melinach. Nie dajcie się nabierac że to dla dobra młodych ludzi, bo kto chce kupic to kupi, chodzi po prostu o wyeliminowanie konkurencji tak, aby kupowali u dilera a nie w sklepie, bo łancuszek zarabiających na narkotykach jest długi i po prostu od tak nie pozwola aby ktos wszedł i zabrał im klientów.
  • Pachnacy domek-ladna nazwa-szkoda ze kosztem naszych dzieciakow!
  • więc będą musieli palić a inni obserwować lot
  • zalegalizować marychę i jest po problemie, a tak szukanie dziury w całym, alkohol można pić od lat 18 a palić marychy już nie można, więc palą dopalacze, po alkoholu więcej zarobku dla państwa niż korzyści dla ludzi, nie ma co dużo pisać, za marychę 3 lata więzienia a za browar w krzakach 100 zł, nic w Polsce nie można robić i to jest ' ' wolny kraj' ' ?????reżim jak u Putina
Reklama