Nasze miasto ma już czwartego prezydenta w ciągu pięciu lat. Przed nowym prezydentem Elbląga Witoldem Wróblewskim stoją zadania na miarę dwunastu prac Heraklesa.
W PUP jest zarejestrowanych ponad 6000 mieszkańców (stopa bezrobocia – ok. 15 proc.), w tym tylko około 500 mieszkańców ma prawo do zasiłku. Miasto od 15 lat się wyludnia. Wybudowanie porządnej drogi do Gdańska grozi, iż Elbląg stanie się największą sypialnią dla stolicy województwa pomorskiego. Duże zadłużenie może znacznie utrudnić pozyskiwanie środków unijnych. Miasto jest szare i brzydkie. Część budynków nadaje się do rozbiórki. Elbląg nie kojarzy się kompletnie z niczym.
Nie ma łatwych rozwiązań tej sytuacji. Ale nic się nie zmieni dopóki mieszkańcy nie będą zadowoleni z życia. Docelowo oczywiście należy dążyć do tego, aby elblążanie byli dumni z Elbląga. Do tego potrzebna jest profesjonalna analiza socjologiczna.
Miasto musi zacząć współpracować z mieszkańcami. W przypadku awansu Olimpii do II ligi powinna odbyć się ogólnomiejska feta. Władze powinny dofinansowywać elementy upiększające miasto np. murale na ślepych ścianach kamienic. W Elblągu dużo jest absurdów – przykładem są trzy stadiony piłkarskie i tylko dwie drużyny seniorskie. Olimpia gra na obiekcie, który nie spełnia wymagań licencyjnych II ligi, do której awans jest celem zespołu w tym sezonie. Na deptaku 3 maja (centrum miasta) straszy ogromny zaśmiecony teren dla porządku osłonięty metalowym płotem. Na tymże płocie wiszą jeszcze skrawki plakatów wyborczych z ubiegłorocznych wyborów do rady miasta. To są takie drobiazgi, których rozwiązanie zwiększy komfort życia w mieście.
Witold Wróblewski z pewnością będzie się starał zrealizować część swojego programu wyborczego. Ale w obecnej sytuacji politycznej w mieście, ważna będzie także polityka informacyjna. Prezydent powinien informować elblążan jaki decyzje podjął (bądź nie podjął) i wytłumaczyć przyczyny. Przy braku wsparcia w radzie miasta powinien odwoływać się bezpośrednio do mieszkańców.
Elbląg ma już czwartego prezydenta w ciągu pięciu lat. Jeżeli w ciągu czterech lat nic się w mieście nie zmieni – wzrosną szanse kolejnego kandydata w wyborach 2018 r.
Nie ma łatwych rozwiązań tej sytuacji. Ale nic się nie zmieni dopóki mieszkańcy nie będą zadowoleni z życia. Docelowo oczywiście należy dążyć do tego, aby elblążanie byli dumni z Elbląga. Do tego potrzebna jest profesjonalna analiza socjologiczna.
Miasto musi zacząć współpracować z mieszkańcami. W przypadku awansu Olimpii do II ligi powinna odbyć się ogólnomiejska feta. Władze powinny dofinansowywać elementy upiększające miasto np. murale na ślepych ścianach kamienic. W Elblągu dużo jest absurdów – przykładem są trzy stadiony piłkarskie i tylko dwie drużyny seniorskie. Olimpia gra na obiekcie, który nie spełnia wymagań licencyjnych II ligi, do której awans jest celem zespołu w tym sezonie. Na deptaku 3 maja (centrum miasta) straszy ogromny zaśmiecony teren dla porządku osłonięty metalowym płotem. Na tymże płocie wiszą jeszcze skrawki plakatów wyborczych z ubiegłorocznych wyborów do rady miasta. To są takie drobiazgi, których rozwiązanie zwiększy komfort życia w mieście.
Witold Wróblewski z pewnością będzie się starał zrealizować część swojego programu wyborczego. Ale w obecnej sytuacji politycznej w mieście, ważna będzie także polityka informacyjna. Prezydent powinien informować elblążan jaki decyzje podjął (bądź nie podjął) i wytłumaczyć przyczyny. Przy braku wsparcia w radzie miasta powinien odwoływać się bezpośrednio do mieszkańców.
Elbląg ma już czwartego prezydenta w ciągu pięciu lat. Jeżeli w ciągu czterech lat nic się w mieście nie zmieni – wzrosną szanse kolejnego kandydata w wyborach 2018 r.