Motocykle warczą, błoto chlapie spod kół, a oni pokonują zakręty, drewniane kłody, opony, wzbijają się w powietrze. To ich odskocznia (i to dosłownie) od codziennych spraw. Rybak, policjant i uczeń. Łączy ich pasja - jazda motocyklami offroadowymi. Na tym polu odnoszą sukcesy, niektórzy tak, jak Mieszko Gotkowski, nawet w zawodach rangi mistrzostw Polski. Zobacz fotoreportaż z toru.
- Historia ze sportem zaczęła się w Gdańskim Auto Moto Klubie – opowiadał nam podczas wcześniejszego spotkania. - Poszedłem do liceum w Gdańsku, bo w tym mieście działał klub, wówczas największy w Polsce, który miał największą kadrę zawodników, najwięcej motocykli (śmiech). Chodziło się na tor na granicy Gdyni i Sopotu, który powstał na terenie po starej żwirowni, gdzie od 1991 r., przez dziesięć lat, odbywały się mistrzostwa świata w motocrossie. To był tor – legenda. Skoki miały swoje ciekawe nazwy: test samuraja albo jeden z największych skoków na świecie - lot mewy. Był też skok do morza, bo gdy na motocyklu wzbijało się w powietrze, było widać morze.
Na swoim koncie ma zdobycie Pucharu Polski w Cross Country 2011 r., czołowe miejsca w mistrzostwach Polski w poszczególnych rundach. Największy sukces jednak osiągnął w 2014 r. - wicemistrzostwo Polski w enduro. Jest też członkiem kadry narodowej w rajdach enduro na rok 2015.
Sezon rozpocznie się w kwietniu, ale Mieszko już trenuje na torze w Ogrodnikach.
- Nie mamy jeszcze ustalonego kalendarza, ale myślimy o serii rund do mistrzostw świata, ewentualnie do mistrzostw Europy – zdradza zawodnik Parafialnego Klubu Sportowego Korona Elbląg (tak, tak parafialny klub ma sekcję motocrossu, 16 zawodników, w większości z Trójmiasta).
Mieszko Gotkowski zaczynał od motocrossu, później były starty cross country, teraz celuje w rajdach enduro i hard enduro.
Pasją do tego sportu zaraził syna, 13-letniego Aleksandra, który jeździ od roku, zdążył już na torze złamać rękę i odnieść kilka mniej dotkliwych kontuzji, ale się nie poddaje.
Na torze w Ogrodnikach spotkaliśmy także Bartosza Szenderłatę, elbląskiego policjanta, który w czasie wolnym oddaje się motocrossowej pasji. Jak sam przyznaje, jego przygoda z motocyklami zaczęła się w dzieciństwie.
- Jeździłem od dziecka,WSK-ami, MZK-ami, "Komarkami", potem szybszymi motorami na asfalcie – mówi sympatyczny policjant. - Od 4-5 lat ścigam się motorami motocrossowymi.
Z sukcesami: piąte miejsce w Pucharze Polski, a w zawodach amatorskich zdobywał miejsca na podium.
- Ale celuję w Puchar Polski – przyznaje Bartosz Szenderłata. - W tym roku planuję start w pucharze i w zawodach hard enduro w Rumunii.
Sportowcy plany mają ambitne, trenują ostro, każdą wolną chwilę spędzają na torze, pokonując przeszkody takie, jak drewniane kłody czy opony. W życiu poza torem przeszkodą w startach są pieniądze, a raczej ich brak. Dlatego szukają sponsorów, zawiązali też stowarzyszenie, dzięki któremu chcą pozyskiwać fundusze na rozwijanie swojej pasji.
- Jest to stowarzyszenie, do którego będą mogły należeć osoby z zewnątrz, za darmo będą mogły skorzystać z motocykla, z toru i pomocy mechanika – mówi Bartosz Szenderłata. - Stowarzyszenie już zostało założone tylko czekamy na środki. Właśnie czekamy na decyzję w sprawie przyznania środków unijnych. W ten projekt mocno zaangażował się przedsiębiorca z Elbląga, Łukasz Lasota, który już sam też jeździł na torze. Kiedyś na takiej zasadzie działał Auto Moto Klub Gdański – przypomina Szenderłata. - Jeździły w nim osoby z zewnątrz, które nie miały funduszy, ale to pomaga zauważyć talenty w tym sporcie. Mam nadzieję, że nam też się uda.
Mieszko Gotkowski przyznaje, że o ile z treningami, z torem, czy z serwisowaniem motocykli jakoś sobie radzą, o tyle wyjazdy na zawody to duży wydatek. - Przydaliby się sponsorzy – mówi wicemistrz Polski w enduro.
Zawodnicy chcą rozbudować tor w Ogrodnikach.
- Obecnie tor ma długość 1300 m, ale chcemy go rozbudować do ok. 2 km – mówi Bartosz Szenderłata. - To jest tor motocrossowy, ale zostanie powiększony o elementy toru super enduro.
Chcą też na tym torze, po raz pierwszy, zorganizować zawody dla amatorów.
- Mamy cichą nadzieję, że uda nam się zorganizować w tym roku serię zawodów dla amatorów przy pomocy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Elblągu – mówi Mieszko Gotkowski. - Mamy nadzieję, że zapoczątkujemy serię zawodów, w których będzie mógł zmierzyć się każdy.